Ostatnia z reedycji starszych płyt krakowskiego Millenium. Numbers.. to jednak album stosunkowo świeży, ukazał się bowiem ledwie cztery lata temu. Tak to sobie jednak lider formacji, Ryszard Kramarski, wymyślił, żeby i tej pozycji nadać nieco inny kształt. I faktycznie – album ukazuje się w digipacku, z zupełnie zmienioną szatą graficzną, absolutnie nienawiązującą do oryginalnej wersji. Rażącą czerwień zastąpiły czerń i zieleń oraz centralnie usytuowane na okładce łóżko z naszym bohaterem, któremu przyśniła się historia opowiedziana na tym krążku.
Przypomnijmy, że główną postacią Numbers… jest zwykły urzędnik, John Sunders, któremu pewnej nocy śni się ciąg cyfr. Następnego dnia widzi te liczby na tablicy rejestracyjnej samochodu. Postanawia nabyć kupon totolotka, na którym skreśla wspomniane numerki i wkrótce wygrywa… 10 milionów dolarów. Potem następują zdarzenia jeszcze bardziej zaskakujące: odwiedza go Nocna Zjawa, a Sunders kupuje za wygraną kwotę urządzenie spełniające wszystkie życzenia. Staje się prezydentem „wszystkich narodów”, gwiazdą rocka, powraca o szczęśliwego dzieciństwa. Z czasem przychodzi też życzenie pomocy chorym i biednym… Niebawem jednak wszystko to pryska wraz z pobudką jaką robi mu jego matka, przypominając o konieczności pójścia do pracy. Naszemu bohaterowi, na jawie, ponownie jednak przypomina się wspomniany ciąg cyfr…
To ostatnia z historii trzech braci opisana zresztą w książeczce tego wydania. Teksty pomieszczono zarówno w języku polskim jak i w angielskim, a każdy z nich poprzedzono krótkim streszczeniem zapowiadającym wydarzenia w danym utworze. Ponoć pomysł na połączenie ze sobą bohaterów płyt Vocanda, Interdead i Numbers… przyszedł Kramarskiemu podczas pracy nad płytą Interdead. Tak oto po prawie roku pracy zespół, we wrześniu 2006 roku, ukończył płytę o historii najstarszego z braci. Album promował maxi-singiel The Numbers… z kompozycją Aliens & Me (czyli drugą częścią Talk To Aliens), która nie znalazła się jednak na płycie. Potem utwór pojawił się jeszcze na wydawnictwie kompilacyjnym 7 Years, a połączony z Talk To Aliens pod tytułem Dream About Aliens zdobił już EP-kę Three Brothers Epilogue. Teraz ta dwuczęściowa, ośmiominutowa kompozycja powraca.
To jednak nie jedyne zmiany w stosunku o oryginału. Album w formie nagrania bonusowego kończy utwór Wake Up John! (wcześniej także na Three Brothers Epilogue) zbudowany na kanwie utworu …And The Big Dream Of Mr Sunders. Z alternatywnym zakończeniem opowieści. Jakim? Posłuchajcie i przeczytajcie sami.
A co z muzyką? Cóż, w 2006 roku Millenium było już silnie skrystalizowaną osobowo (do dziś zespół występuje w tym samym składzie) i artystycznie grupą, o jasno wytyczonym kierunku muzycznej drogi. Zupełnie zatem nie zaskakuje i dobrą formą i pomysłem na swoje dźwięki. Bo słyszymy tu muzykę, z której już od paru lat Millenium było znane. Dłuższe, artrockowe formy z bardzo dobrymi, niekiedy przebojowymi wręcz, melodiami (Numbers…, Wishmaker) i z ciekawie zaaranżowanymi partiami gitary (zgrabne solówki Płonki choćby w Night Voice In My Head, Political Hero, Alone In Fame, Back To The Childchood czy Help The People) i instrumentów klawiszowych (np. „floydowe i majestatyczne sola w Political Hero, czy Family Play, bądź kosmiczno – psychodeliczne w Dream About Aliens). Wartościowa rzecz dla wszystkich tych, którzy jeszcze nie dotarli do tej pozycji. Ale i fani zbierający dzieła wszystkie powinni się za tym wydawnictwem zakręcić.