ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Vanden Plas ─ Chronicles Of The Immortals - Netherworld w serwisie ArtRock.pl

Vanden Plas — Chronicles Of The Immortals - Netherworld

 
wydawnictwo: Frontiers Records 2014
 
01 Vision 1ne
02 Vision 2wo * The Black Knight *
03 Vision 3hree * Godmaker *
04 Vision 4our * Misery Affection Preluse *
05 Vision 5ive * A Ghosts Requiem *
06 Vision 6ix * New Vampyre *
07 Vision 7ven * The King And The Children Of Lost World *
08 Vision 8ight * Misery Affection *
09 Vision 9ine * Soul Alliance *
10 Vision 10n * Inside *
 
Całkowity czas: 56:01
skład:
- Andy Kuntz / vocals
- Stephan Lill / guitars
- Günter Werno / keyboards
- Torsten Reichert / bass
- Andreas Lill / drums
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,1
Album słaby, nie broni się jako całość.
,1
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,2
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,1
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,2
Arcydzieło.
,4

Łącznie 11, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Ocena: 4 Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
07.04.2014
(Recenzent)

Vanden Plas — Chronicles Of The Immortals - Netherworld

Właśnie jestem po kolejnej sesji z najnowszym albumem Vanden Plas, "Chronicles Of The Immortals - Netherworld". Z ciekawości najpierw sięgnąłem ponownie po "Seraphic Clockwork", a po chwili po zakurzone "Beyond Daylight". Tylko po to, aby sprawdzić czy to nowy album jest rzeczywiście tak słaby, czy ja po prostu nigdy nie lubiłem ich muzyki. A może z niej wyrosłem? Albo miłe wspomnienia pomyliły mi się z jakimiś innym klonem Dream Theater? Nic z tych rzeczy. Płyta z 2010 tak jak miło bujała 4 lata temu, tak robi to i teraz. A takie utwory jak "Frequency" jeszcze zyskały w moich oczach. Owszem, była za długa, a końcówka nużyła, ale zawodu raczej nie doświadczyliśmy. "Beyond Daylight" to z kolei poziom do którego mało kto w gatunku zbliżył się w ostatnich latach. Lekkość, pomysły, melodie, wokale, zmiany tempa, brzmienie - po prostu topowy album jeśli chodzi o tzw. prog-metal. 
 
Aż żal było mi odrywać się od tych wspominek (przeciągnęło się do kilku godzin) i wrócić do najnowszej pozycji Vanden Plas. Jest to chyba pierwsza słaba płyta tego zespołu, nawet na początkowych albumach można odnaleźć ciekawsze dźwięki. Co z tego, że brzmienie jest dokładnie takie jak na poprzedniczkach (czyli bardzo dobre). Co z tego, że Andy Kuntz nadal w dobrej formie i nie stoczył się jak James Sam-Wiesz-Kto. Niemcy postanowili zagłębić się w rejony teatralnych, rozbudowanych, artystycznych (mniej lub bardziej) opowieści i struktur, zmniejszając do minimum ilość prostszych i dynamicznych utworów, które tak dobrze im wychodziły. "Chronicles Of The Immortals - Netherworld" to pierwsza część koncepcyjnej sagi opartej o opowieść Wolfganga Hohlbeina (taki niemiecki Sapkowski - fantasy, mitologia, wampiry). Pewnie wyjdę na ignoranta, ale "Kroniki Nieśmiertelnych", o których nie znalazłem za wielu informacji, czytało by się chyba przyjemniej, niż słuchało tego albumu . 
 
Główny problem - wszystko ciągnie się jak popularne flaki z olejem. Dominują średnie i wolne tempa oraz niemiłosiernie "przeciągane" linie melodyczne. Wszystko to jest tak *ambitne*, szlacheckie i napompowane, że aż ciężko uświadczyć jednego prostego refrenu czy jakieś wpadającej w ucho rockowej zwrotki. Momentami, kiedy zespół przyspiesza w warstwie instrumentalnej, można mieć mdłe odniesienia do ostatnich albumów DT. W większości jednak "Netherworld" to powolne granie bez cienia spontaniczności, dynamiki i werwy, okraszone dodatkami typu żeńskie chórki, symfoniczne podkładki, balladowe wzruszenia, teatralne dialogi wokalne (bez których żaden "progresywny" krążek nie może się obyć, nieprawdaż?). Zabrakło tylko tego, co najważniejsze - emocji i energii.  
 
Koszmarnie nudna płyta, całe szczęście krótsza niż 1/24 doby. Szkoda że jeszcze druga część przed nami (albo i więcej), bo cały czas czekam na kontynuację "Beyond Daylight" - i liczę, że potrafią nadal mogą tak przykopać.
 
 
 

 
 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.