ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Komety ─ Luminal w serwisie ArtRock.pl

Komety — Luminal

 
wydawnictwo: Jimmy Jazz Records 2011
 
1. Namiętność kochanków (Lesław) [03:05]
2. Niebezpieczny mózg (Lesław) [01:38]
3. Mogłem być tobą (Lesław) [03:39]
4. Karolina (Lesław) [02:43]
5. Powiedz to teraz (Lesław) [02:53]
6. Zazdrość (Lesław) [01:54]
7. Inaczej (Lesław) [02:35]
8. Osiemnaste urodziny (Lesław) [02:35]
9. Taniec (Lesław) [01:57]
10. Jutro (Lesław) [02:22]
11. Poddaję się (Lesław) [04:28]
 
Całkowity czas: 30:16
skład:
Lesław – głos, gitary. Santiago – bass, głos. Miko – bębny, tamburyn, głos. Piotr Zabrodzki – pianino, organy. Maurycy Idzikowski – trąbka. Marcin Odyniec – saksofon. Robert Srzednicki – cymbałki, organy. Jose Manuel Alban Juarez – instrumenty perkusyjne. Olivia Kucharska – skrzypce. Damian Klukiewicz – skrzypce. Agnieszka Chodecka – altówka. Marta Sobańska – wiolonczela. Michał Lamża – wibrafon. Robert Kuśmierski – akordeon. Wiktor Skotowski – organy. Artur Szolc – instrumenty perkusyjne.
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,1
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,1
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,1
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,0
Arcydzieło.
,0

Łącznie 3, ocena: Dobra, godna uwagi produkcja.
 
 
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
01.06.2012
(Recenzent)

Komety — Luminal

Wiosenne piątkowe wieczory z Kometami – odcinek VII.

Gdzieś umknęła mi ta płyta w muzycznych podsumowaniach 2011, nie wiem dlaczego. A na pewno zasługiwała na wzmiankę.

Wbrew tytułowi – luminal to handlowa nazwa fenobarbitalu, leku przeciwdrgawkowego mającego też właściwości nasenne – trzeci (pełnowymiarowy – debiut należy raczej traktować jako minialbum) studyjny album Komet to porcja jak najbardziej pozytywnej energii. Podstawowy, trzyosobowy skład zespołu znów uzupełniła cała armia muzyków towarzyszących; zaś od strony stylistycznej Lesław zanurzył się znów w lata 60., tym razem czerpiąc całymi garściami z muzyki psychodelicznej.

Tą psychodelię dostajemy na samym początku płyty: „Namiętność kochanków” to przede wszystkim stylowe, doorsowskie organy i solidna, należycie wyeksponowana linia basowa. Te same organy wracają w „Mogłem być tobą” – mamy tu też ksylofon, trąbkę i nieco filmowe, bogato zaaranżowane zakończenie. „Karolina” to z kolei porcja swingującego grania ze stosownie jazzującą partią gitary. „Powiedz to teraz” (ma w sobie z kolei coś z bossa-novy z surf-rockową gitarą. W „Inaczej” rock pożeniony zostaje z soulem i partiami instrumentów dętych. „Osiemnaste urodziny” to zgrabna rockowa kompozycja podbita partiami wibrafonu i (w finale) smyczków. „Taniec” to instrumentalna, psychodelizująca kompozycja z wyeksponowanymi organami i gęstym podkładem perkusjonaliów, kojarząca się ze stylem Santany (choć brzmienie gitary jest inne, nie ma tego melodyjnego, śpiewnego tonu). A w najdłuższym i najciekawszym na płycie „Poddaję się” całość utworu osadzono na basowej, funkującej figurze, oplecionej delikatnymi partiami wibrafonu i ksylofonu; z czasem dochodzi wyeksponowany hałas perkusyjnych talerzy, co w połączeniu z chłodną melorecytacją Lesława, klasterami fortepianu i przeróżnymi gitarowymi „świrami” bardzo mocno kojarzy się z The Beatles z okresu „Revolvera”. Nie brakuje tutaj też zwięzłych, punkowych momentów. Takich jak choćby „Niebezpieczny mózg”. Jak atakująca wyjątkowo jak na Komety ostrym, bardzo mocno przesterowanym brzmieniem gitary „Zazdrość”. Jak „Jutro”. Od strony tekstowej – to, co zawsze u Lesława. Bystre, lapidarne obserwacje codziennego życia, z domieszką specyficznego, warszawskiego spleenu.

Znów: bardzo udana, wciągająca płyta, choć od strony kompozycyjnej nieznacznie, ale jednak słabsza od „Via Ardiente” i „Akcji V-1”. Wliczając albumy Partii – Lesław od ponad piętnastu lat trzyma stały, wysoki poziom swojej twórczości, zaskakuje słuchacza coraz to nowymi pomysłami, jak z głową czerpać ze spuścizny rocka i rock’n’rolla. Nie wiem, co wraz z kompanami wymyślą na nowej płycie, ale intuicja mi podpowiada, że na pewno znajdą nowy sposób na zaskoczenie słuchaczy. Po cichu, bez szumnych zapowiedzi, bez medialnego cyrku, na naszej scenie rockowej pojawił się twórca dużej klasy. A że tworzy muzykę wręcz ostentacyjnie nienowoczesną? No cóż, w przypadku bardzo wielu twórców czerpanie z klasycznych wzorców dawało bardzo dobre efekty i Lesław nie jest tu wyjątkiem. Trzymam kciuki, by niezwykła wena twórcza jeszcze długo szefa Komet nie opuściła.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.