strona 14 z 21
Girl Happy
„Plażowe filmy były wtedy ostatnim krzykiem mody w Ameryce”, wyznała na łamach swojej ostatniej książki, „Filming Girl Happy”, aktorka Chris Noel, która zagrała w siedemnastym filmie Elvisa Presley’a niewielką, drugoplanową rolę.
„Girl Happy” był komedią opowiadającą przygody wokalisty Rusty Wellsa i jego zespołu. Grupa po jednym z występów w chicagowskim klubie nocnym otrzymuje nietypowe zlecenie od właściciela lokalu… Mają jechać do studenckiego kurortu Fort Lauderdale by przypilnować spędzającej w nim wakacje ślicznej (jak się okazuje dopiero na miejscu) córki swojego szefa.
„Pułkownik Parker, menedżer Elvisa, miał listę zasad, które musiały zostać spełnione przy tworzeniu roli dla Elvisa”, tłumaczyła Chris Noel. „Jedna z tych zasad mówiła, że Elvis ma być silnym, amerykańskim, w pełnym znaczeniu tego słowa, zwyczajnym chłopakiem takim jak Lucky Jackson, Rusty Wells, Mike McCoy czy Tulsa McClean”. Zdaniem aktorki, autorzy scenariusza, Harve Bullock i R.S.Allen doskonale wywiązali się z tego zadania.
Oprócz Chris Noel w filmie „Girl Happy” Elvisowi partnerowali na ekranie m.in. Shelly Fabares (był to jej pierwszy z trzech filmów w którym zagrała u boku Presley’a), Mary Ann Mobley – Miss Ameryki z 1959 roku oraz Gary Crosby, syn popularnego w tamtym czasie piosenkarza Binga Crosby’ego.
Piosenki do filmu zarejestrowane zostały podczas trzydniowej sesji nagraniowej (10-12 czerwca 1964 roku), która odbyła się w usytuowanym przy 7000 Santa Monica Boulevard w Hollywood studiu Radio Recorders. Do nagrań zaangażowana została grupa muzyków od kilku lat pracująca z Presley’em. Na gitarach zagrali Scotty Moore, Thomas Tedesco i Hilmer J.”Tiny”Timbrell (na gitarze rytmicznej), na basie Bob Moore, na perkusji D.J.Fontana, Murrey ‘Buddy’ Harman (zagrał także na bongosach) i Frank Carlson, na pianinie Floyd Cramer a na saksofonie nieoceniony Homer ‘Boots’Randolph. Dodatkowe wokale zapewniły aż trzy kwartety: The Jordanaires (byli obecni w studiu przez całą sesję), The Jubille Four oraz The Carol Lombard Singers (te zespoły pojawiły się w studiu tylko ostatniego dnia nagrań).
W control roomie podczas tej czerwcowej sesji siedzieli inżynier dźwięku Dave Weichman oraz producent w wytwórni Metro Goldwyn Mayer, George Stoll.
Elvis obecny był w studiu tylko przez niespełna dwa dni. Opuścił studio pod koniec drugiego dnia prac nad ścieżką dźwiękową do swojego nowego filmu. „Myślę że, to niewątpliwie najdziwniejsza zmiana cholernego akordu w jaką się w życiu zagmatwałem.[…] Wrócę do tego po zdjęciach i zrobię to w godzinę”, miał powiedzieć piosenkarz przed jedną z trzydziestu sześciu zarejestrowanych prób utworu „Do Not Disturb”. Po nagraniu tej piosenki, wyczerpany i rozczarowany jakością dostarczonego materiału wyszedł z budynku. Przez resztę wieczoru jak również cały kolejny dzień muzycy musieli pracować bez niego. W studiu Elvis pojawił się dopiero 15 czerwca wieczorem. Według zachowanych dokumentów, w nieco ponad trzy i pół godziny zarejestrował swój wokal do wszystkich przygotowanych wcześniej ścieżek instrumentalnych, w tym m.in. ballady „Startin’ Tonight” i przebojowych „Do The Clam” i „Wolf Call”.
9 lutego 1965 roku wytwórnia RCA wypuściła na rynek singiel promujący nową komedię i nowy longplay Presley’a. Na pierwszej stronie zamieszczono pochodzącą z filmu piosenkę „Do The Clam” a na odwrocie płyty nagranie „You’ll Be Gone” zarejestrowane Nashville w 1962 roku. Wybór tych właśnie kompozycji na singiel przez wiele lat budził kontrowersje wśród wielu kolekcjonerów i krytyków. Zdecydowana ich większość za najlepszy utwór z filmu uważała balladę „Puppet On A String”. Tymczasem „Do The Clam” nie tylko zebrała słabe recenzje ale także nie spełniła swojej roli. W zamierzeniach jej autorów i producentów filmu miała ona (jak również scena, w której Elvis ją wykonywał) wypromować nowy styl tańca – ‘the clam’. Jednak jak możemy przeczytać w broszurce dołączonej do płyty Double Features: „Harum Scarum/Girl Happy”, „nowy taniec kreowany w filmie, the clam, nigdy nie przyjął się w społeczeństwie!”.
Pomimo tych wszystkich przeciwności singiel „Do The Clam”/”You’ll Be Gone” sprzedawał się całkiem dobrze. W sumie rozszedł się w ilości około trzystu pięćdziesięciu tysięcy egzemplarzy, a piosenka nagrana do filmu dotarła do wysokiego dwudziestego pierwszego miejsca na tzw. ‘gorącej setce’ tygodnika Billboard (Billboard Hot 100).
Niespełna miesiąc po wydaniu singla na rynku ukazała się płyta ze ścieżką dźwiękową. Album „Girl Happy” w sprzedaży ukazał się 1 marca 1965 roku (zrealizowano go w dwóch wersjach – monofonicznej i stereofonicznej. Do tej ostatniej sklepy dodawały specjalny upominek promocyjny – portret Elvisa w czerwonej marynarce na błękitnym tle. Można go zobaczyć m.in. w oryginalnej wersji filmu „Elvis: That’s The Way It Is” z 1970 roku). W jego skład wchodziło jedenaście piosenek nagranych w czerwcu poprzedniego roku dla potrzeb filmu oraz jedno nagranie bonusowe – utwór „You’ll Be Gone”. Kiedy 17 kwietnia płyta wchodziła na listę magazynu Billboard, na łamach tygodnika można było przeczytać opinię iż jest to „jeszcze jeden zwycięski zestaw”. Ostatecznie soundtrack zakończył swoją wędrówkę po liście przebojów na wysokim ósmym miejscu.
u� -u@qJ�?Rer-ideograph'>20 października utwór ten wraz z dziesięcioma innymi nagranymi w marcu przebojami RCA wydała na albumie „Roustabout”. Płyty tym razem nie promował żaden singiel. Pomimo to w recenzji z 7 listopada 1964 roku zamieszczonej na łamach tygodnika Billboard można było przeczytać, że „ten jeden (album, przyp.autor) powinien sobie całkiem dobrze poradzić przy sklepowej ladzie”.
Także dziennikarze magazynu Variety uważali, że „zamieszczone przez kompozytora i dyrygenta Jospeha J.Lilley piosenki są najmocniejszą częścią produkcji Hala Wallisa. Presley śpiewający w przyjemny, melodyjny sposób ‘I Never Had It So Good’ (nie wiadomo dlaczego autor tego tekstu wskazał tą piosenkę, skoro Elvis odrzucił ją podczas sesji a na jej miejsce wybrał „One Track Heart”, przyp.autor), ‘One Track Heart’ i ‘Hard Knocks’ sprawia, że wszystko to ma predyspozycje by stać się przebojem” .
Fani natomiast najmocniejszym punktem całego longplaya jednogłośnie okrzyknęli kompozycję Jerryego Leibera i Mike’a Stollera, „Little Egypt”.
Te kilka przebojów wystarczyło by w bardzo krótkim czasie płyta uplasowała się na szczycie najbardziej prestiżowej amerykańskiej listy przebojów. Trzy dni po premierze filmu „Roustabout” (odbyła się 11 listopada 1964 roku) album ze ścieżką dźwiękową z niego zajął pierwsze miejsce w zestawieniu Tygodnika Billboard, zostawiając w tyle m.in. takie zespoły jak The Beach Boys (zajmowali wówczas drugą pozycję z albumem „The Beach Boys Concert”), The Rolling Stones z krążkiem „12 x S” (trzecie miejsce) czy The Beatles z soundtrackiem z ich debiutanckiego filmu „A Hard Day’s Night” (miejsce szóste) .
Czytaj na stronie: 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21