ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Evergrey ─ Live: Before The Aftermath w serwisie ArtRock.pl

Evergrey — Live: Before The Aftermath

 
wydawnictwo: AFM Records 2022
 
Blu-ray:
1. A Silent Ark (9:30)
2. Weightless (6:43)
3. Distance (5:47)
4. Passing Through (5:32)
5. The Fire (4:26)
6. Leave It Behind Us (6:57)
7. Mark of the Triangle (8:38)
8. The Masterplan (5:34)
9. Solitude Within (5:50)
10. Black Undertow (5:27)
11. My Allied Ocean (4:11)
12. All I Have (6:45)
13. The Grand Collapse (7:24)
14. Recreation Day (6:12)
15. A Touch of Blessing (10:47)
16. King of Errors (7:14)

CD1:
1. A Silent Ark (9:30)
2. Weightless (6:43)
3. Distance (5:47)
4. Passing Through (5:32)
5. The Fire (4:26)
6. Leave It Behind Us (6:57)
7. Mark of the Triangle (8:38)
8. The Masterplan (5:34)
9. Solitude Within (5:50)

CD2:
10. Black Undertow (5:27)
11. My Allied Ocean (4:11)
12. All I Have (6:45)
13. The Grand Collapse (7:24)
14. Recreation Day (6:12)
15. A Touch of Blessing (10:47)
16. King of Errors (7:14)
 
Całkowity czas: 106:57
skład:
Tom S. Englund - vocals, guitars
Henrik Danhage - guitars
Rikard Zander - keyboards
Johan Niemann - bass
Jonas Ekdahl - drums
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,1
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,0
Arcydzieło.
,0

Łącznie 1, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
06.02.2022
(Recenzent)

Evergrey — Live: Before The Aftermath

Aż 17 lat kazała czekać swoim fanom szwedzka formacja Evergrey na nowy materiał koncertowy. Przypomnę, że w 2005 roku ukazało się, skądinąd znakomite DVD, A Night to Remember - Live 2004. Jego ubiegłoroczne wznowienie już prawie pozbawiło mnie złudzeń na nową koncertówkę. Jednak grupa się zlitowała i po wydaniu… 6 płyt studyjnych (tyle ich nagrali od Night To Remember, nie liczę tu najnowszego Escape Of The Phoenix, którego artyści wypuścili już po tej rejestracji) pokazali światu Live: Before The Aftermath. I pomyśleć, że – paradoksalnie – zmobilizowała ich do tego pandemia. Tom S Englund, frontman Evergrey, zapowiadając wydawnictwo powiedział: chcemy przywrócić do naszego życia trochę muzyki i pozytywności, ponieważ tęsknimy za graniem na żywo i tęsknimy za graniem muzyki dla Was. Granie to nasze życie i to już od dłuższego czasu…

Na Live: Before The Aftermath znajduje się zapis koncertu grupy z 27 czerwca 2020 roku w Pustervik w Göteborgu, który oczywiście był streamowany. Muzycy zagrali wówczas szesnaście kompozycji i, co ciekawe, wcale nie zdominowali występu ostatnim wówczas The Atlantic, serwując z niego tylko trzy numery (A Silent Arc, Weightless, All I Have). Setlista ma zatem charakter przekrojowy, są bowiem i trzy rzeczy z The Storm Within, cztery z Hymns For The Broken (w tym znakomite Black Undertow i King Of Errors na bis) i wybrani reprezentanci ze starszych albumów, włącznie ze staruteńkim klasykiem The Masterplan, sprzed ponad 20 lat, który idealnie sprawdza się na ich koncertach.

No i teraz rzecz najważniejsza. To tak zwany „pandemiczny koncert”. Ale w czasach, gdy niemalże wszyscy nagrywają je „na żywo ale w studio”, grając w ciemnościach, w ferii laserowych świateł lub do… pustych krzeseł, Szwedzi poszli w szczerość i prostotę. Nagrali koncert w niewielkim klubie i – pewnie ze względu na obostrzenia -  z symboliczną ilością fanów. Mimo tego muzycy dają z siebie wszystko i łoją tak, jakby mieli przed sobą tłum ludzi na stadionowej płycie. Do tego nie ma żadnej spinki. Muzycy trzymają obskrobane graty (zerknijcie na „mocno znoszone” wiosło Henrika Danhage i klawiszowy zestaw Rikarda Zandera) a Englund popija „browara” i pozwala sobie na okraszone soczystym językiem pogaduchy. Nie ma też perfekcji w niektórych ujęciach (choć dzięki czterem kamerom widzimy wszystko) a grupa nie bawiła się w jakieś ulepszanie brzmienia. Mam wrażenie, że uderzyła w totalną naturalność. No bo w takim Black Undertow, przez moment, muzycy najzwyczajniej się rozjeżdżają. I ja to cenię! Tego mi brakowało w tych trudnych czasach! Dobrego, mocnego, niewypolerowanego technicznie koncertu. Występu NAPRAWDĘ rekompensującego mi brak żywego grania. No dobra…  jest przynajmniej tegoż fajną namiastką.

A samo wydanie? Ładny digipack, w którym schowane są dysk Blu-ray oraz dwie płyty CD z tym samym zestawem utworów. I tylko szkoda braku dodatków i tego… koszmarnego, niebieskiego blu-ray’owego passe-partout. Myślałem, że jest ono tylko w tych plastikowych pudełeczkach, a nie w takich zgrabnych digipackach.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.