ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Vanden Plas ─ Colour Temple w serwisie ArtRock.pl

Vanden Plas — Colour Temple

 
wydawnictwo: Produkcja własna / Self-Released 1994
 
1. Father [5:38]
2. Push [4:15]
3. When The Wind Blows [7:10]
4. My Crying [5:25]
5. Soul Survives [9:05]
6. Anytime [7:06]
7. Judas [7:01]
8. Back To Me [5:30]
9.How Many Tears [8:19]
10. Days Of Thunder [4:39]
 
Całkowity czas: 63:26
skład:
Andy Kuntz - vocals; Stephan Lill - guitars; Torsten Reichert - bass; Gunter Werno - keyboards; Andreas Lill - drums;
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,1
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,0
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,0
Arcydzieło.
,0

Łącznie 1, ocena: Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
 
 
Ocena: 6 Dobra, godna uwagi produkcja.
09.02.2001
(Recenzent)

Vanden Plas — Colour Temple

Zaczyna się intrygująco - coś niby strojenie instrumentów przechodzące w klimat orkiestrowo przedstawionego klimatu grozy - niemniej już po niecałej minucie orientujemy się z czym przyjdzie nam się "zmagać" - a to z heavy metalem podlanym progresywnym sosem. Dobrze to czy Ľle ? To już oczywiście zależy od gustu słuchacza niemniej zauważyć i docenić należy jedno - ta płytka Vanden Plasa na szęście nie przynudza aż do obrzydliwości powszechnie uprawianym progmetalem - decyduje tu może data wydania orginału, a może po prostu swoiste rozdarcie muzyków, które tylko wychodzi im na dobre. Mówiąc w najwiekszym skrócie: Andy Kuntz - wokal, Stephan Lill - gitary, Torsten Reichert - bas, Andreas Lill - bębny oraz Gunther Werno - klawisze zdecydowali się wydać coś zawieszonego pomiędzy klasycznym niemieckim heavy metalem spod znaku Accept a bardziej progresywnym podejściem do takiego rodzaju muzyki inspirowanym dokonaniami Fates Warning czy też słabiej Dream Theater. Słucha się tego naprawdę przyjemnie - raz można radośnie pomachać głową w takt uroczo surowych acceptowskich rifffów (zwłaszcza utwór 2 i 7 ), innym zaś razem oddać się bardziej ambitnemu (co nie oznacza automatycznie lepszemu) podejściu do omawianej muzyki. Progresywna nuta - trzeba to przyznać - na tle całej płyty przeważa nie odbierając jednak radości słuchania fanom zapatrzonym w heavy metalową manierę lat 80-tych. Trochę tu więcej klawiszy, dużo zapatrzenia we wspomnianych powyżej prekursorów progmetalu, ale przecie metalowa muzyka ewoluuje i z tym się trzeba pogodzić. I tak jak zwolennikom Acceptu nie bojącym się słowa progmetal bardziej do gustu przypadnie omawiane dokonanie Vanden Plasa, tak ci bardziej zapatrzeni w Helloween powinni zapoznać się z dłuższymi dokonaniami Stratovariusa - bo klasyczny heavy metal przybiera coraz to inne formy - czasami mocno wyszukane i pachnące progresywnym podejściem. Czy znak to naszych dziwnych czasów czy też nie - warto się z owymi nowinkami zapoznać. Wracając do recenzowanego dokonania Vanden Plasa - powinno się wyróżnić utwór Soul Survives - nie na tej zasadzie, że jest najdłuższy, lecz raczej najinteligentniej skonstruowany. Ciekawie przedstawia się też długaśna ballada How Many Tears - przyznaję, że sam miałem na początku spore opory z jej zaakceptowaniem, niemniej zawiera w sobie wiele czekającego na odkrycie piękna - trzeba tylko nieco się wysilić. No dalej panowie heavymetalowcy - jest trochę muzyki, która jak ufam pozytywnie Was zaskoczy.....

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.