ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Symphony X ─ Twilight In Olympus w serwisie ArtRock.pl

Symphony X — Twilight In Olympus

 
wydawnictwo: InsideOut Music 1998
 
1. Smoke and Mirrors [6:09]
2. Church of the Machine [8:57]
3. Sonata [1:25]
4. In the Dragon's Den [4:00]
5. Through the Looking Glass (Part I, II, III) [13:05]
6. The Relic [5:03]
7. Orion - the Hunter [6:56]
8. Lady of the Snow [7:09]
 
Całkowity czas: 52:44
skład:
Russell Allen – vocals; Michael Romeo – guitars; Michael Pinnella – keyboard; Thomas Miller – bass; Tom Walling – drums
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,0
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,2
Arcydzieło.
,1

Łącznie 3, ocena: Absolutnie wspaniały i porywający album.
 
 
Ocena: 7 Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
16.01.2000
(Recenzent)

Symphony X — Twilight In Olympus

Symphony X uderza już czwarty raz i od razu muszę przyznać, że to dokonanie podchodzi mi bardziej niż poprzednie. Zespół ten dojrzewa z płyty na płytę co niby powinno być procesem naturalnym, a wbrew pozorom nie jest to aż tak często i powszechnie obserwowane zjawisko - tym bardziej więc cieszy postawa Symphony X. Grupa odczuwalnie złagodziła brzmienie - o podkładzie thrashowym raczej nie może być już mowy, choć jakieś jego echa pobrzmiewają tu i ówdzie - dla mnie zwłaszcza w Orionie. Wokalista Allen śpiewa w ogólności w sposób nieco mniej drapieżny... Otwierający płytkę Smoke And Mirrors to przede wszystkim bardzo błyskotliwy - w najlepszym stylu Shadow Gallery - instrumentalny początek, podobnie jest zresztą w The Relic. Dalsze części tych kawałków to już bardziej tradycyjne Symphony X - słuchane z wielką przyjemnością. W Church Of The Machine jako pierwsza z partii śpiewanych pojawia się refren, co jest zawsze zabiegiem dość ryzykownym dla zachowania odpowiedniego poziomu całości - jednak w tym wypadku sprawdza się dobrze. Nie jest ta kompozycja aż taką perełką jak porównywalna z nią czasowo The Accolade z poprzedniego krążka, ale przynajmniej godnie pełni rolę przedsmaku przed magnum opus albumu - i tym razem magnum jest naprawde magnum :-) Ale zanim tam dojdziemy czeka nas wielka niespodzianka w postaci Sonaty - opartej na twórczości Ludwiga van Beethovena. Na uwagę zasługuje nie tylko umiejętna zmiana nastroju, ale także grana z wielkim wyczuciem przez Romeo partia gitarowa - od razu staje mi przed oczyma czarodziej Latimer. No ale przyjżyjmy się Through The Looking Glass - ta nawiązująca do prozy Lewisa Carrolla suita może zachwycić. To co w niej uderza w pierwszej kolejności to..... spokój. Dużo tu fortepianowych i smykowych brzmień, dużo delikatności. Oczywiście panowie z Symphony X w pewnych fragmentach przypominają, że grają progmetal, ale w ogólnym odczuciu skojarzenia z brytprogową kompozycją Shadowland o tym samym tytule są IMHO na miejscu - różnica w brzmieniu nie jest aż tak strasznie diametralna. Czyżby Symphony X myśleli o zmianie stylu ? To oczywiście zamierzona przesada, ale jak w każdej - i w tej tkwi to malutkie ziarno prawdy. Na wielką uwagę zasługuje też utwór finałowy - najpierw prześliczne, orientalizujące wejście, a póĄniej narastnie brzmienia elektrycznej gitary niejako wybuchające chóralnym śpiewem i już do końca jest pięknie... Symphony X nagrał bardzo dobry album i to jest sumą tego wszystkiego co w niniejszej recenzji chcę Wam przekazać.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.