ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Dżem ─ Cegła w serwisie ArtRock.pl

Dżem — Cegła

 
wydawnictwo: Polskie Nagrania "Muza" 1985
dystrybucja: EMI Music Poland
 
1. Czerwony jak cegła (Riedel, Styczyński, Galaś) [05:15]
2. Whisky (A. Otręba, Riedel, Gayer) [05:10]
3. Nieudany skok (Riedel, Styczyński) [03:53]
4. Ballada o dziwnym malarzu (Berger, Giercuszkiewicz, A.Otręba, B.Otręba, Riedel, Styczyński, Galaś) [06:16]
5. Jesiony (Faliński, Riedel) [05:00]
6. Powiał boczny wiatr (Otręba, Riedel) [03:49]
7. Kim jestem – jestem sobie (Riedel, Styczyński) [04:09]
8. Oh, Słodka (Berger, Giercuszkiewicz, A.Otręba, B.Otręba, Riedel, Styczyński) [08:12]
 
Całkowity czas: 41:48
skład:
Paweł Berger – fortepian, Rhodes piano; Michał Giercuszkiewicz – perkusja; Adam Otręba – gitara; Beno Otręba – gitara basowa; Ryszard Riedel – śpiew, harmonijka ustna; Jerzy Styczyński – gitara; Rafał Rękosiewicz – Hammond; Jorgos Skolias – śpiew; Leszek Winder – gitara
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,1
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,2
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,12
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,20
Arcydzieło.
,10

Łącznie 45, ocena: Absolutnie wspaniały i porywający album.
 
 
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
24.05.2010
(Recenzent)

Dżem — Cegła

Ćwiara minęła!

Jak nietrudno zauważyć, w roku 1985 fani rocka progresywnego mieli średnie powody do zadowolenia. Marillion, Kate Bush, IQ – tyle jeśli chodzi o prawdziwe perły. Natomiast wiele ciekawych rzeczy pojawiło się poza stricte progrockowym nurtem.

W Polsce rok 1985 chyba najsilniej kojarzy się właśnie z płytą Dżemu. Trochę się na tą płytę naczekali: pierwszy singel w 1981, potem jedynie kaseta z koncertem z 1984, taki oficjalny bootleg (na CD wyszedł jako „Dzień w którym pękło niebo”). I wreszcie debiutancki album: nagrywany w pośpiechu, na zasadzie każdy muzyk osobno, z niezbyt znającą się na rejestracji i miksowaniu takiej muzyki ekipą (co odbiło się wyraźnie na brzmieniu płyty). Mimo przeciwności, wyszła bardzo dobra płyta.

Co mamy na tej „Cegle”? Utwory z całego początkowego okresu działalności zespołu, w tym kilka absolutnych Dżemowych klasyków. Swoisty przekrój inspiracji członków grupy. Podstawa – to rzecz jasna rock i blues. Do tego dochodzi country i reggae. Na płycie nie znalazł się znany z singla, znakomity „Paw” - więc honoru trójkolorowych barw broni „Kim jestem – jestem sobie”. Broni całkiem dobrze, choć to utwór o klasę gorszy niestety. Country-rock – to rzecz jasna zespołowy evergreen, czyli „Whisky”. Podobnie jak „Czerwony jak cegła” - Dżemowy klasyk, jeden z najbardziej znanych utworów tej szacownej grupy.

„Czerwony jak cegła” to już czysty przykład stylu Dżemu: charakterystyczny riff ze stonesowskiej szkoły, fajne rozwinięcie, stylowe wymiany dwóch gitar elektrycznych, charakterystyczny, luźny, ale pełen emocji śpiew Ryszarda Riedla. Typowy rock z bluesowym odcieniem mamy w „Powiał boczny wiatr”, „Nieudanym skoku” (zainspirowanym Queenowym „It's Late”) i w „Jesionach” (z muzyką pierwszego perkusisty zespołu, jeszcze z przełomu lat 70. i 80. - Leszka Falińskiego). Więcej tego bluesa jest w finałowej kompozycji.

„Oh, Słodka” to perła tego albumu, i świetne jego zwieńczenie. Kapitalny przykład, jak skonstruować rockowy utwór. Wystarczy posłuchać relacji fortepianu i gitar: kiedy jest to potrzebne – kontrastują ze sobą, jak wtedy, gdy po gitarowych szaleństwach Paweł Berger gra prostą, fortepianową partię, by przygotować słuchacza na finał, z gitarową eksplozją Styczyńskiego; kiedy trzeba, ładnie współpracują. (Swoją drogą w tym utworze słychać, jakimi znakomitymi instrumentalistami są Paweł i Jerzy. Berger gra czasem spokojnie, subtelnie, czasem – w sposób wręcz trochę perkusyjny, mocny; Styczyński kapitalnie rozwija swoje partie od spokojnego początku po mocny finał.) A jak pięknie rozkłada się w tym utworze napięcie! Choć za pierwszym przesłuchaniem wydaje się, że to zwykła bluesrockowa ballada. Ten tytuł bardziej pasowałby do – nomen omen - „Ballady o dziwnym malarzu”, gdzie liczba kombinacji instrumentalnych i zmian nastroju jest już mniejsza. Ale efekt równie udany.

Mimo kiepskiego brzmienia, nieco na siłę podoczepianych efektów dźwiękowych – po 25 latach płyta broni się bardzo dobrze. Sięgnięcie do tradycji – blues, wczesny Clapton, Allman Brothers Band, The Rolling Stones, Wishbone Ash, country, reggae – dało bardzo świeży, ciekawy efekt. No i do tego charyzma Riedla: gdyby nie jego teksty i jego sposób interpretacji, ta płyta byłaby znacznie uboższa. Może trochę szkoda, że część najlepszych utworów z tego okresu - „Paw”, „Dzień w którym pękło niebo”, „Mała Aleja Róż” - trafiło tylko na single.

Osiem solidnych gwiazdek. Tylko – bo dychę rezerwuję dla „Absolutely Live”. Tam jest dopiero pięknie.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.