Mała płytka Katatonii, której, choć ukazała się oficjalnie w marcu bieżącego roku, polscy fani nie mogli nabyć podczas dwóch koncertów formacji w Krakowie i w Warszawie. EP-ki mają to do siebie, że rzadko bywają dziełami wybitnymi i zazwyczaj wzbudzają więcej kontrowersji, niż zachwytów. No i są skierowane raczej do zagorzałych fanów posiadających „wszystko”, omijając innych, mających znaczne luki w dyskografii kapeli.
Wszystkie powyższe uwagi dotyczą także i tego recenzowanego krążka. To pierwsze wydawnictwo Szwedów od pojawienia się w ubiegłym roku – najlepszego moim zdaniem albumu w ich dyskografii – „Night Is The New Day”, będące naturalnie nawiązaniem do niego (także pod względem graficznym). Na „The Longest Year” dostajemy bowiem cztery kompozycje ze wspomnianej dużej płyty, w tym tytułowy, w albumowej wersji. To piękna rzecz (która zresztą na „Night Is The New Day” nie jest?!), warta wypromowania na tego typu blaszce. Przy dwóch innych piosenkach z regularnej płyty - „Day & Then The Shade” i „Idle Blood” już pogrzebano, a konkretnie pomieszali Frank Default i Jonas Renkse. Pierwsza z nich zaczyna się jeszcze bez sensacji - klimatyczne dźwiękowe plamy instrumentów klawiszowych i głos Renkse, odarty z gitarowego ciężaru. Za chwilę jednak robi się zaskakująco wraz z wejściem rytmu techno! Połączenie katatonicznej nostalgii z tanecznym, syntetycznym bitem, brzmi kontrowersyjnie, choć z drugiej strony ma prawo intrygować. Magicznej wręcz urody „Idle Blood” traci nieco na ciężkim, łopatologicznym i mało subtelnym rytmie w zwrotce, jednak jego lekki refren oddaje niezwykłość tej kompozycji. Największą atrakcją tej płyty jest jednak zupełnie nowa rzecz zatytułowana „Sold Heart”. Utwór idealnie wpasowujący się w jej charakter. Nastrojowy, ascetyczny, z ładną melodią i bez ciężkich gitar, z dominującym nad wszystkim głosem Renkse. Zdecydowanie potwierdzający kierunek, w którym zmierza Katatonia. Kierunek, w którym kształtowany przez instrumenty klawiszowe klimat dominuje nad ciężarem.
No i są jeszcze na tej płycie dwa teledyski do kompozycji "The Longest Year", w reżyserii Charlie Granberga oraz do "Day & Then The Shade", za który odpowiedzialny jest znany doskonale choćby fanom Porcupine Tree, Lasse Hoile. Pierwszy, bardziej tradycyjny, skąpany w czerwieniach i czerni, z widocznym Renkse, w jakiś sposób nawiązujący do stylistyki „The Night Is The New Day”. Drugi, utrzymany w konwencji horroru, z wielobarwnymi zdjęciami i wszelkimi „robaczkowymi” okropnościami w stylu „Archiwum X”.