ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Anderson, Jon ─ Survival & Other Stories w serwisie ArtRock.pl

Anderson, Jon — Survival & Other Stories

 
wydawnictwo: Gonzo 2011
dystrybucja: Rock Serwis
 
1.New New World (04:14)
2. Understanding Truth (02:24)
3. Unbroken Spirit (03:57)
4. Love of the Live (02:49)
5. Big Buddha Song (05:31)
6. Incoming (07:56)
7. Effortlessly (03:11)
8. Love and Understanding (04:13)
9. Just One Man (04:30)
10. Sharpening the Sword (03:40)
11. Cloudz (06:06)
 
Całkowity czas: 48:31
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,1
Album jakich wiele, poprawny.
,2
Dobra, godna uwagi produkcja.
,2
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,5
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,10
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,2
Arcydzieło.
,0

Łącznie 22, ocena: Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
 
 
Ocena: 6 Dobra, godna uwagi produkcja.
24.04.2011
(Recenzent)

Anderson, Jon — Survival & Other Stories

“Survival & Other Stories” było dotychczas dostępne jedynie na koncertach czy to Jona solo czy podczas wspólnej trasy z Rickiem Wakemanem. Na szczęście Anderson dogadał się z przedstawicielami wytwórni Voiceprint i dzięki temu najnowsze wydawnictwo byłego wokalisty Yes dostępne jest dla mas, a nie tylko dla szczęśliwych wybrańców.

„Survival and Other Stories” jest (podobnie jak „The Living Tree” duetu Anderson/Wakeman) efektem potęgi internetu. Płyta jest zbiorem utworów, które Jon współtworzył z różnymi ludźmi poznanymi przez ten środek komunikacji. To wyjaśnia tę różnorodność poszczególnych kompozycji i momentami niestety brak spójności. Ale po kolei...

„New New World” to świetny utwór na początek. Smyczki rodem z „Change We Must”, czysty głos Andersona i zaskakująco mocna gitara. Bez wątpienia to kompozycja, której brakowało na kilku ostatnich pozycjach Jona; wyrazista, zapadająca w pamięć... „Understanding Truth” to jeden z kilku zwiewnych akustycznych przerywników. Prosty nieskomplikowany, zdający się płynąć gdzieś obok. „Unbroken Spirit” zdaje się być czymś pomiędzy; Jon śpiewa tylko przy akompaniamencie gitary akustycznej, aczkolwiek pojawiająca się perkusja podkreśla rytm i nadaje kawałkowi tempa. Dyskotekowy „Love of the Life” jest zdecydowanie najsłabszym fragmentem płyty, nawet pomimo faktu zbieżności głównej linii melodycznej z jaśniejszymi fragmentami płyty „Deseo” z połowy lat 90-tych. „Big Buddha Song” to akustyczny fragment znany chociażby z trasy Jona po Polsce z 2005 roku, lecz tutaj rozwinięty, bardziej dopracowany i najzwyczajniej w świecie pełniejszy, choć nieco kiczowaty refren wciąż może nieco drażnić. Blisko 8-minutowy „Incoming” jest drugim po „New New World” najciekawszym utworem z całego zestawu. Prosta partia fortepianu, delikatna (nieco Rabin-owa) gitara akustyczna w tle, lekko podniosły śpiew Andersona plus kolejno dołączające instrumenty prowadzą do pięknego etnicznego opus magnum pod koniec kompozycji. Po chwili ciszy powraca parta fortepianu. Tak dla ukojenia napięcia... Dalej jest miło i pozytywnie, jak chociażby w „Love & Understanding” – niby ocierającym się o pop, ale wciąż zachowującym sporo z andersonowej liryczności, czy w „Just One Man” - znanym ze wspomnianej wyżej płyty „The Living Tree”, lecz tutaj rozbudowane o solo skrzypiec, które dodaje utworowi kolorytu. Na koniec mamy „Cloudz” – również jakby żywcem wyjęty z płyty duetu Anderson/Wakeman.

Jak już wspomniałem fakt nagrania poszczególnych utworów z różnymi muzykami rzutuje nad całością i tym zaburzeniem spójności. Poza tym kilku utworom może nieco brakować siły wyrazu. Pozytywów na szczęście jest zdecydowanie więcej. Anderson zdecydował się o rozszerzenie instrumentarium i przez to powrót do bardziej rockowego brzmienia. Nie ograniczanie się jedynie do fortepianu i gitary akustycznej wyraźnie wpłynęło pozytywnie na dynamikę poszczególnych kompozycji. Na koniec wspomnieć należy o głosie Andersona, który jest największym atutem płyty. Brzmi on mocno i czysto (wyjątkiem jedynie jest „Understanding Truth”); aż trudno uwierzyć, że jeszcze niedawno Jon zmagał się z licznymi (nie tylko głosowymi) problemami.

Podsumowując: bardzo dobra płyta, nagrana na dość wysokim poziomie. Według mnie to najlepszy produkt podpisany przez Jona od czasu pamiętnego „Change We Must”.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.