ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Genesis ─ Trespass w serwisie ArtRock.pl

Genesis — Trespass

 
wydawnictwo: Charisma Records 1970
 
Side one
"Looking for Someone" – 7:06
"White Mountain" – 6:45
"Visions of Angels" – 6:51
Side two
"Stagnation" – 8:50
"Dusk" – 4:13
"The Knife" – 8:56
 
Całkowity czas: 42:56
skład:
Peter Gabriel – vocals, woodwind, percussion; Anthony Phillips – guitar, backing vocals; Mike Rutherford – bass, guitar, nylon, backing vocals; Tony Banks – keyboards, guitar, backing vocals; John Mayhew – drums, percussion, backing vocals
Production
John Anthony, David Hitchcock
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,2
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,6
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,22
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,62
Arcydzieło.
,43

Łącznie 135, ocena: Absolutnie wspaniały i porywający album.
 
 
Brak oceny
Ocena: * Bez oceny
26.06.2011
(Recenzent)

Genesis — Trespass

Nóż wbity w okładkę. Tytułowe naruszenie.

 “Looking for someone… lost in subway…” – dla jednego metro, dla drugiego tramwaj. Dlaczego środki komunikacji masowej wzbudzają w nas poczucie osamotnienia?

Co to było? Chandra, dół, czy kolejny życiowy zakręt brany z piskiem na granicy przyczepności psychiki? Na pewno nie szkoła. Koniec drugiego roku był  wyjątkowo spokojny i bez żadnych problemów. Jechałem sobie jedynką albo trójką, z Ronda 1000-lecia do Centrum. Jakoś tak się wtedy stało, że słowa napisane przez jednego dwudziestolatka dotarły do drugiego, dwadzieścia lat później.

Tanie studio, kiepskie instrumenty, marne brzmienie. I pięciu młodych – zdolnych, pełnych zapału z lekko nawiedzonym wokalistą. Tak z grubsza można opisać „Trespass” czyli de facto właściwy debiut Genesis. Czyli to co przez dwa lata wypierzało się po niezbyt wydarzonym, pop-rockowym debiucie „From Geneasis to Revelation” – osobisty „Looking for Someone”, poetycki „Visions of Angel”, dynamiczny „The Knife” – jedyny utwór, który wtedy na koncertach gitarzyści grali na stojąco. A jeszcze „Stagnation” z popisową partią Banksa na klawiszach. Fakt, że takich nieco tandetnych. No i wcale nie gorsze „White Mountain” i „Dusk”. Oprócz „The Knife” reszta to utwory raczej spokojne, nastrojowe, poetyckie. I niezbyt długie, do sześciu, siedmiu minut, bazujące na jednym temacie muzycznym – to raczej piosenki, tyle, że trochę ambitniejsze aranżacyjnie i wzbogacone solowymi partiami instrumentalnymi. Czas bardziej skomplikowanych i rozbudowanych utworów jeszcze nie nadszedł.  Od następnej płyty.

 Pierwsza dorosła płyta Genesis jest muzycznie absolutnie bez zarzutu. Co prawda brzmi marnie, a można powiedzieć, że nędznie. Nagrana za niewielkie pieniądze przez początkujący zespół. Cudów nie ma.  Ale to już jest TEN Genesis, mimo, że jeszcze bez Hacketta i Collinsa, którzy lada chwila mieli dołączyć.

 To była pierwsza płyta Genesis, którą kupiłem na CD – jeszcze pierwsze wydanie, z lat osiemdziesiątych, nieszczególne edytorsko, z taką dziwną obwódką na okładce. Mam do teraz.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.