ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Evergrey ─ Recreation Day w serwisie ArtRock.pl

Evergrey — Recreation Day

 
wydawnictwo: InsideOut Music 2003
 
1.The Great Deceiver-4:18
2.End of Your Days-4:38
3.As I Lie Here Bleeding-3:51
4.Recreation Day-5:21
5.Visions-6:01
6.I'm Sorry-3:18
7.Blinded-4:34
8.Fragments-5:37
9.Madness Caught Another Victim-2:59
10.Your Darkest Hour-6:14
11.Unforgivable-4:28
12.Trilogy of the Damned (bonus track)- 9:00
 
Całkowity czas: 60:19
skład:
Tom Englund - voc,git / Henrik Danhage - Git / Michael Hakansson - Bas / Rikard Zander - key / Patrick Carlsson - dr
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,3
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,2
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,2
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,7
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,11
Arcydzieło.
,16

Łącznie 41, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Brak oceny
Ocena: * Bez oceny
04.04.2003
(Recenzent)

Evergrey — Recreation Day

Doprawdy dość trudno uchwycić moment, w którym dana kapela osiąga status, jeśli nie gwiazdy to uznanego i cenionego wykonawcy. Myślę, że jednym z sygnałów o przekroczeniu zaczarowanej granicy sławy jest zanik w recenzjach porównywania muzyki danego zespołu do twórczości innych bandów. Jeżeli dodatkowo artysta przytaczany jest jako źródło inspiracji innych młodych muzyków możemy już chyba mówić o uzyskaniu miana „popularny” (przynajmniej w pewnych kręgach). Z całą pewnością szwedzki Evergrey znajduje się od pewnego czasu po tej drugiej, bardziej nobliwej stronie.

„Recreation Day” jest już czwartą płytą Evergrey po „The Dark Discovery” (1998), „Solitude, Dominance, Tragedy” (1999) i „In Search of Truth” (2001). Tak naprawdę to właśnie „In Search of Truth” okazał się dla Szwedów przysłowiowym „rubikonem”. Zespół mimo, iż nadal uprawiał muzykę, którą można by określić jako „dark progressive metal” stał się niejako bardziej przystępny i melodyjny. Nie pozostało to oczywiście bez echa wśród odbiorców. Fani zespołu momentalnie podzielili się na tych od „starego” i „nowego” Evergrey. Jest oczywiście i wąska grupa „umiarkowanych realistów” potrafiąca objąć całą twórczość:-).

„Recreation Day” to album - kontynuator linii obranej na „In Search of Truth”. Tom Englund, niekwestionowany leader Evergrey wspomina, że „In Search of Truth” powstało niejako na kolanie co nie dawało spokoju zespołowi. „Recreation Day” rodził się w bardziej komfortowych warunkach, co jest wyraźnie słyszalne. Album jest dużo bardziej dopracowany od poprzednika. Tak pod względem muzycznym jak i realizacyjnym. Oczywiście wyciśnięcie większych „potów” podczas procesu twórczego wcale nie gwarantuje sukcesu. Gusta publiczności są nieodgadnione i często irracjonalne:-). Porównując „Recreation Day” do „In Search of Truth” odnajdziemy wiele podobieństw jak i różnic. RD zaczyna się wzorem IsoT superhiciorem w postaci „The Great Deceiver”. Brawurowo wykonany utwór, z lekko gotyckimi chórami i chwytliwą melodią. Dalej płyta rozwija się na zasadzie kontrastów dynamiki, które można dość obrazowo porównać do światła i cienia. Ciężkie i ostre kawałki zgrabnie sąsiadują z przepełnionymi melancholią balladami, w których Tom z powodzeniem udowadnia ciągły rozwój swoich umiejętności wokalnych. I właśnie przeniesienie środka ciężkości w stronę owych ballad różni „Recreation Day” od poprzedniego albumu. Zabieg ten, moim zdaniem wypadł bardzo korzystnie. Bez „I’m Sorry”, „Madness Caught Another Victim”, „Unforgivable” czy tez bonusowego „Trilogy of the Damned” płyta z pewnością wiele by straciła. Za każdym razem gdy odsłuchuje kolejne wydawnictwo Evergrey jestem pod ogromnym wrażeniem sposobu śpiewania pana Englunda. Facet posiada dość rzadki dar wyeksponowania swych uczuć, co w połączeniu z bardzo ciekawą „hardrockową” barwą głosu czyni Toma wizytówką kapeli. W tym miejscu nie wolno umniejszyć roli pozostałych muzyków, którzy w każdym calu są profesjonalistami. Tak przy okazji warto wspomnieć o małej zmianie personalnej w Evergrey. Otóż miejsce Svena Karlssona przy klawiszach zajął Rikard Zander, który gra bardziej oszczędnie koncentrując się raczej na tworzeniu nastrojowego tła niż na „ultraefektownych” solówkach.

„Recreation Day” w zasadzie nie jest koncept-albumem, chociaż teksty posiadają wspólny mianownik w postaci rozważań na temat przemijania, co w połączeniu z mroczno-melancholijną muzyką tworzy niesamowity efekt. Gdybym miał wymienić moje ulubione utwory z RD bez wahania wskażę „Visions” i „Fragments”. Pierwszy podoba mi się ze względu na zabijającą dawkę energii i thrashowy pazur, drugi przyciąga epickim rozmachem i niepokojąca melodyką.

Z kronikarskiego obowiązku należy odnotować fakt, że jak zwykle w przypadku Evergrey nie poślednią rolę przy konsolecie odegrał Andy La Rocque (King Diamond Band), natomiast żeńskimi wokalami zajęła się pani Carina Kjellberg.

Cóż. Znakomity album rasowego bandu. Płyta „Recreation Day z pewnością nie pozostanie niezauważona podczas generowania na całym świecie podsumowujących zestawień roku 2003. Album polecam zwolennikom nastrojowego i klasycznego progmetalu.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.