ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Komety ─ Paso Fino w serwisie ArtRock.pl

Komety — Paso Fino

 
wydawnictwo: Thin Man Record 2014
 
1. Bal nadziei (Lesław) [03:47]
2. Sparaliżowana od pasa w dół (Lesław) [02:54]
3. Nerwica natręctw (Lesław) [03:23]
4. Ona i niestety on (Lesław) [01:45]
5. Ulica Kasprowicza (Szewko, Lesław) [03:11]
6. Prywatne piekło (Lesław, Szewko) [03:14]
7. Hotel Artemis (Szewko, Lesław) [03:22]
8. Wrzesień (Lesław) [01:37]
9. Ty i twój cień (Lesław) [03:03]
10. Nie mogę przestać o tobie myśleć (Lesław) [03:25]
11. Duża nieostrożność (Lesław) [01:11]
 
Całkowity czas: 31:56
skład:
Komety – głosy, gitary, bass, bębny i instrumenty perkusyjne. Robert Srzednicki – organy, wibrafon, dzwony rurowe, cymbałki, fortepian, melotron, klawesyn. Katarzyna Kolbowska – harfa. Maurycy Idzikowski – trąbka. Marcin Odyniec – saksofon. Michał Tomaszczyk – puzon. Natalia Sokołowska – skrzypce. Damian Klukiewicz – skrzypce. Agnieszka Chodecka – altówka. Marta Sobańska – wiolonczela. Piotr Zabrodzki – organy. Tomasz Bielski – flet poprzeczny. Marcin Wippich – konga.
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,2
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,0
Arcydzieło.
,0

Łącznie 2, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
26.03.2014
(Recenzent)

Komety — Paso Fino

Lesław nie próżnuje. Trzy lata temu dostarczył nam „Luminal”, w zeszłym roku wspólnie z Administratorrem „Piosenki o Warszawie” (druga część w przygotowaniu), a teraz dostaliśmy kolejny premierowy album Komet.

Jedno u Lesława pozostaje niezmienne. Szef Komet wciąż zaskakuje, wciąż poszukuje. Tym razem zespół kojarzony z rockabilly i punkiem zwrócił się w inną stronę: choć po staremu można tu natrafić na dynamiczne utwory utrzymane w nastroju wcześniejszych płyt – ot, choćby „Nerwica natręctw” – Lesław tym razem pokłonił się wysmakowanej popowej piosence lat 60. i wczesnej, radosnej psychodelii. Oczywiście – przepuszczonej przez własny, lesławowy filtr.

W nastrój „Paso Fino” (południowoamerykańska rasa koni) świetnie wprowadza już otwierający całość „Bal nadziei”: z jednej strony chropowata gitara, z drugiej dęciaki, skoczny rytm, ciepłe brzmienia organów elektrycznych – a do tego wprowadzone ze smakiem dodatki: wibrafon, harfa, dzwony rurowe… Podobnie chwytliwie i przebojowo wypadają „Sparaliżowana od pasa w dół”, „Ona i niestety on”, przyjemnie bujający, jakby wyprowadzony ze swingu „Ty i twój cień”, z dominującą rolą gitary akustycznej czy wystawiona na promujący płytę singiel piosenka „Nie mogę przestać o tobie myśleć”. Z drugiej strony Lesław nie zapomina o swoich korzeniach, tkwiących w rockabilly, punku i nowej fali, łącząc je z zamiłowaniem do aranżacyjnych zakrętów i nieoczywistych rozwiązań. Wszak w „Nerwicy natręctw” żywe rockowe granie z przybrudzoną, szorstką gitarą pięknie splatającą się z mocną linią basu nagle przechodzi w stonowany, akustyczny finał. Równie intrygująco wypada „Prywatne piekło”: oparte na energicznym duecie gitary basowej i prowadzącej, ciekawie przełamywanym smyczkowymi wstawkami, z finałem z użyciem instrumentów dętych.

„Paso Fino” wprowadza też pewne novum – dwie kompozycje są bowiem dziełem basisty zespołu (Lesław jedynie dorzucił teksty), co okazało się posunięciem jak najbardziej trafionym, obydwie kompozycje należą bowiem do najmocniejszych punktów płyty. Oparta na kroczącym rytmie i wyrazistym basowym riffie „Ulica Kasprowicza” ma niesamowicie nadające koloryt wstawki ze smyczkowym tłem (te partie smyczków są na „Paso Fino” dość nietypowo aranżowane – mało tu typowych dla smyczkowych sekcji rozlewnych, ciepłych kantylen, smyczki brzmią nieco ostrzej, ciekawie przeplatają się z gitarami) i partiami fletu. Również spod ręki basisty wyszedł nostalgiczny, stonowany „Hotel Artemis”, z bajkowym melotronem w tle. Sam szef Komet stworzył zaś utrzymany w podobnym, ciepłym nastroju instrumentalny „Wrzesień”, z czarownie uzupełniającymi się gitarą i fletem i cymbałkami na dodatek. Całość zamyka dynamiczny utwór instrumentalny, znów z efektownym duetem gitary i należycie wyeksponowanego basu.

Od strony tekstowej nic nowego: niebanalnie o samotnościach, związkach, pragnieniach i rozstaniach oraz – rzecz jasna – co nieco obrazków z Warszawy, całość podlana specyficzną Lesławową poetyką. Komety nie zawodzą: kolejna bardzo dobra, wciągająca płyta.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.