ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Judas Priest ─ Priest...Live! w serwisie ArtRock.pl

Judas Priest — Priest...Live!

 
wydawnictwo: Columbia 1987
 
Recorded at The Omni, Atlanta, Georgia on 15 June 1986 and the Reunion Arena, Dallas, Texas on 27 June 1986.
1. "Out in the Cold" 6:51
2. "Heading Out to the Highway" 4:53
3. "Metal Gods" 4:11
4. "Breaking the Law" 2:42
5. "Love Bites" 5:27
6. "Some Heads Are Gonna Roll" 4:23
7. "The Sentinel" 5:13
8. "Private Property" 4:51
9. "Rock You All Around the World" 4:41
10. "The Hellion
Electric Eye" 4:19
11. "Turbo Lover" 5:53
12. "Freewheel Burning" 5:01
13. "Parental Guidance" 4:10
14. "Living After Midnight" 7:24
15. "You've Got Another Thing Comin'" 8:05
 
Całkowity czas: 74:05
skład:
* Rob Halford: Lead Vocals/ * Glenn Tipton: Lead Guitars/ * K.K. Downing: Lead Guitars/ * Ian Hill: Bass Guitar/ * Dave Holland: Drums
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,1
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,3
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,0
Arcydzieło.
,2

Łącznie 6, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Brak oceny
Ocena: * Bez oceny
06.10.2011
(Recenzent)

Judas Priest — Priest...Live!

Co prawda moja ulubiona koncertówka Judaszy to "Unleashed In The  East", ale nie bardzo wiem jak się do niej zabrać (recenzencko). Natomiast "Priest ...Live!" nie jest albumem tak epokowym, jednak bardzo dobrym i warto coś o nim napisać. Nagrania, które się znalazły na tym krążku pochodzą z bardzo efektowych (wizualnie) i udanych koncertów promujących niezbyt udaną płytę "Turbo". Mniej więcej 1/3  materiału na "Priest ...Live!" pochodzi właśnie z tego nieszczęścia i teoretycznie "Priest ...Live!" to powinno  być dno i metr mułu. A nie jest. Bo jak pisałem przy okazji recenzji „Turbo” - muzycznie  ten materiał się broni, a zawalono produkcję. I na żywo "Out in The Cold", czy „Parental Guidance”" wcale tak nie odstają  przy "Breaking The Law", czy "Living after Midnight", a "Private Property" to jeden z lepszych fragmentów koncertu. I to jest właśnie największa zaleta  "Priest ...Live!" - przywrócenie materiału z "Turbo" na łono heavy metalu. Co do reszty repertuaru -  prawie wszystkie utwory pochodzą z  trzech płyt  - „British Steel”, Defenders of The Faith” i „Turbo”, nie ma nic starszego od „British Steel” , nawet sztandarowego "Diamonds And Rust". Chociaż z "Point of Entry i "Screaming for Vengance" też nie ma praktycznie nic. Jak można zauważyć po czasach poszczególnych utworów - zespół specjalnie „nie rozkręcał" ich na długość, tylko w finałowym  "You've Got Another Thing Comin'" Halford przekrzykuje się z publiką. Słuchanie takich popisów nie jest zbyt interesujące, ale za to jest świadectwem, że wszyscy się świetnie bawili - i publiczność, i zespołowi sie to udzieliło, bo grali tak od ucha do ucha, swobodnie, soczyście, z nerwem - tempo jest konkretne, kawałki śmigają jedne za drugim, bez żadnych przestojów, cały czas coś się dzieje. Na przykład perkusista gra solo do góry nogami. Tego na płycie audio oczywiście nie widać, ale czytałem relację z jednego z tych koncertów. Słychać, że Judaszom nie chodzi tyle o wielką sztukę, a właśnie o dobrą zabawę - najważniejsze, żeby publika się dobrze bawiła, a jak słychać po wydawanych przez nią odgłosach (głównie paszczą) bawiła się doskonale. A jak się publiczność dobrze bawi, to zespołowi się gra coraz lepiej - i tak jedni drugich "nakręcają".

 Kiedy pierwszy raz posłuchałem "Priest...Live!" w niezapomnianym Wieczorze Płytowym, byłem  absolutnie zachwycony. Niesamowicie mi się spodobał, szczególnie w wersji w słuchawkach na uszach i  na full.  Przy „Private Property”  i „Parental Guidance” mało nie zacząłem wyć refrenów razem z publicznością, ale na szczęście się powstrzymałem, bo już było koło północy. Teraz już mój zachwyt nieco ostygł, szczególnie, że zdążyłem poznać "Unleashed In The East", jednak dalej bardzo lubię ten koncert -  bardzo zacna rzecz, bardzo energetyczna i bardzo bezpretensjonalna. Jeden z fajniejszych koncertów  lat osiemdziesiątych.

Obecnie dostępna jest też nieco rozszerzona wersja dwupłytowa.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.