ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Music Inspired by ─ Alchemy w serwisie ArtRock.pl

Music Inspired by — Alchemy

 
wydawnictwo: Sonic Records 2016
 
1. Alexandria [2:55]
2. Hermes Trismegistos [2:26]
3. Albertus Magnus [3:07]
4. Nicolas Flamel [2:42]
5. Transmutation I [1:43]
6. Trithemius [4:06]
7. Agrippa von Nettesheim [5:00]
8. Transmutation II [0:47]
9. Faustus [3:02]
10. Alexander Seton [3:50]
11. Sendivogius [3:50]
12. Transmutation III [1:17]
13. John Dee [2:15]
14. Edward Kelley [5:04]
15. Transmutation IV [1:06]
16. The Philosopher's Stone [1:56]
 
Całkowity czas: 45:24
skład:
Artur Szolc - drums, percussion
Robert Srzednicki - guitar
Krzysztof Wawrzak - bas

Guests:
Mariusz Duda - vocals (5,9,13)
Anji Orthodox - vocal (7,10)
Ania "Anucha" Piotrowska - vocals (4)
Katarzyna "Dyba" Dybowska - vocals (14)
Daria Druzgała - vocals (14)
Mariusz "Maniok" Kumala - guitar solo (14)
Barbara Piotrowska - cello (1,2,9,13)
Agnieszka Sobolewska - viollin (1,2,11)
Igor Szeligowski - french horn (1,12)
Tomasz Chmielarz - trumpet, flugel horn (1,12)
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,1
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,1
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,1
Arcydzieło.
,3

Łącznie 6, ocena: Absolutnie wspaniały i porywający album.
 
 
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
23.04.2016
(Recenzent)

Music Inspired by — Alchemy

To trzecia z serii płyt Music Inspired by firmowanych przez muzyków warszawskiej formacji Annalist Roberta Srzednickiego, Artura Szolca i Krzysztofa Wawrzaka. W 1998 roku otrzymaliśmy dźwięki inspirowane kartami tarota, zaś w 2002 roku artyści poświęcili muzyczny koncept znakom zodiaku. I oto po 14 latach powrócili do projektu głównym tematem czyniąc alchemię, poszczególne kompozycje poświęcając średniowiecznym i renesansowym alchemikom.

Mimo, że album Music Inspired by Alchemy oddziela od poprzednich płyt sporo czasu, zawarte na nim dźwięki wcale nie zaskakują, choć przynoszą dosyć istotne zmiany, czyniące Alchemy płytą lepszą od Zodiaca, a tym bardziej od Tarota.

To w dalszym ciągu muzyka instrumentalna, bardzo ilustracyjna, klimatyczna, mająca w sobie sporo przestrzeni. Muzyka, w której dużo się dzieje w warstwie harmonicznej i rytmicznej. W tej ostatniej kluczowe są różnego rodzaju dźwięki instrumentów perkusyjnych, nadających całości etnicznego posmaku. Zahaczamy też tu o rozwiązania rodem z progresywnego rocka, ale też muzyki filmowej, klasycznej, czy world music. Nad całością unosi się duch legendarnych już produkcji 4AD, Dead Can Dance, Petera Gabriela (z okolic Passion), rodzimego Lunatic Soul (i nie dlatego, że gościnnie pojawia się tu Mariusz Duda), a z ostatnich polskich produkcji, albumu Ego, Georgius, Jerzego Antczaka, który poszedł momentami w dosyć podobne klimaty. W przeciwieństwie do jedynki i dwójki to też album zdecydowanie bardziej naturalny i organiczny, z wykorzystanymi po raz pierwszy żywymi smykami i instrumentami dętymi. No i przerasta swoich poprzedników pod względem produkcyjnym – brzmi selektywnie, przestrzennie i soczyście. Nie powinno to dziwić, wszak od starszych płyt dzieli go kilkanaście lat, ale też powstawał w cieszącym się sporą estymą (nie tylko ze względu na Riverside i Lunatic Soul) Serakos Studio.

Music Inspired by Alchemy to szesnaście muzycznych tematów i trzy kwadranse muzyki. Cztery z nich o tytułach Transmutation są swoistymi przerywnikami. Szczególnie jego druga część jest dosyć istotną cezurą, oddzielając bardziej żywą część pierwszą, od tej drugiej, bardziej refleksyjnej, klimatycznej i mrocznej. Mimo, że to album bardzo jednorodny i spójny stylistycznie, sporo na nim różnorodności. Bo mamy w nim dosyć żywą i mocną Alexandrię, przestrzennego i akustycznego Faustusa, zdominowanego elektroniką Alexandra Setona, rytmiczną i rockową wręcz kompozycję Sendivogius, czy wreszcie Edwarda Kelley z piękną progresywną gitarową formą solową Mariusza Kumali z Closterkellera. A właśnie, skoro przy gościach jesteśmy. Nie czarujmy się, Mariusz Duda i Anja Orthodox są przede wszystkim cennym wabikiem dla potencjalnego nabywcy, bo nie usłyszymy tu ich wielkich wokalnych tyrad w zwrotkach i refrenach. Popisują się wokalizami, głównie w orientalnych klimatach (świetny Duda w Faustusie), potrafią jednak w tych krótkich formach zaznaczyć swój charakterystyczny styl.

Dobra i ciekawa płyta, do tego stylowo wydana i… zadedykowana Piotrowi Grudzińskiemu. Myślę, że Jemu, gdzieś tam w górze, też bardzo się podoba.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.