ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Young, Neil ─ Neil Young w serwisie ArtRock.pl

Young, Neil — Neil Young

 
wydawnictwo: Reprise Records 1968
dystrybucja: Warner Music Poland
 
1. The Emperor Of Wyoming (Young) [02:20]
2. The Loner (Young) [03:53]
3. If I Could Have Her Tonight (Young) [02:22]
4. I’ve Been Waiting For You (Young) [02:35]
5. The Old Laughing Lady (Young) [05:58]
6. String Quartet From Whiskey Boot Hill (Nitzsche) [00:57]
7. Here We Are In The Years (Young) [03:27]
8. What Did You Do To My Life (Young) [02:28]
9. I’ve Loved Her So Long (Young) [02:41]
10. The Last Trip To Tulsa (Young) [09:28]
 
Całkowity czas: 36:08
skład:
Neil Young – Guitar, Piano, Synthesizer, Harpsichord, Pipe Organ, Vocals. Ry Cooder – Guitar. Jack Nitzsche – Electric Piano. Jim Messina – Bass. Carol Kaye – Bass. George Grantham – Drums. Earl Palmer – Drums. Merry Clayton – Backing Vocals. Brenda Holloway – Backing Vocals. Patrice Holloway – Backing Vocals. Gloria Richetta Jones – Backing Vocals. Sherlie Matthews – Backing Vocals. Gracia Nitzsche – Backing Vocals.
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,1
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,1
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,1
Arcydzieło.
,0

Łącznie 3, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Ocena: 7 Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
14.10.2012
(Recenzent)

Young, Neil — Neil Young

Przystanek Kanada – odcinek IV: W pojedynkę (On Your Own).

„Last Time Around” był podzwonnym dla Buffalo Springfield. Stephen Stills nawiązał znajomość z Davidem Crosbym (który już w orbicie Springfield się pojawił) i Grahamem Nashem. A Neil Young? Kontynuował współpracę z Jackiem Nitzsche’em; co ważniejsze, poprzez Joni Mitchell poznał menedżera Elliotta Robertsa, z którym związał się na stałe. Roberts zaś spełnił marzenie Younga: doprowadził do podpisania przez Neila kontraktu z Reprise Records – w roli solisty. Muzyk szybko wszedł do studia i już w swoje 23. urodziny – 12 listopada 1968 – mógł się cieszyć swoją pierwszą płytą solową.

Po latach Neil Young wypowiada się o tej płycie z mieszanymi uczuciami. Narzeka na przeprodukowanie całości, na zastąpienie spontaniczności grania przez wielokrotne dogrywki i poprawki. Co nie zmienia faktu, że „Neil Young” bardzo ciekawie zarysowuje ramy dźwiękowych poszukiwań, jakie Neil w swojej solowej twórczości będzie odtąd podejmował.

Co my tu mamy? Instrumentalny “The Emperor Of Wyoming” przyjemnie pobrzmiewa country, ciekawie uzupełnionym subtelnymi orkiestracjami. W „The Loner” przebija już więcej rocka – bo i surowy riff gitary, i organowe dodatki… Podobnie rockowo brzmi „I’ve Been Waiting For You”. Do tego subtelnie folkujące, klimatycznie granie w „I’ve Been Waiting For You”. Young pokazuje się też jako świetny balladzista: fortepian, gitara akustyczna i smyczki bardzo ciepło się uzupełniają w nastrojowym „Here We Are In The Years”. „The Old Laughing Lady” to wprowadzenie do formuły grania, jaką Neil będzie chętnie stosował: powoli płynąca sobie melodia, niespieszny, oparty na wybrzmiewających dźwiękach podkład instrumentalny, całość zdecydowanie oparta na tworzeniu klimatu, bez zbędnych popisów. Dodajmy jeszcze kolejne urocze ballady: „What Did You Do To My Life” i „I’ve Loved Her So Long”… I na koniec “The Last Trip To Tulsa”. Prawie dziesięciominutowy, halucynacyjny strumień świadomości, gdzieś tam inspirowany Dylanowskimi mgławicowymi poematami w rodzaju „Desolation Row”. W warstwie muzycznej oparty głównie na hipnotycznie powtarzanych, oszczędnych akordach gitary akustycznej. Zapowiadający już Youngowe eposy w rodzaju „Down By The River”…

Dobrze broni się po latach ta płyta. Wyrównana jakościowo, przynosi szereg bardzo interesujących kompozycji i parę wybitnych – z „Tulsą” na czele. I bardzo ciekawie zarysowuje ramy muzycznego światka Neila Younga.

Za tydzień: Odcinek V. Lgnie swój do swego (Birds Of A Feather).

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.