ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Amarok ─ Hunt w serwisie ArtRock.pl

Amarok — Hunt

 
wydawnictwo: Musicom 2017
 
1. Anonymous (6:41)
2. Idyll (5:41)
3. Distorted Soul (5:32)
4. Two Sides (5:09)
5. Winding Stairs (4:34)
6. In Closeness (5:52)
7. Unreal (4:40)
8. Nuke (5:48)
9. Hunt (17:52)
 
Całkowity czas: 61:49
skład:
Michał Wojtas - vocal, backing vocal, electric guitar, acoustic guitar, keyboards, upright piano, audio samples, sampled and electronic drum loops, percussions, wavedrum, theremin, low whistle

Paweł Kowalski - drums, bass
Marta Wojtas - wavedrum
Colin Bass - vocal
Mariusz Duda - vocal, backing vocal
Michał Ściwiarski - keyboards
Konrad Pajek - backing vocal
John England - lector voice
Sebastian Wielądek - duduk
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,3
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,8
Arcydzieło.
,2

Łącznie 13, ocena: Absolutnie wspaniały i porywający album.
 
 
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
30.06.2017
(Recenzent)

Amarok — Hunt

Okazały powrót po latach multiinstrumentalisty Michała Wojtasa z trochę już zapomnianym solowym projektem Amarok. Muzyk powraca ze zdwojoną siłą – nie tylko z reedycjami trzech wydanych w latach 2001 – 2004 albumów (Amarok, Neo Way, Metanoia) ale przede wszystkim z nowym materiałem Hunt. Konceptem dotykającym między innymi trudnych relacji międzyludzkich, samotności i anonimowości we współczesnym świecie, zdominowanym przez społecznościowe media.

Mimo że Hunt dzieli od wspomnianych płyt trzynaście lat, wydaje się on naturalnym rozwinięciem  i kontynuacją zawartych na nich brzmień. Podkreśleniem stylu, w którym Wojtas najwyraźniej czuje się najlepiej. Nie da się też ukryć, że jest materiałem najbardziej dojrzałym z wszystkich dotychczasowych, ze świetną produkcją, ciekawymi rozwiązaniami melodycznymi i aranżacyjnym bogactwem, głównie w zakresie elektronicznych form.

Amarok penetruje głównie rejony przestrzennej muzyki o bardzo ilustracyjnym charakterze, silnie czerpiącej z ambientu i trip hopu. To jej ta bardziej elektroniczna, nieco odhumanizowana strona.  Jest ona jednak zgrabnie łączona z naturalnymi brzmieniami (akustyczne gitary, klasycznie zbudowane gitarowe solówki) i folkowymi detalami dodającymi całości posmaku world music. I to połączenie tych wszystkich wymienionych pierwiastków dodaje albumowi progresywności, rozumianej jednak jako zespalanie muzycznych pomysłów, niekiedy bardzo odległych od siebie. To też niewątpliwie płyta, w której króluje rytm. Mnóstwo tu bitów stworzonych z sampli. Ciekawym jest to, że i one w poszczególnych kompozycjach płynnie uzupełniane są tradycyjnymi bębnami, za które odpowiada Paweł Kowalski.

Krzywdzące byłoby pisanie o tej płycie jako o udanej całości, mającej pewne ogólne cechy. Bo na Hunt jest po prostu sporo udanych utworów, które warto wyróżnić. Jest nim już otwierający album nośny, transowy i troszkę psychodeliczny Anonymous. Duże wrażenie robi wykorzystany do promocji Idyll z gościnnym udziałem wokalnym Mariusza Dudy (już zresztą kolejnym, wcześniej artysta pojawił się na Metanoi). Warto zauważyć też trip hopowy Disorted Soul z partią fletu i przede wszystkim intrygującą figurą zagraną przez Wojtasa na thereminie. Z kolei Two Sides jest niedługą, instrumentalną impresją, w której uwagę przykuwa solowa partia zagrana przez Sebastiana Wielądka na ormiańskim duduku. To ona nadaje jej orientalności i przywołuje Gabrielowskie Passion. Zatrzymać się też trzeba przy  ambientowym Unreal, w którym w drugiej części pojawia się solowa gitara łącząca Latimerowe i Gilmourowe brzmienie. No i wreszcie dwa mocne argumenty kończące album. Nuke – niezwykła piosenka zaśpiewana przez Colina Bassa z Camela oraz 18 – minutowy Hunt, opus magnum krążka i zarazem dobre jego zwieńczenie.

Hunt pokazuje przede wszystkim Wojtasa jako charyzmatyczną osobowość o szerokich muzycznych horyzontach, mającą pomysł, wizję i niebojącą się eksperymentować  z dźwiękami. Osobowość, która - mam wrażenie - kilkanaście lat temu chyba nie trafiła w swój czas. Wierzę, że tym razem będzie inaczej…

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.