Trudno mi się wypowiadać o nowej płycie Areny. Pewnie pomyślicie, że 
        znowu się "czepiam", ale trudno. 
        Zapowiedzi tej płyty były bardzo obiecujące - miał to być monumentalny 
        koncept-album, i największe osiągnięcie zespołu. Pewną niespodziankę stanowiła 
        liczba utworów - aż czternaście. No coż, w sumie to typowe dla koncert 
        albumów, które same w sobie stanowią długą suitę. Pierwsze przesłuchania 
        wypadły jednak całkiem obiecująco. Słychać było, że zespół gra z werwą, 
        kilka kawałków było porywających, a sama produkcja robiła ogromne wrażenie. 
        Instrumenty brzmią naprawdę potężnie, a w tle zmiksowano bardzo wiele 
        tajemniczych odgłosów, wytwarzających nastrój, który pozwala się przenieść 
        do ponurej krainy uwiecznionej na okładce. Gdzieś po pięciu przesłuchaniach 
        uznałem, że narzekania niektórych malkontentów są grubo przesadzone. Wkrótce 
        jednak musiałem im przyznać rację. Głębsze wsłuchanie w poszczególne utwory 
        nie dało efektu, jaki powinno. Obok kilku rzeczywiście wybijających się 
        fragmentów, jak Double Vision, ze świetną partią gitary, czy The 
        Hanging Tree, gdzie wreszczie mamy trochę cieplejszą melodię, a potem 
        imponujące wejście gitary, reszta, czyli zdecydowana większość nie robi 
        na mnie żadnego wrażenia. Kompozycje Clive'a Nolana wydają się być ułożone 
        ciągle z tych samych klocków, czy nawet "segmentów" muzycznych; wciąż 
        poruszamy się wśród podobnych harmonii, co sprawia, że płyta The Visitor 
        jest po prostu nudna, a melodie łatwo przewidywalne. Rezygnacja z dłuższych 
        utworów była zdecydowanym błędem; brak tu jest eksperymentów rytmicznych 
        typowych np. dla Pride, czy nagłych zwrotów i zmian melodii. To 
        oczywiście jest tylko moje zdanie; wielu osobom ta płyta może się podobać 
        i na pewno się podoba, bo ma swoje atuty. Jednym z nich jest, jak już 
        wspomniałem, doskonała produkcja i wypieszczone brzmienie, inne to świetna 
        gra instrumentalistów, w tym mowego gitarzysty Johna Mitchella. Całość 
        mnie jednak nie przekonuje.
                
                
                                    
                    Arena
The Visitor
                                Zamiast oceny - wyróżnienie
                                (brak oceny)
                            
                        
                                            Lista utworów:
                        
                    - A Crack In The Ice - 7:25
 - Pins And Needles - 2:46
 - Double Vision - 4:25
 - Elea - 2:36
 - The Hanging Tree - 7:10
 - A State Of Grace - 3:26
 - Blood Red Room - 1:48
 - In The Blink Of An Eye - 5:29
 - (Don't Forget To) Breathe - 3:40
 - Serenity - 2:10
 - Tears In The Rain - 5:44
 - Enemy Without - 5:05
 - Running From Damascus - 3:45
 - The Visitor - 6:14
 
- Clive Nolan - Keyboards
 - Mick Pointer - Drums
 - Paul Wrightson - Vocals
 - John Mitchell - Guitars
 - John Jowitt - Bass
 
                        Strony zespołu: