Pierwsze wyjście z mroku 2014 - Live in Jarocin to drugie, po wydanym w 2010 roku Live, koncertowe DVD łódzkiej Comy. Drugie, choć pierwsze wydane li tylko w cyfrowej formie. Materiał w jakości HD można pobrać z platformy NuPlays za niewielkie pieniądze. Rzecz dokumentuje wyjątkowy koncert, jaki grupa zagrała 19 lipca tego roku podczas festiwalu w Jarocinie. Muzycy świętowali wtedy 10 – lecie swojego debiutanckiego albumu Pierwsze wyjście z mroku. I to on, wykonany wtedy na żywo po raz pierwszy w całości, jest głównym daniem tego wydawnictwa.
Duża scena zagospodarowana przez będących w świetnej dyspozycji muzyków i morze entuzjastycznie oddanych fanów stojących przed nią – oto scenografia sfilmowanego wydarzenia. Wydarzenia pokazującego, że siła Comy tkwi właśnie w koncertach. Podkreśla to zresztą sam Rogucki w pierwszej koncertowej zapowiedzi. Ten ostatni, w białej koszuli (początkowo pod czarną skórzaną kurtką) i obowiązkowych różowych butach, jest w dobrej formie wokalnej, choć po energetycznym wykonaniu zadedykowanego niedawno narodzonemu synowi Pierwszego wyjścia z mroku, jego głos zdaje się już być mocno zmęczony. Frontmanowi Comy zdarza się też zapomnieć tekstu w Spadam, w kompozycji, w której wydaje się to wręcz niemożliwe, co Rogucki podkreśla i za co zebranych przeprasza. A piszę o tym nieprzypadkowo, fakt ten bowiem pokazuje, że materiał ma charakter bardzo wierny i naturalny.
Większość kompozycji z debiutu była przez muzyków odgrywana na koncertach już setki razy i przez te lata nabrała nieco innej, „koncertowej” formy. Zatem praktycznie każdy numer zawiera aranżacyjne niuanse odróżniające go od oryginału (patrz np. lekko bluesrockowe gitarowe popisy solowe w Chaosie kontrolowanym). Nie zmienia to postaci rzeczy, że album ten, słuchany po 10 latach w tej koncertowej odsłonie, w dalszym ciągu się broni i jest dziś z pewnością jednym z ważniejszych krążków naszego rodzimego rocka ostatniej dekady.
Materiał został zgrany bardzo solidnie przy użyciu sporej ilości kamer i oddaje dramaturgię występu. Do tego gdzieniegdzie nałożono efekty dynamizujące obraz. Masywna i selektywna jest też ścieżka dźwiękowa. I tylko szkoda, że całość zamknięto w niespełna 80 minutach kończąc wszystko 100 tysiącami jednakowych miast – jedyną tu kompozycją, która na debiucie się nie znalazła. Bo tego jarocińskiego wieczoru kapela zagrała jeszcze kilka nowszych kompozycji.