ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu SBB ─ Live In Czechoslovakia 1980. Three Quarters w serwisie ArtRock.pl

SBB — Live In Czechoslovakia 1980. Three Quarters

 
wydawnictwo: e-Silesia 2009
 
1. Keep It Cool (Apostolis, Piotrowski, Piwowar) [08:56]
2. Friendship (Apostolis, Piotrowski, Piwowar) [12:33]
3. Crash (Drums Solo) (Piotrowski) [02:03]
4. Sleeping Partner (Apostolis, Piotrowski, Piwowar) [11:41]
5. Almost Spain (Apostolis, Piotrowski, Piwowar) [09:56]
6. Edge (Drums-Space-Battle) (Apostolis, Piotrowski) [03:15]
7. Amoureux (Apostolis, Piotrowski, Piwowar) [13:39]
8. Six Fountains (Apostolis, Piotrowski, Piwowar) [13:07]
 
Całkowity czas: 75:16
skład:
Józef Skrzek – nieobecny. Sławomir Piwowar – fortepian elektryczny Fender Rhodes 73 Mark I, klawinet Hohner D6, Minimoog, Polymoog, gitara. Apostolis Antymos – gitara, bębny. Jerzy Piotrowski – bębny.
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,1
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,1
Arcydzieło.
,1

Łącznie 3, ocena: Absolutnie wspaniały i porywający album.
 
 
Ocena: 8+ Absolutnie wspaniały i porywający album.
12.05.2012
(Recenzent)

SBB — Live In Czechoslovakia 1980. Three Quarters

Sobota z SBB – odcinek XXXVII.

Kolejna, przedostatnia (jak na razie) część „kolorowej serii” to płyta niezwykła. Zarejestrowano ją podczas czechosłowackiej trasy kwartetu (wtedy już z Piwowarem) późną wiosną 1980, na kasecie magnetofonowej, która potem zaginęła – i przypadkiem odnalazła się po latach w Piwowarowych zbiorach. Sami zainteresowani nie pamiętają, który dokładnie z koncertów trasy to był (zresztą początkowo nikt, włącznie z niestrudzonym biografem zespołu Michałem Wilczyńskim, nie wiedział, czy był to rok 1980 czy 1979 - uważne oko wypatrzy na okładce pewien ślad tych wątpliwości); wiadomo, że SBB zagrało go w składzie bardzo nietypowym.

Różni perkusiści zasiadali za zespołową perkusją; zdarzały się występy w duecie, gdy Lakis „zaniemógł” (więcej szczegółów ma być w nowej wersji oficjalnej biografii zespołu, która jak na razie idzie w ślady „Chinese Democracy” i powstaje już któryś rok); ale SBB bez Józefa Skrzeka? To jakby Crimson grał bez Frippa. A tymczasem… Józef w bardzo pilnych sprawach musiał na moment wrócić do kraju – a tu koncert trzeba zagrać. Za klawiszami zasiadł więc Sławek Piwowar.

Nietypowy to koncert. Za baterią instrumentów klawiszowych stanął człowiek, który jak dotąd nie miał bliżej do czynienia z syntezatorami (Lakis i techniczni musieli mu dostosować wszystkie ustawienia gałek i suwaków). I to słychać. Charakterystycznych dla Skrzeka syntezatorowych odlotów tu nie uświadczymy; za to Piwowar lubi jazzujące podkłady i solówki fortepianu elektrycznego, na Moogu zaś gra dość oszczędnie, bez typowych dla lidera SBB rozbuchanych elektronicznych popisów, chętnie wykorzystuje jazzrockowe brzmienia i patenty. Nieco zmieniły się też proporcje zespołowego grania: dużo miejsca do popisu dostaje Lakis, Piwowar dość często przechodzi na dalszy plan, na pozycję oszczędnego akompaniatora. Do tego koncert jest w całości improwizowany.

„Keep It Cool” to zgrabna porcja funk-rocka, prowadzonego dynamiczną gitarą Lakisa, z lekkimi echami fusion w solówce Piwowara na klawinecie. “Friendship” zaczyna się partią gitary elektrycznej, potem mamy spokojne rozegranie się całej czwórki, ze zgrabnymi partiami instrumentów klawiszowych, po czym całość przyspiesza, dochodzą pojedynki gitarowo-klawiszowe, w finale Lakis popisuje się ładną solówką na gitarze. „Sleeping Partner” otwiera spokojna, dość statyczna część zdominowana przez „miękkie” dźwięki klawiszy, stopniowo dołącza gitara i całość rozwija się w majestatyczną, niespieszną kompozycję z Lakisem na pierwszym planie i ornamentami zwłaszcza fortepianu elektrycznego i klawinetu. „Almost Spain” znów wkracza na tereny fusion (tytuł nieprzypadkowo nawiązuje do „Spain” Chicka Corei. „Amoureux” to dynamiczne rozegranie się całego zespołu, ze żwawym pulsem perkusji i czadowymi partiami gitary, ciekawie skontrastowany w środkowej części stonowanym klawiszowym solem. Dynamicznie, choć nieco spokojniej wypada przyjemnie bujające „Six Fountains”.

Niezwykle intrygująca, klimatyczna płyta. Mimo pewnych skoków w jakości dźwięku (ale całość przecież zgrywano z 30-letniej kasety magnetofonowej...), zdecydowanie jedna z najciekawszych pozycji „kolorowej serii”.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.