Ocena:
8+ Absolutnie wspaniały i porywający album.
11.03.2023
(Gość)
Katatonia — Sky Void of Stars
Zacznę od tego, że moja przygoda z tym szwedzkim zespołem rozpoczęła się w roku 1999 od płyty "Tonight's Decision". Potem było różnie, bo nie wszystkie płyty kupowałem, ale cały czas śledziłem co nagrywają.
Z całego dorobku, jak dotąd, dla mnie najlepszy był album "Night Is the New Day". Nowa płyta przybyła do mnie 2 dni temu i od tego momentu przesłuchałem ją ponad 10 razy i jednym słowem, mogę napisać tak: rewelacja. Niezbyt często jest z albumami tak, że wszystkie utwory się podobają, a tutaj właśnie tak jest. Nie ma tutaj wypełniaczy i każdy utwór jest ciekawy i zasługujący na uwagę. To co zawsze ceniłem w twórczości tego zespołu, to były melodie i nastrój. Szwedzi słyną z tego, że ich płyty są bardzo klimatyczne i ta też taka jest. Moim zdaniem ta płyta jest trochę szybsza i bardziej zwarta niż poprzednie propozycje.
"Atrium" to jest pierwszy z utworów, którego melodia refrenu wbija się do głowy. Te ich melodie są takie niezbyt oczywiste ale zapadają głęboko w pamięci. Może ta muzyka jest trochę prostsza niż na poprzednich płytach, ale melodie i ogólny nastrój na tym nie ucierpiały. Jest dość gęsto, sporo klawiszy, dużo się dzieje i ja osobiście to bardzo lubię. "Austerity", to pierwszy utwór na płycie i on też jest dość szybki i podobnie jak "Atrium" bardzo melodyjny. Z innych utworów warto wyróżnić "Impermanence", czyli duet z gościem, Joelem Ekelöfem. Bardzo fajnie to brzmi i świetny to był pomysł z tym zaproszeniem. Nie jest zbyt ciężko, może nawet bardziej rockowo niż metalowo, ale ja z tym nie mam problemu.
Wyczytałem, że zarówno za wszystkie teksty jak i muzykę odpowiedzialny jest Jonas Renkse, może dlatego cała płyta jest taka spójna. Cały album brzmi świetnie i bardzo świeżo, jest dość krótki, więc po skończeniu od razu ponownie włączam przycisk: play. Nie pamiętam już takiej płyty, której wysłuchałem tyle razy po kolei. Taki to zespół, są świetni w tym co robią i zawsze się zastanawiałem dlaczego tak mało sprzedaje im się płyt. Może teraz po zmianie wytwórni będzie lepiej ze sprzedażą. Jak oni to robią? Nie wiem, ale chylę czoła, brawo panowie, tak trzymać.
Gdyby teraz ktoś mnie zapytał, którą płytę bym ze sobą wziął na bezludną wyspę i mógłbym wybierać pomiędzy "Night Is the New Day" a "Sky Void of Stars", to miałbym bardzo trudną zagadkę do rozwiązania. Wydanie jest bardzo estetyczne, książeczka, teksty, po staremu. Jedna drobna uwaga, to jak dla mnie, spis utworów, z tyłu okładki, jest mało czytelny. To jednak można wybaczyć, bo reszta jest wyśmienita.
Nie myślałem, że pierwsza płyta wydana w 2023 r. i kupiona przeze mnie od razu będzie taką petardą. Teraz bardzo żałuję, że nie poszedłem na koncert, eh... mądry Polak po szkodzie.