ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Mothers Of Invention, The ─ Uncle Meat w serwisie ArtRock.pl

Mothers Of Invention, The — Uncle Meat

 
wydawnictwo: Bizarre 1969
 
1. Uncle Meat Main Title Theme (Zappa) [01:54]
2. The Voice Of Cheese (Zappa) [00:28]
3. Nine Types Of Industrial Pollution (Zappa) [06:00]
4. Zolar Czakl (Zappa) [00:57]
5. Dog Breath In The Year Of The Plague (Zappa) [05:57]
6. The Legend Of The Golden Arches (Zappa) [01:24]
7. Louie Louie (Berry) [02:28]
8. The Dog Breath Variations (Zappa) [01:48]
9. Sleeping In A Jar (Zappa) [00:50]
10. Our Bizarre Relationship (Zappa) [01:05]
11. The Uncle Meat Variations (Zappa) [04:44]
12. Electric Aunt Jemima (Zappa) [01:46]
13. Prelude To King Kong (Zappa) [03:38]
14. God Bless America (Berlin) [01:10]
15. A Pound For A Brown On The Bus (Zappa) [01:29]
16. Ian Underwood Whips It Out (Zappa) [05:05]
17. Mr. Green Genes (Zappa) [03:14]
18. We Can Shoot You (Zappa) [02:03]
19. If We’d All Been Living In California (Zappa) [01:29]
20. The Air (Zappa) [02:56]
21. Project X (Zappa) [04:48]
22. Cruising For Burgers (Zappa) [02:17]
23. Uncle Meat Film Excerpt Part 1 (Zappa) [37:34]
24. Tengo Na Minchia Tanta (Zappa) [03:46]
25. Uncle Meat Film Excerpt Part II (Zappa) [03:51]
26. King Kong (As Played By The Mothers In A Studio) (Zappa) [00:49]
27. King Kong (Its Magnificence As Interpreted By Dom DeWild) (Zappa) [01:21]
28. King Kong (As Motorhead Explains It) (Zappa) [01:44]
29. King Kong (The Gardner Varieties) (Zappa) [06:17]
30. King Kong (As Played By Three Deranged Good Humor Trucks) (Zappa) [00:34]
31. King Kong (Live On A Flat Bed Diesel In The Middle Of A Race Track At A Miami Pop Festival… The Underwood Ramifications) (Zappa) [07:23]
 
Całkowity czas: 120:44
skład:
Frank Zappa – Guitar, Percussion, Low Grade Vocals
Ray Collins – Swell Vocals
Don “Dom De Wild” Preston – Electric Piano, Tarot Cards, Brown Rice
Bunk (Sweetpants) Gardner – Piccolo, Flute, Clarinet, Bass Clarinet, Baritone Sax, Alto Sax, Tenor Sax, Bassoon (All Of Those Electric Or Non-Electric)
Ian Underwood – Electronic Piano, Harpsichord, Piano, Celeste, Flute, Clarinet, Alto Sax, Baritone Sax, Special Assistant, Copyist, Industrial Relations, Teen Appeal
Euclid James (Motorhead/Motorishi) Sherwood – Pop Star, Frenetic Tenor Sax Stylings, Tambourine, Choreography, Obstinance & Equipment Setter-Upper (when he’s not with the local groupies)
Roy Estrada – Electric Bass, Cheeseburgers, Pachuco Falsetto
Jimmy Carl Black – Drums, Droll Humor, Poverty
Billy (The Oozer) Mundi – Drums
Artie (With The Green Mustache) Tripp – Drums, Timpani, Vibes, Marimba, Xylophone, Wood Blocks, Bell, Small Chimes, Specific Inquiries, Cheerful Outlook
Special thanks to
Ruth Komanoff – Marimba, Vibes
Nelcy Walker – The Soprano Voice
Pamela Zarubica – Voice Of Suzy Creamcheese
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Niezła płyta, można posłuchać.
,0
Dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,0
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,2
Arcydzieło.
,0

Łącznie 2, ocena: Absolutnie wspaniały i porywający album.
 
 
Ocena: 8+ Absolutnie wspaniały i porywający album.
30.10.2019
(Recenzent)

Mothers Of Invention, The — Uncle Meat

Alfons Willie i jego nastoletnie kurewki ze Słonecznej Wiochy, czyli Majora Eugeniusza Kopyto i Strzyża rozważania o życiu i dorobku Wąsatego Franka. Odcinek VI .
 
- Poprzednia płyta Zappy była celowo do bólu konwencjonalna, no to tym razem Franuś sobie poszalał na całego. A przy okazji dowiódł prawdziwości starego przysłowia.
 
- No i w pierwszej kolejności chciał stworzyć film science-fiction. Ale ostatecznie okazało się, że same dobre zamiary nie wystarczą, trzeba mieć jeszcze przede wszystkim kasę. A z tą było krucho. Mothers – od roku 1968 bazujące w Nowym Jorku – co prawda koncertowali, także w Europie, ale kasy z tego za wiele nie było.
 
- Także dlatego, że sam Franuś zaczął zmieniać charakter Mamusiek. Satyra i parodie schodziły na plan dalszy, coraz bardziej eksponowane były techniczne możliwości muzyków i kompozytorskie ambicje Zappy. Do tego dochodziły happeningi podczas koncertów: na jednym pojawili się pijani żołnierze Uncle Sam’s Misguided Children
 
- Nie no, kurwa, szeregowy, ale marines to się szanuje.
 
- Tak czy siak, Frank zaprosił ich na scenę, poprosił by pokazali publice, jak zarabiają na życie, po czym wręczył im lalkę, mówiąc, że to mały żółtek. Gdy panowie rozdeptali i rozerwali lalkę na kawałki, publiczność była w szoku.
 
- Tak więc Zappa i Mothers wrócili do Kalifornii. I materiał na kolejną płytę zawierał nagrania tak z Nowego Jorku, jak i z Kalifornii właśnie. Nagrania przewidziane do filmu Zappy „Uncle Meat”, który ostatecznie nie powstał; potem w roku 1987 pod tymże tytułem ukazało się coś w rodzaju reportażu o tworzeniu „Uncle Meat”. No i płyta była czwartą częścią cyklu „No Commercial Potential”.
 
- Poprzedni album Franka był zwarty i jednorodny, a ten jest jego dokładnym przeciwieństwem. Obłąkany kolaż przeróżnych elementów, rocka, doo-wopu, jazzu, muzyki poważnej, nowoczesnej muzyki awangardowej i studyjnych sztuczek. Po przesłuchaniu całości nie do końca wiadomo, gdzie właściwie Zappa chciał dotrzeć, ale „Uncle Meat” to ilustracja starego przysłowia, że podróż bywa ważniejsza od celu.
 
- Muzycznie całość wypada bardziej bogato, kolorowo niż wcześniejsze płyty Zappy, jest więcej miejsca na instrumentalne pasaże, więcej miejsca zwłaszcza dla efektów i dęciaków. No i na dzień dobry mamy pojawienie się instrumentalistki, która w muzyce Zappy zaistnieje na dłużej. Panie i Panowie – Ruth Komanoff, później Underwood – wibrafon i marimba. Już w pierwszym utworze ją słychać. Słychać też po raz bodaj pierwszy, jak dobrym gitarzystą solowym jest Zappa. Sporo na tej płycie klasycznej gitary – ot, choćby w pokręconym „Nine Types Of Industrial Pollution” z odjechanym, eksperymentalnym tłem, czy w „Dog Breath In The Year Of The Plague”. No i klawesyn. W „Uncle Meat”, w „The Legend Of The Golden Arches”… Ten drugi to zresztą zgrabna, ilustracyjna miniatura – fleciki, wibrafon…
 
- O tak, eksperymentów tu nie brakuje. Muzyczne tło bywa przyspieszane albo zwalniane, dęciaki i instrumenty klawiszowe są przepuszczane przez rozmaite elektroniczne efekty. W „Dog Breath…” pierwszą zwrotkę śpiewa operowa wokalistka Nelcy Walker, a w drugiej mamy muzyków zespołu puszczonych z przyspieszonej taśmy, przez co brzmią jak pręgowce.
 
- A potem mamy klarnety przepuszczone przez elektroniczny filtr i zmodyfikowane z pomocą oscylatora. Do tego parę sarkastycznych kompozycji w parodystycznym klimacie: „Cruising For Burgers” i „The Air” z odjazdowym finałem. No i wielki finał w postaci „King Konga”, jazz-rockowej kompozycji podawanej to przez zniekształcony efektami fortepian elektryczny, to przez saksofony (w tym niektóre przepuszczane przez elektroniczne zniekształcacze).
 
- I taka to płyta, kompletny obłęd, w którym może wydarzyć się wszystko. Także monologi Suzy Creamcheese, szydercza wersja pieśni patriotycznej czy „Louie Louie” zagrane na wielkich organach w Royal Albert Hall.
 
- A w wersji CD dostaliśmy jeszcze prawie trzy kwadranse dialogów z filmu „Uncle Meat” i śpiewaną po włosku i neapolitańsku kabaretową piosenkę pod tytułem „Mam Mnóstwo Kutasów”.
 
- Problem z płytami zbudowanymi na zasadzie wolnego kolażu jest prosty. One albo się udają, albo zupełnie nie wychodzą, nie ma nic pośrodku. „Endless River” nie wyszła wręcz tragicznie, „Dzwony rurowe” czy „Uncle Meat” – dokładnie przeciwnie. To jest taka płyta, którą się łapie w całości, smakując jej popieprzony, psychodeliczny klimat. I rozbieranie jej na czynniki pierwsze jest trochę bez sensu, to ma działać jako jedno dzieło. Szalona podróż, która nie do końca wiadomo, gdzie nas doprowadzi, ale to, co przeżyjemy po drodze, to już z nami zostanie.
 
- I zarazem ten Kinkon na koniec świetnie wprowadza w klimat kolejnej płyty, tym razem już solowego dzieła Franka. 
 
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.