ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Anekdoten ─ A Time Of Day w serwisie ArtRock.pl

Anekdoten — A Time Of Day

 
wydawnictwo: Virta 2007
dystrybucja: Rock Serwis
 
1. The Great Unknown (6:22)
2. 30 Pieces (7:13)
3. King Oblivion (5:02)
4. A Sky About To Rain (6:29)
5. Every Step I Take (3:06)
6. Stardust And Sand (4:29)
7. In For A Ride (6:47)
8. Prince Of The Ocean (5:30)
 
Całkowity czas: 45:01
skład:
Peter Nordins - drums, cymbals, percussion, vibes / Anna Sofi Dahlberg - mellotron, organ, moog, rhodes, cello, piano, voice / Nicklas Barker - voice, guitar, mellotron, moog, vibes / Jan Erik Liljeström - voice, bass / gościnnie : Gunnar Bergsten - flute
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,2
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,2
Dobra, godna uwagi produkcja.
,3
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,3
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,21
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,5
Arcydzieło.
,13

Łącznie 49, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
13.05.2007
(Recenzent)

Anekdoten — A Time Of Day

Anekdoten wrócili. Po czterech długich latach dzielących najnowszą płytę od "Gravity". I po raz kolejny sprawili światu trochę radości, a przy okazji udowodnili, że nie stoją w miejscu. Że z każdą płytą się zmieniają. "A Time For Day" jest bowiem płytą prostszą, mniej pokomplikowaną. Cieplejszą, niż poprzednie. Jedno tylko pozostało niezmienne - "A Time For Day" jest płytą znakomitą.

Niby otwierający płytę "The Great Unknown" jest typowy dla Anekdoten - melotronowe pasaże, potężny bas, gitara "pajączkująca" po frippowemu. Świetny utwór - ale to jest taka drobna zmyłka. To Anekdoten ewoluujące, nie zaś "stare dobre", jakie chcieliby co bardziej hardkorowi fani. Bo niezaprzeczalnym faktem jest to, iż Anekdoten (wraz z Landberk i Anglagard, w mniejszym stopniu także White Willow) byli sprawcami szwedzkiej rewolucji w zgnuśniałym światku neoprogressive. Ale to było prawie piętnaście lat temu. Wszystko się zmieniło od tego czasu.

"30 pieces" ma prosty "nabijany" rytm - walczyk. Przeplatany ciepłymi partiami sytezatora, które kontrastują z tekstem "darkness falling down on me" i masywnymi partiami gitary. I jest tu też solo fletu! Pierwszy raz w swojej historii Anekdoten sięgnęli po ten instrument, a gra na nim nie byle kto - Gunnar Bergsten, dawno temu grający w kapitalnym szwedzkim zespole Flasket Brynner. Niesamowite, jak ten instrument pasuje do tej płyty, jak nadaje lekkości muzyce i jaki klimat się dzięki niemu tworzy. Flet plus mellotrony - oh, yes!

Zakochałem się w najpiękniejszym fragmencie tej płyty. Fragmencie absolutnie powalającym i cudownym. Trwającym ponad 10 minut, choć podzielonym na dwa indeksy na płycie. "The Sky About To Rain" / "Every Step I Take". Opisać ten fragment? Słowami? Opowiedzieć, co czuję słuchając go? Pierwsza część kojarzy mi się (jakimś dalekim echem) z zeppelinowym "No Quarter" - przysłuchajcie się gitarze od trzeciej minuty. Bo poza tym to cudownie klimatyczna ballada "z pazurkiem". I ciekawym tekstem. I z syntezatorem brzmiącym jak legendarny VCS-3 (pamiętacie "Any Colour You Like"?). Kapitalny numer! Aha, skojrzenia. Także "Tonight, Tonight" The Smashing Pumpkins mi sie przypomniało - ale umówmy się : czy to źle? "Every Step I Take" to z kolei instrumentalna koda. Zaczynająca się leniwie i powoli się rozkręcająca. Motoryczny rytm i ta cudowna melodia. Melancholijny klimat, coś ściska za serce. Niesamowite, bo to przecież prosty utwór. A ileż w nim piękna. Ledwie trzy minuty z niewielkim okładem. Dobrze, że jest "Stardust And Sand" - można się uspokoić i wyciszyć... Choć to też znakomity numer - wiolonczela, VCS-3 - niesamowicie to wszystko współgra.

Jest tu jeszcze jeden highlight. Przedostatni na płycie "In For A Ride". Klimatem - bardzo dla Anekdoten nietypowy, bo przywodzący na myśl legendarną, choć niesłusznie zapomnianą grupę Caravan. Te charakterystyczne brzmienia organów "pod" Dave Stewarta nie pozostawiają wątpliwości. Brzmi to nad wyraz ciekawie i inaczej, niż znana twórczość Szwedów. Nawet jeśli eksperyment - to nad wyraz udany. A wybrzmiewający na finał "Prince Of The Ocean" jest jak kropka nad i. I tyle.

To dobry album. Ba, to bardzo dobry album! Inny, niż Anekdoten, do jakiego przywykliśmy, to fakt. I dobrze - formuła brzmienia jak King Crimson z lat 1972-74 szybkoby się wyczerpała. Szwedzi byli chyba tego świadomi, bo od kilku płyt wykonują drobny krok w bok. Odwołując się do wypracowanych na "Vemod" i "Nucleus" brzmień urozmaicają swoje granie. Dodają a to organy, a to syntezator, a to flet. Nieco upraszczają swoją muzykę. Dają szansę ładnym melodiom. Niewątpliwym minusem takich posunięć jest wyeksponowanie wokalu, a żaden z muzyków Anekdoten wybitnym śpiewakiem nie jest. Ale to są koszty wliczone i podejrzewam, że musieli się z tym liczyć. Co do mnie, to śpiew mi nie przeszkadza, dopóki będą nagrywać albumy tak ciekawe i wyborne, jak "A Time For Day". Ciekaw jestem, jak te utwory sprawdzają sie na koncertach. Może jakiś dobry człowiek pozwoli nam się niedługo o tym przekonać?

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.