ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Lunatic Soul ─ Through Shaded Woods  w serwisie ArtRock.pl

Lunatic Soul — Through Shaded Woods

 
wydawnictwo: Mystic 2020
 
1. Navvie (4:03)
2. The Passage (8:57)
3. Through Shaded Woods (5:51)
4. Oblivion (5:03)
5. Summoning Dance (9:52)
6. The Fountain (6:04)

Special Ltd Edition Bonus CD:
1. Vyraj (5:32)
2. Hylophobia (3:20)
3. Transition II (27:45)
 
Całkowity czas: 75:27
skład:
Mariusz Duda - vocals, all instruments
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,2
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,1
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,3
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,3
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,9
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,15
Arcydzieło.
,13

Łącznie 46, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Ocena: 8+ Absolutnie wspaniały i porywający album.
08.11.2020
(Recenzent)

Lunatic Soul — Through Shaded Woods

Płyty solowego projektu Mariusza Dudy niosą ze sobą pewną sprzeczność. Artysta bowiem zawsze przygotowuje je według ściśle nakreślonych zasad, swoistego scenariusza. Mimo tego za każdym razem efekt końcowy jest zupełnie inny od swoich poprzedników, jedyny w swoim rodzaju. Nie inaczej jest z już siódmym albumem projektu, Through Shaded Woods. Wszak płyta wpisana jest w wymyślony przez Dudę i składający się z ośmiu płyt koncept podróży przez życie i śmierć. Zgodnie z przygotowanym przez Mariusza planem to następczyni Lunatic Soul 2, czyli trzecia w cyklu. Tradycyjnie artysta trzyma się zasady rezygnacji z elektrycznych gitar, przesterowując instrumenty. A ponieważ to album pod względem lirycznym „po stronie życia”  zgodnie z zasadą dominuje na nim organiczne brzmienie, w którym mamy głównie akustyczne gitary, bas i instrumenty klawiszowe, przy zdecydowanej rezygnacji z elektroniki.

A jednak to album wyjątkowy i niesamowity. I to z kilku powodów. Przede wszystkim po raz pierwszy zagrany w całości przez autora, bez zapraszanych do tej pory gości. Ponadto artyście udało się stworzyć na tej płycie niezwykle sugestywne, głęboko introwertyczne, pełne bolesnych stanów wewnętrznych bohatera teksty, jakże oddające swoiste poczucie lęku płynące dziś z otaczającej nas rzeczywistości. I choć tytułowe lasy są czymś przerażającym i koszmarnym, przejście przez nie jest próbą pokonania ich, która finalnie przynosi nadzieję. Wystarczy posłuchać kończącego album The Fountain: Silence breaks apart, brightness comes to life, stream of sounds, wash away the darkness from my soul.

A muzycznie? To zdecydowany powrót do dwóch pierwszych płyt projektu. Chciałoby się powiedzieć: powrót do korzeni LS. Stąd nieprzypadkowo widoczny na okładce las i korzenne logo. Mariusz Duda proponuje tylko sześć kompozycji (najmniej w historii projektu) zapisanych w niespełna czterdziestu minutach. I to wielki walor, gdyż muzykowi w tak zwięzłej formie udaje się uciec od niepotrzebnych dłużyzn i zbędnych dźwięków. Tym razem lider postawił na dominujący folk – słowiański i skandynawski. Do tego niesłychanie ciemny, mroczny, szamański i mistyczny.

Potwierdzają to już wykorzystane do promocji otwierające płytę Navvie i następujące po nim The Passage. Navvie jest niezwykle transowe, wręcz motoryczne, z prostym rytmem i dominującą akustyczną gitarą, jednak w swej prostocie wręcz intrygujące. The Passage zwalnia, choć w dalszym ciągu królują akustyczne brzmienia, przynajmniej w pierwszej części, bowiem później dostajemy iście rockowo – metalowy żar nieczęsty na lunatycznych płytach. W nim też po raz pierwszy usłyszymy szamańskie odgłosy, które później powrócą w Oblivion. Powróci też zresztą gitarowy zgiełk w Summoning Dance. Tytułowy Through Shaded Woods przynosi z początku nieco orientalizmu, później skradającą się figurę basową oraz eksperymenty z przetworzonym wokalem. I to wystarcza by odczuć siłę przekazu. Oblivion to jedna z moich dwóch ulubionych tu kompozycji. Folkowa rytmika i delikatne klawiszowe tła oraz niezwykle melodyjne partie wokalne Dudy po prostu urzekają. Najdłuższy, bo prawie dziesięciominutowy Summoning Dance po ascetycznym i akustycznym początku, pełnym błogiej subtelności i wyczucia, z czasem atakuje wręcz… dyskotekowym rytmem i kolejną gitarową surowością i brudem. Ponownie Dudzie udaje się w zgrabny sposób bawić muzycznym kontrastem. Finałem płyty jest przecudnej urody The Fountain, mój drugi tu faworyt. Jedna z najpiękniejszych ballad jakie stworzył artysta, ballad, których siła tkwi w swoistym muzycznym umiarze i skromności oraz lirycznej nadziei.

Na Through Shaded Woods Mariusz Duda pokazuje z jak dużą łatwością przychodzi mu tworzenie zapamiętywalnych tematów. Ogromną siłą nowego dzieła Lunatic Soul są bowiem naprawdę przejmujące melodie. Jest w nich owa słowiańska śpiewność, z którą poflirtowało już na Wasteland Riverside.

Zdecydowanie warto sięgnąć po dwupłytową wersję albumu, gdyż na drugim dysku otrzymamy jeszcze trzy kompozycje i ponad pół godziny materiału. Dwie krótsze i instrumentale – Vyraj oraz Hylophobia – wcale nie brzmią jak odrzuty i wpisują się w stylistykę całości, mając w sobie sporo transowości. Ponadto na krążku tym znajdziemy najdłuższy w historii Lunatic Soul utwór. Transition II jest pewnym hołdem dla dotychczasowej twórczości projektu zawierając znajome wątki i tematy z przeszłości.

Powiem odważnie, to dla mnie najlepsza płyta Lunatic Soul i jedna z najmocniejszych polskich premier tego roku. Dlaczego? Być może tylko dlatego, że tak bardzo pomogła mi w ostatnich dniach w tym trudnym i szalonym pandemicznym czasie. Bo naprawdę ma siłę magicznego oddziaływania. Dotknijcie tych brzmień i pozwólcie im płynąć. Nie pożałujecie.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.