ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Nosound ─ At the Pier w serwisie ArtRock.pl

Nosound — At the Pier

 
wydawnictwo: Kscope 2012
 
1. A New Start (5:22)
2. The Anger Song (4:17)
3. Two Monkeys (5:47)
 
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,1
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,0
Arcydzieło.
,0

Łącznie 1, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Brak oceny
Ocena: * Bez oceny
21.11.2012
(Recenzent)

Nosound — At the Pier

 

Nowe wydawnictwo Nosound i znowu mnie przychodzi o nim pisać. Trochę mnie bawi, że do dzisiaj napisałem o ich wszystkich albumach, oprócz mojego ulubionego – Lightdark. Chyba jednak nie będę uzupełniał tego braku. Zwłaszcza, że pora kolejny raz spojrzeć w przyszłość tej włoskiej formacji.

Ostatnią studyjną płytą w dyskografii Nosound jest bardzo udane A Sense of Loss z 2009 roku. W międzyczasie pojawiła się także koncertówka oraz utrzymany w podobnym stylu projekt Memories of Machines. Jednak Giancarlo Erra każe czekać swoim fanom na nowy materiał już ponad 3 lata. At the Pier, przedsmak czwartego albumu Nosound, przerywa te długie lata oczekiwania. Natomiast na długogrający album musimy poczekać jeszcze do przyszłego roku (nie mogę uwierzyć, że rok 2012 już zbliża się do końca).

Moje pierwsze wrażenie po wnikliwym przesłuchaniu tego króciutkiego albumu było bardzo pozytywne. Oto stare dobre Nosound, jakie lubię. Może nieco bardziej surowe w brzmieniu. Muzyka jest najbardziej zbliżona klimatem do Lightdark, chociaż czuć tu także pozostałe krążki. Pierwszy utwór, „A New Start”, jest bardzo typowy dla stylu Giancarla Erry. Najpierw tworzy się klawiszowa przestrzeń, do której dołączają perkusja, bas i wokal. Kiedy wchodzi refren nie można już tego pomylić z żadnym innym zespołem. „The Anger Song” z początku powtarza podobny schemat, ale pozostawia po sobie inne wrażenie. Dużo więcej tu emocji i tej tytułowej złości. Jest to zdecydowanie bardziej gęsty kawałek, a finałowa gitara na dużym przesterze naprawdę dodaje pazura. Jeżeli jest to przykład kolejnego etapu ewolucji zespołu, to czekam z niecierpliwością na więcej. Ostatni, najspokojniejszy utwór wyróżnia przede wszystkim piękna partia wiolonczeli i bardzo osobiste słowa. Przewodnia melodia fortepianu sprawia, że nie jest to kompozycja typowa dla Nosound. Nie zabrakło jej jednak sporej dawki melancholii :)

Warto wspomnieć, że na At the Pier do stałego składu grupy dołączyli Marianne De Chastelaine na wiolonczeli oraz Chris Maitland na perkusji (znany ze współpracy z Blackfield). Bardzo podoba mi się wkład De Chastelaine w brzmienie Nosound i cieszę się, że nadal współpracuje z Errą. O ile dobrze wiem Maitland ma też zostać dłużej z zespołem.

15 minut to za mało, żeby już wystawiać oceny. Pozostaje tylko cierpliwie czekać na więcej. Po przesłuchaniu EPki nie powinniśmy spodziewać się w przyszłym roku jakichś drastycznych zmian stylu, a raczej naturalną ewolucję. Moim zdaniem to dobra droga, gdyż Nosound wyrobiło już sobie swoje charakterystyczne brzmienie, w którym nie trzeba za dużo kombinować. Poza tym zawsze miałem słabość do tej muzyki i przyjmę jej każdą dawkę. Tak maleńka pozostawia niedosyt, a to bardzo dobry znak…

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.