ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Romislokus ─ All Day Home w serwisie ArtRock.pl

Romislokus — All Day Home

 
wydawnictwo: Romislokus 2002
 
1.Cool - 3:35
2.Dreg - 4:32
3.L'Amour - 2:55
4.If - 5:37 /5.Freedom - 4:17
6.I'm Tired - 4:08
7.Name - 2:51
8.Persici - 4:37
9.Tree By The Wall - 6:09
10.Captain Zero - 5:42
 
Całkowity czas: 44:49
skład:
Evgeniy Gorelov - kbds. / Mikhail Voronov - g. / Yuri Smolnikov - g.,voc. / Dmitry Shelemetev - dr. / Maksim Caravaev - computers / Mikhail Brovarnik - bass. / Irina Yunakovskaya - clo
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,1
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,0
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,0
Arcydzieło.
,1

Łącznie 2, ocena: Dobra, godna uwagi produkcja.
 
 
Brak oceny
Ocena: * Bez oceny
01.02.2003
(Recenzent)

Romislokus — All Day Home

Dziwna płyta.Nawet miejscami... dziwaczna.Ale ma w sobie coś i wciąga. Romislokus to zespół rosyjski, "All Day Home" to ich trzeci album i pierwszy anglojęzyczny. Muzycznie zaś... Hmmm... Na pierwszy rzut oka (czy raczej ucha) na płycie panuje niezły bałagan. Tych siedmioro ludzi płynnie porusza się od czegoś w rodzaju space rocka przez nową falę aż po...niemalże remizowo-weselne klimaty! Przy tym w każdym z tych klimatów grupa porusza się bardzo swobodnie i nad wyraz kompetentnie. Pierwsze przesłuchanie przyniosło zdziwienie i lekki wyraz pogardy. Że niby jednak zbytnio dziwaczą. ale,jak wspomniałem, jest w nich coś. I wróciłem po raz kolejny do tej płyty. I jest ciekawie,muszę przyznać. W tym pozornym bałaganie jest metoda i muzycy potrafią ogarnąć ten pozorny chaos. "Cool" jest bardziej nowofalowe, "Dreg" podmrocznione."L'amour" - tytuł mówi wszystko.Tak francuskie, że bardziej nie można...Nie! Nie mam zamiaru tak szufladkować poszczególnych utworów, bo i jaki byłby w tym sens? Miłośnicy Genesis i FishMarillion nie mają czego szukać na tej płycie. Pozostali, ciekawi wrażeń i otwarci na nowe brzmienia po prostu muszą po ten album sięgnąć. Gwarantuję,że w co najmniej kilku momentach ci Rosjanie nieźle was zadziwią. Choćby "Freedom", gdzie naprawdę ładna melodia i mocny głos wokalisty (wokal to bardzo mocny punkt Romislokusa!) nagle złamana zostaje szumami i dziwacznymi odgłosami jak z najbardziej zwariowanych czasów Porcupine Tree. No i "Name"... W sumie bezradny jestem wobec tego utworu. Z jednej strony jako żywo przypomina mi najbardziej niechlubne "dokonania" zespołów disco-polo ale z drugiej, w jakiś przedziwny sposób, bez tego numeru płyta byłaby mniej ciekawa, bardziej monotonna. Dziwne, prawda? Tym dziwniejsze, że ta płyta przy pierwszym przesłuchaniu przejdzie obok ciebie i zostawi obojętnym. Za to z każdym następnym słuchaniem zaczniesz odkrywać w niej coraz to nowe, ciekawsze elementy. I z czystym sumieniem mogę nazwać to, co grają Romislokus rockiem progresywnym. I to o całe niebo bardziej progresywniejszym od kolejnych wypocin Pendragona, Areny czy innego Porcupine Tree (że o ostatnich płytach Marillion litościwie nie wspomnę). Poszperajcie za tym albumem. Warto.
 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.