Nowy album francuskiej formacji Klone ukazał się w tym miesiącu, dokładnie dwadzieścia lat od debiutanckiego krążka Duplicate. Dwie dekady temu grupa grała zupełnie inaczej, ciężej i bardziej ekstremalnie. Jednak wraz z wydanym w 2015 roku Here Comes the Sun zaczęła powoli przechodzić na tę „jaśniejszą stronę mocy”. I ta najnowsza płyta, Meanwhile, ugruntowuje ich pozycję na scenie atmosferycznego metalu/prog metalu, bo tak chyba najzręczniej dziś określić muzykę, którą grają Francuzi.
Meanwhile zawiera praktycznie wszystkie cechy charakterystyczne dla ich ostatnich płyt. Niespieszne, walcowate tempa, poszatkowane, ciężkie metalowe riffy, mnóstwo przestrzeni oraz czysty i niezwykle emocjonalny wokal Yanna Lignera, z charakterystycznym pogłosem. Mimo tego album wydaje się mocniejszy i bardziej wzniosły - jeśli chodzi o pracę gitar - od swojego poprzednika, Le Grand Voyage. Tu przykładem niech będzie otwierający całość, bardzo udany, Within Reach, w którym delikatność pięknie połączono z przejmującą, muzyczną agresją. Generalnie jednak brakuje tej płycie nieco większej wyrazistości i chwytliwości w melodycznych tematach. Z pewnością bronią się, wykorzystane do promocji, Bystander i Apnea, jednak dłuższe obcowanie z płytą zaczyna delikatnie nużyć powtarzalnością formy. I tylko nieznacznie ożywiają formułę Elusive z quasi dęciakowymi brzmieniami i saksofonowe figury Matthieu Metzgera w Meanwhile i The Unknown, kierujące, szczególnie tę drugą kompozycję, w bardziej eksperymentalne i szalone muzyczne rewiry w stylu Shining. Z pewnością podobać się musi brzmienie płyty i to nie powinno dziwić, wszak za jej produkcję odpowiadał Chris Edrich, znany ze współpracy z TesseracT i Leprous.
To oczywiście dość mroczny pod względem lirycznym album, który według słów muzyków jest swoistą kroniką najlepszych i najgorszych aspektów ludzkości a Ligner wypada na nim przekonująco, gdy śpiewa o straconych szansach, nieuchwytnych chwilach, które są w zasięgu, jednak pozostają nieosiągalne.
Meanwhile nie jest lepszy od ostatnich dokonań formacji, niemniej w dalszym ciągu trzyma poziom i zadowoli fanów wysublimowanego, klimatycznego i przestrzennego metalu.