ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Blue October ─ This Is What I Live For w serwisie ArtRock.pl

Blue October — This Is What I Live For

 
wydawnictwo: Up/Down, Brando 2020
 
1. I Laugh At Myself
2. The Way I Used To Love You
3. Love Stupid (feat. Karen Hover)
4. This Is What I Live For (feat. Steve Schiltz)
5. Fight For Love (feat. Blue Reed)
6. Oh My My
7. Moving On (So Long)
8. I Will Follow You
9. Completely
10. Stay With Me
11. The Weatherman
12. Who Do You Run From
13. Only Lost Is Found
 
Całkowity czas: 57:56
skład:
Justin Furstenfeld – lead vocals, guitar
Jeremy Furstenfeld – drums
Matt Noveskey – bass guitar
Will Knaak – guitar
Ryan Delahoussaye – keyboard, violin

Steve Schiltz – vocals, guitar
Karen Hover – vocals
Blue Reed Furstenfeld – vocals
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,1
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,0
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,1
Arcydzieło.
,1

Łącznie 3, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Ocena: 8+ Absolutnie wspaniały i porywający album.
12.12.2020
(Recenzent)

Blue October — This Is What I Live For

Z pewnym opóźnieniem, wszak pierwotny termin premiery wyznaczono na 18 września, w październiku ukazał się dziesiąty album amerykańskiej formacji Blue October. Od razu powiem, że naprawdę świetny i na swój sposób wyjątkowy.

Z pewnością nie zaskakuje w warstwie lirycznej. Już pierwsze wersy zaśpiewane przez Furstenfelda w otwierającym całość I Laugh at Myself mówią wiele: This is the part where I laugh at myself / And the world for thinking that things could actually change / Just like the old me you knew once before / Who almost destroyed and lost everything to the same damn thing / I'm once again in my head, I'm way over my head / And I can't seem to find a place to put all this pain... Po raz kolejny jest bardzo osobiście, z odniesieniem do jego bolesnych doświadczeń z walki z chorobą psychiczną i z uzależnieniem od narkotyków. To tak naprawdę kolejne wstrząsające spojrzenie na jego życie i umysł. Tym razem jednak jest to na swój sposób historia odkupienia, artysta żyje w trzeźwości i naprawia zniszczone relacje. Album jest bardzo smutny, choć pod względem muzycznym brzmiący niezwykle melancholijnie, wręcz romantycznie, niektóre kompozycje wprowadzają nawet element pogodności.

Blisko godzinny materiał rozpoczyna I Laugh at Myself, spokojny, wzniosły, z przejmującym śpiewem Furstenfelda. To zresztą u niego nic zaskakującego, jak zwykle jest bardzo emocjonalny i przeżywa każde artykułowane słowo. Następujący po nim The Way I Used to Love You jest już inny. Mocno nabijany rytm, szorstki, wyrazisty bas i piękne tła pod nostalgiczną wokalną figurą czynią rzecz niezwykle udaną. Love Stupid, chwilami brudny i industrialany, przynosi pierwszy gościnny udział – śliczne partie wokalne Karen Hover z Sound Of Ceres. Z kolei w This Is What i Live For towarzyszy zespołowi Steve Schiltz z indie rockowego Longwave. Największym zaskoczeniem jest jednak udział w Fight For Love córki Furstenfelda, Blue Reed. Fight For Love jest tu zresztą pierwszym z hitów z kapitalnym refrenem. Przebojowość podtrzymuje następny Oh My My wykorzystany do promocji krążka. Obie kompozycje swoim stylem nawiązują do najlepszych utworów w historii zespołu. W bardziej pogodnej atmosferze utrzymuje album lekko countrowy Moving On (So Long) oraz I Will Follow You z jakby Edge'owską gitarką. Completely, z takim dreampopowym klimatem, jest jednym z moich ulubionych tu utworów. W wybrzmiewającym zaraz po nim Stay with Me dzieje się już prawdziwa magia. Zestawienie melorecytowanej zwrotki z wybuchającym i zaśpiewanym dramatycznie przejmująco refrenem po prostu ścina z nóg. Wyjątkowy utwór nawiązujący swoją siłą do kompozycji King z poprzedniego albumu I Hope You're Happy. Warto dodać, że współautorem tej kompozycji jest Will Knaak, gitarzysta grupy od 2018 roku, po raz pierwszy pojawiający się na płycie, choć grał już z Blue October koncerty (także pamiętny występ w warszawskiej Proximie, jedyny jak do tej pory w Polsce). I choć grupa osiąga w Stay with Me pewne artystyczne apogeum, pozostałe do końca płyty trzy utwory też trzymają bardzo wysoki poziom – mający wiele delikatności The Weatherman, przecudnej urody ascetyczna ballada na akustyczną gitarę i smyczkowe tła Who Do You Run From oraz Gabrielowski w wyrazie Only Lost Is Found.

Rzadko kto już dzisiaj potrafi tak muzycznie wyrażać emocje. Do tego ubierać je w przepiękne, romantyczne melodie, których tu pełno. I jeszcze zgrabnie łączyć popową atrakcyjność z rockową alternatywną a nawet artrockowymi aranżacjami. Jedna z ich najlepszych płyt i przy okazji moich kandydatek do wysokich miejsc w tegorocznym podsumowaniu płytowym.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.