ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Lunatic Soul ─ Walking On A Flashlight Beam w serwisie ArtRock.pl

Lunatic Soul — Walking On A Flashlight Beam

 
wydawnictwo: Kscope 2014
dystrybucja: Mystic
 
1. Shutting Out The Sun (08:40)
2. Cold (06:58)
3. Gutter (08:42)
4. Stars Sellotaped (01:34)
5. The Fear Within (07:10)
6. Treehouse (05:31)
7. Pygmalion’s Ladder (12:02)
8. Sky Drawn in Crayon (04:58)
9. Walking on a Flashlight Beam (08:11)
 
Całkowity czas: 63:46
skład:
Mariusz Duda - vocals, bass, acoustic guitar, percussion

Guest musicians:
Wawrzyniec Dramowicz - drums, percussion
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,107
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,2
Album słaby, nie broni się jako całość.
,2
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,1
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,2
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,12
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,25
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,32
Arcydzieło.
,100

Łącznie 283, ocena: Dobra, godna uwagi produkcja.
 
 
Brak oceny
Ocena: * Bez oceny
08.10.2014
(Recenzent)

Lunatic Soul — Walking On A Flashlight Beam

Tym razem nieco dłużej, bo trzy lata, przyszło czekać na kolejną, czwartą już, odsłonę solowego projektu Mariusza Dudy. Najwyraźniej intensywna promocja ostatniego albumu macierzystej formacji dała się muzykowi Riverside we znaki. Cóż, to nieco dłuższe oczekiwanie z pewnością zaostrzyło apetyt miłośników jego twórczości, a jemu samemu pozwoliło chyba nabrać większego dystansu do bardzo spójnych poprzednich trzech albumów i tym samym spróbować zmierzyć się z nieco odmienioną muzyczną materią.

Bo Walking on a Flashlight Beam przynosi nową jakość w twórczości Lunatic Soul. Oczywiście trudno pomylić LS z czymkolwiek innym, choćby ze względu na charakterystyczny wokal Dudy, czy przede wszystkim styl, jaki wypracował muzyk na poprzednich krążkach. Styl, w którym założył sobie unikanie gitary i konsekwentnie tego się trzyma także na tym albumie. I choć mnóstwo dźwięków brzmi tu bardzo gitarowo, jest tylko efektem przesteru… Tradycyjnie też Duda tworzy muzykę bardzo obrazową, pełną smaczków, dźwiękowych drobiazgów i eksperymentów aranżacyjnych, wnikliwie cyzelując każdy zapisany na krążku dźwięk. A jednak jest to płyta inna od swoich poprzedniczek. Zacznijmy od tego, że najdłuższa, zawierająca ponad godzinę materiału. Do tego odchodzi od tak charakterystycznych dla Lunatic Soul elementów folkowych. Odchodzi, co nie oznacza, że porzuca. Bo chwilami etniczne Pygmalion’s Ladder i Gutter pachną orientem.

Wydaje się, że tym razem artysta zdecydowanie bardziej stawia na elektronikę i intensywny, bardzo wyrazisty rytm. W efekcie tego trudno mówić, że to płyta ascetyczna. Momentami jest to bowiem album bardzo głośny i prawdziwie rockowy. Wystarczy posłuchać choćby wyjątkowo transowej końcówki Cold, czy też drugiej części najdłuższego i wspomnianego już Pygmalion’s Ladder. A jest jeszcze też oparty o wyrazisty rockowy rytm Treehouse, czy wreszcie chyba najbardziej progresywny pod tym względem Walking on a Flashlight Beam. Mocno intensywny jest też Gutter, w którym dominująca nad wszystkim figura basowa napędza kompozycję i „przykrywa” muzyczną resztę. A wracając do wspomnianej elektroniki. Momentami przybiera ona ambientową formę (króciutki Stars Sellotaped, finałowe dźwięki  The Fear Within i Treehouse), innym razem flirtuje z późnym… Depeche Mode, bo do takiego grania nawiązuje Cold.

Mam wrażenie, że Walking on a Flashlight Beam to album najbardziej wymagający z dotychczasowych ale też i najbardziej dojrzały. I do takiego, dojrzałego właśnie, słuchacza skierowany. Słuchacza nie szukającego szybkich i oczywistych melodii, lecz odnajdującego je po dłuższym z nimi obcowaniu. Dla mniej cierpliwych pewną nagrodą może być absolutnie niezwykły utwór tytułowy, nieco inny niż reszta materiału, a jednak pięknie i dostojnie tę płytę kończący. W takich trochę Nosoundowych klimatach…

Ta muzyka nie może oczywiście istnieć bez słów. Słów, które dodają jej mroczności i głębi. Tym razem słów o samotności ludzi zamykających się na ten zewnętrzy świat, uciekających od niego i często żyjących w odosobnieniu, zupełnie wycofanych i nie szukających kontaktu z drugim człowiekiem. Słów, którymi Duda, już po raz kolejny jako autor tekstów, dotyka jednego z problemów naszych dziwnych czasów.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.