Dawno dawno temu - jakiś rok debiutowała u nas formacja Framauro. Dzisiaj ostał się z niej tylko klawiszowiec i gitarzysta zarazem - Ryszard Kramarski, który zaskoczył nas kompletnie nowym podejściem do art-rocka. Nowe brzmienie oraz całkowicie nowy skład nazwany Millenium nie zawsze jednak idzie z nową muzyką. Album Millenium to 10 utworów zrealizowanych wartko, z bogatą instrumentalizacją i pewnym zacięciem. Nie brak elektronicznych rytmów, fantazyjnych solówek gitarowo-klawiszowych, popisów akustycznych oraz częstych zmian rytmu i motywów. Nie brak kandydata na hit - Ekopieśń zrealizowana w dwóch najpopularniejszych wersjach językowych. W porównianiu do poprzedniej produkcji ten album muzycznie zaskakuje. Bardzo ciepło zrealizowane brzmienia instrumentów, bardziej rockowy temperament i przede wsystkim bardzo fajnie i profesjonalnie zrealizowane chórki ... ale jedno pozostaje niezmienne - w dalszym ciągu słuchało by się jej lepiej jakby była w całości instrumentalna. Coś krakowianie nie mają szczęścia do wokalistów. Albo krzyczą albo zbyt mocno wyróżniają się ponad muzykę. W tym wypadku głos Łukasza Gałęziowskiego niestety bardziej pasuje do poezji śpiewanej - w końcu Kraków to polska kolebka tego stylu, - niż do art-rocka, w którym jednak subtelność głosu ma znaczenie - dla mnie brzmi jak polski kicz-rock końca lat 80-tych. Choć muszę przyznać że po angielsku Łukaszowi śpiewanie idzie znacznie lepiej. Jak dla mnie na tej płycie niepotrzebie krzyczy i w ogóle jest za głośny w porównaniu do tła muzycznego, nie mówiac o tym że nie trzyma melodii.. Bardziej by mnie ucieszyła opcja jednej z chórzystek na miejsce wokalisty. Po utworze Ona i On aż się prosi aby cały album został zaśpiewany przez płeć piękną. Od strony instrumentalnej zespół stara się być oryginalny - i tutaj muszę przyznać, pomimo melodyki utworów starają się go jakoś uprzyjemnić - efektowne tła muzyczne, przestrzeń wzbogacona chórkami i niezły kolaż instrumentalny - flet, skrzypce, saksofon oraz gitara akustyczna obok brzmień mooga i efektów syntezatora Roland serii JV1080 (tak charakterystycznego brzmienia tego instrumentu nie da się niezauważyć tymbardziej jak się samemu go używa ;-) ) i ostrych riffów gitarowych. Jednak gitara elektryczna sprawia wrażenie przytłumionej i troszkę nieciekawie kontrastuje z tłem klawiszowym. Co do liryki ... mogę być w błędzie ale jak dla mnie do tej muzyki nie pasuje - piszę to okiem twórcy, ponieważ jako krytyk wybrałbym opcję nowatorskiej treści tego albumu. Teksty są mało interesujące - poza Ona i On i Ekopieśń resztę z ledwością można znieść. Jednak ... to chyba trzeba napisać - wokal i teksty zniszczyły dobre dzieło muzyczne. Za bardzo pochwaliłem Framauro licząc że stać ich na cos więcej - jednak chyba było to na wyrost. Niestety - Millenium rozczarowuje.