ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Hammill, Peter ─ What, Now? w serwisie ArtRock.pl

Hammill, Peter — What, Now?

 
wydawnictwo: Fie! 2001
 
1. Here Comes The Talkies
2. Far-Flung (across the sky)
3. The American Girl
4. Wendy & The Lost Boy
5. Lunatic In Knots
6.Edge Of The Road
7.Fed To The Wolves
8. Enough
 
Całkowity czas: 49:28
skład:
All instruments and voices by Peter Hammill except: violin and viola – Stuart Gordon (1,3,5,7) / sax, flute, whistles – David Jackson (3,6) / drums – Manny Elias.
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,1
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Niezła płyta, można posłuchać.
,2
Dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,0
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,2
Arcydzieło.
,3

Łącznie 8, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Brak oceny
Ocena: * Bez oceny
18.12.2001
(Recenzent)

Hammill, Peter — What, Now?

Peter Hammill, będąc jednym z najbardziej wrażliwych artystów, jacy kiedykolwiek zajmowali się rockiem progresywnym, ma jednocześnie chłodny, analityczny umysł. Nie na darmo studiował nauki ścisłe na uniwersytecie. Nie wierzy więc zapewne w numerologię, magiczny wpływ kalendarza, nie sądzę też, żeby z początkiem każdej dekady dokonywał niezłomnych postanowień dotyczących zmian w swoim życiu. Tak się jednak składało dotąd, że początek nowej dekady oznaczał dla Hammilla istotną zmianę artystycznej drogi. Przełom lat 70. i 80. znaczyło najpierw ostateczne rozwiązanie Van Der Graaf Generator, potem zaś także zmiana stylistyki na płytach solowych – w stronę mniej rozbudowanej formalnie, bliższej ortodoksyjnego rocka, czasami wręcz hałaśliwej muzyki. Drugi zwrot nastąpił na początku lat 90., a znaczyły go najpierw płyta Out Of Water (a zwłaszcza kończący ją utwór A Way Out), a potem album Fireships. Powrócił na nich Hammill - romantyk, Hammill - poeta, Hammill – niesłychanie wrażliwy artysta, zdolny przyprawić słuchacza o ogromne emocje, a jednocześnie – w tym wcieleniu – ograniczający się najczęściej do bardzo kameralnych środków. W takim duchu utrzymana też była większość następnych płyt Hammilla z lat 90. – a wspaniałym podsumowaniem tej dekady był niesamowity wręcz album koncertowy Typical.

Lata dziewięćdziesiąte jednak już za nami, powinniśmy więc oczekiwać kolejnego zwrotu w twórczości Mistrza. Czy płyta What, Now? takim zwrotem jest? Chyba nie. Ci fani Hammilla (a było ich przecież wielu), którzy zachwycali się płytami Fireships, X My Heart, Everyone You Hold albo This, powinni również polubić What, Now. Niektóre fragmenty mogą budzić wręcz bezpośrednie skojarzenia z tamtymi płytami – na przykład kameralna kompozycja “The American Girl” z udziałem Davida Jacksona przypomina ulotną, ale pełną napięcia atmosferą takie fragmenty Fireships jak Curtain czy His Best Girl. Z kolei pełna patosu i aż trochę kiczowata ballada “Wendy & The Lost Boy” o młodzieńczej miłości i tym, co z niej zostaje, może się kojarzyć z kończącą płytę “Everyone You Hold” piosenką “Tenderness”. Jednak największe wrażenie robią dłuższe, bardziej rozbudowane utwory, a jest ich na “What, Now” całkiem sporo. Opus magnum płyty wydaje się ośmiominutowy “Lunatic In Knots”: intrygujący wstęp gitarowy, wkrótce rozwijający się w ciekawą melodię stanowiącą motyw przewodni utworu, która z kolei stanowi punkt wyjścia dla różnych dygresji – w środkowej części mamy fragment niemal Van Der Graafowego zgiełku, a Hammill imponuje doskonałą formą wokalną. Mam nadzieję, że ten utwór na dłużej zagości w repertuarze koncertowym artysty. Nie mniej interesujący jest rozpoczynający płytę dziesięciominutowy “Here Comes The Talkies” – spokojny, ładny utwór z fortepianowym akompaniamentem przeradzający się po kilku minutach w prawdziwie Hammillowski HAŁAS. Z krótszych nagrań zdecydowanie wyróżnia się “Far-Flung (across the sky)”, w którym pojedyncze, narastające dźwięki gitary tworzące tło dla śpiewu Hammilla doskonale budują atmosferę napięcia. Miłośnikom bardziej dramatycznego wcielenia Hammilla powinny się natomiast spodobać kończące płytę utwory “Fed To The Wolves” i zwłaszcza “Enough” – śpiewany a capella, jedynie na tle chóralnych zaśpiewów, i znowu przywołujący skojarzenia z przeszłości (“A Better Time” z X My Heart).

Tym, którzy oczekiwali od Hammilla zmiany stylistyki, można polecić wydaną jesienią 2001 roku płytę Unsung, należącą do bardziej eksperymentalnego nurtu twórczości byłego lidera Van der Graaf Generator. Wszyscy pozostali natomiast “What, Now?” powinni posłuchać bez wahania. Nie jest to jakiś nadzwyczajny wzlot w karierze artysty – ot, kolejna bardzo dobra płyta. Tak stabilnej formy przy tak dużej aktywności mogą Hammillowi zazdrościć wszyscy – także artyści urodzeni w okolicach daty wydania “Pawn Hearts”.

 
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.