ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Sylvian, David ─ Dead Bees On A Cake w serwisie ArtRock.pl

Sylvian, David — Dead Bees On A Cake

 
wydawnictwo: Virgin Records 1999
 
1. I Surrender
2. Dobro #1
3. Midnight Sun
4. Thalheim
5. God Man
6. Alphabet Angel
7. Krishna Blue
8. The Shining of Things
9. Café Europa
10. Pollen Path
11. All of My Mother's Names
12. Wanderlust
13. Praise
14. Darkest Dreaming
 
Całkowity czas: 70:04
skład:
David Sylvian – Vocals, Guitars, Keyboards, Loops & Samples, Drums Programming, Orchestration / Mark Ribot - Guitar / Ryuichi Sakamoto - Rhodes, Brass Arrangements, String Arrangements, Sampled Bansuri, Guitar Loops, Insects / Lawrence Feldman - Flute / Steve Jansen - percussion, cymbals, loops / Kenny Wheeler - flugelhorn / Bill Frisell - Acustic Guitar, Dobro / John Giblin - Bass / Tommy Barbarekka - Rhodes / Deepak Ram - Bansuri / Talvin Singh - Tabla & Percusiion / Steve Tibbetts - Gong / Ingrid Chavez - Vocals / Chris Minh Doky - Double bass / Shree Maa – Vocals
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,1
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Niezła płyta, można posłuchać.
,1
Dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,5
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,14
Arcydzieło.
,14

Łącznie 35, ocena: Absolutnie wspaniały i porywający album.
 
 
Brak oceny
Ocena: * Bez oceny
04.12.2001
(Recenzent)

Sylvian, David — Dead Bees On A Cake

Kariera Davida Sylviana właściwie od początku jego solowej działalności rozwijała się dwutorowo. Jednym nurtem były płyty z, nazwijmy to tak, piosenkami (od Brilliant Trees przez Gone To Earth i Secrets Of The Beehive), drugim płyty z muzyką eksperymentalną (Flux & Mutability oraz Plight & Premonition nagrywane w duecie z Holgerem Czukayem). Po zakończeniu współpracy z Robertem Frippem i dłuższym odpoczynku, pod koniec ubiegłej dekady Sylvian powrócił dwiema nowymi płytami należącymi do dwóch wyżej opisanych nurtów – “piosenkową” Dead Bees On A Cake i “ambientową” Approaching Silence. Postanowiliśmy je na łamach Caladanu opisać - w tej recenzji zajmiemy się pierwszą z nich.

Dwanaście lat minęło od ukazania się Secrets Of The Beehive, ale już od początku, od pierwszych dźwięków Surrender, nie mamy wątpliwości, że znajdujemy się w tym samym muzycznym świecie. Zresztą nie musimy nawet załączać płyty – sam tytuł albumu każe domyślać się kontynuacji opowieści z ula. I rzeczywiście – większość utworów jest utrzymana w tej samej, nastrojowej tonacji, tworzonej głównie przez charakterystyczny, przepełniony melancholią głos Sylviana, gitarę – w wielu fragmentach raczej prowadzącą dialog z wokalistą, niż akompaniującą mu (szczególne wrażenie robi miniaturka Dobro #1 z partią Billa Frissella) oraz smyczki i syntezatory. Są co prawda wyjątki. God Man to przede wszystkim rytm i melorecytacja (bo raczej nie śpiew) Sylviana. A w All Of My Mother’s Name zespół popisuje się improwizacją mogącą kojarzyć się nawet z King Crimson połowy lat 70. (choćby z utworem Providence z albumu Red). Ale dominują na płycie takie utwory utrzymane w stylu opisanym poprzednio. Jak rozpoczynający płytę Surrender, z piękną partią trąbki. Jak Thalheim, mój ulubiony fragment płyty, gdzie kolejna typowa Sylvianowska ballada – ze snującym się głosem Davida i ponownie oszczędnie dawkowanymi dżwiękami gitary i syntezatorów zostaje ozdobiona przepięknymi fragmentami instrumentalnymi (gitara i znowu trąbka). Jak The Shining Of Things, z delikatnym tłem smyczkowym. Mamy podróż na południe Stanów Zjednoczonych - “walczak” Midnight Sun kołysze niczym blues któregoś z mistrzów gatunku. Przenosimy się też bardziej na Wschód – w Krishna Blue pojawiają się orientalne brzmienia bębnów i piszczałek, z kolei w Praise kobiecy głos wyśpiewuje pieśń kojarzącą się ze wschodnimi hymnami religijnymi. Zamknięciem i dobrym podsumowaniem całej płyty jest utwór Darkest Dreaming – jeden z najmocniejszych i najbardziej poruszających jej fragmentów. The sky is breaking / I don’t wanna be alone without my darkest dreaming / Hold me close.

Bo ogólnie mówiąc, tak intensywnych fragmentów na Dead Bees On A Cake jest – przynajmniej w naszym subiektywnym odczuciu – mniej niż na Gone To Earth i Secrets Of The Beehive. Może wpływ na to miały wydarzenia w życiu artysty (związek z Ingrid Chavez zwłaszcza), a może po prostu nieodwracalny fakt, że jest już o dwanaście lat starszy? To płyta do smakowania. Subtelna i kojąca. Na długie jesienne i zimowe wieczory. Fanom Davida “Pszczółek” nie trzeba polecać (w końcu płyta jest na rynku już od dwóch lat i przez ten czas na pewno zdążyli ją poznać na pamięć), pozostałym można polecić bez większego ryzyka (zastrzyc uszami powinni zwłaszcza zwolennicy King Crimson, Petera Hammilla i różnych wcieleń Stevena Wilsona).

A zwolenników ambientowego Sylviana zapraszamy do przeczytania recenzji Approaching Silence – no i posłuchania samej płyty.

 
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
Picture theme from Natalie C with exclusive licence for ArtRock.pl
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.