Delikatnie spóźniona to recenzja. Recenzja wydawnictwa, które choć ukazało się ubiegłym roku, bardzo dobrze wpisuje się w obchodzoną lada chwila przez RPWL dziesiątą rocznicę istnienia formacji. To pierwsze pełnowymiarowe DVD Niemców (przypomnę, że do wydanego w 2003 roku krążka „Stock” dodana była płytka w tym formacie) jest bowiem dobrym podsumowaniem dotychczasowej kariery zespołu i zawiera większość jego najlepszych nagrań.
Dla pewnego porządku – najważniejszy jest tu koncert z 17 lutego 2009 roku zapisany podczas I Festiwalu Rocka Progresywnego w katowickim Teatrze Śląskim. W relacji z tego wydarzenia napisałem, że grupa: ”zaserwowała przekrojowy zestaw pełen „hitów” z całej niemal dyskografii. Był zatem i „Hole In The Sky” zagrany na samiuteńki początek (!!!), i cudnie ciągnący się „Three Lights” z urzekającym, gitarowym solo Kalle Wallnera, i „Trying To Kiss The Sun”, i wreszcie nieśmiertelny „Roses” lekko podśpiewywany w refrenie przez zachęconą do tego publikę […] Najfajniejsze momenty? Były dwa. Pierwszy to kawałek „This Is Not A Prog Song”, z wyjaśniającą wszystko zapowiedzią i z wstawionym gdzieś w środek ponadczasowym hymnem Status Quo, „Rockin' All Over The World” zaśpiewanym jednak przewrotnie…: „Prockin' All Over The World”. Drugą, wartą zapamiętania chwilą, było odegranie floydowego coveru „Biding My Time”. Muzycy pokazali w nim, że w rasowym bluesie czują się jak ryba w wodzie”.
Trochę utyskiwałem na to, że nie był to najbardziej spontaniczny i niezapomniany występ RPWL, dziś jednak, siedząc w wygodnym fotelu, ciepłych ciapetkach i z pilotem w dłoni, odczuwam spory komfort i dużą przyjemność w smakowaniu koncertowych dźwięków granych przez naszych zachodnich sąsiadów. Bo artyści pokazują tu naprawdę klasę i potrafią raczyć nas smutkiem oraz patosem, by zaraz potem dobrze się bawić. No i co najważniejsze, w każdym z tych elementów są w pełni profesjonalni. Ich muzyka idealnie pasuje do teatralnych, mających swój klimat, wnętrz „Śląskiego”. Bogate światła i wizualizacje, prezentowane podczas występu na pomieszczonym z tyłu sceny ekranie (przebijające się czasami w trakcie oglądania na pierwszy plan) fajnie urozmaicają odbiór. Pewnie, że brakuje „Who Do You Think We Are”, „Crazy Lane” z debiutu czy „World Through My Eyes” z albumu o tym samym tytule. Cóż... Fakt jest jednak taki, że artyści dorobili się podczas tych dziesięciu lat sporej ilości dobrych numerów i niezadowoleni z wyboru zawsze się odliczą.
O ile sam koncert cieszy, dodatki już trochę mniej. Bo oprócz tego, co na metalmindowych wydawnictwach jest obowiązkowe, czyli dyskografii, biografii, linków www, tapet i galerii zdjęć, natrafiamy tylko na teledysk do kompozycji „Breath In, Breath Out”, filmowe wspomnienie trasy grupy w 2006 roku okraszone wersją demo utworu „Sleep” (obie rzeczy bardzo króciutkie) oraz wywiad z Kalle Wallnerem i Yogim Lange. Rozmowa jest na szczęście bardzo ciekawa i dobrze podsumowuje dotychczasową karierę zespołu (muzycy opowiadają między innymi o formacji poprzedzającej pojawienie się RPWL – Violet District, rozszyfrowują nazwę grupy, która… w każdym języku brzmi inaczej, bądź wspominają współpracę z Rayem Wilsonem przy okazji nagrywania piosenki „Roses”).
Cóż, obchody 10 – lecia zespołu bez obejrzenia tego wydawnictwa z pewnością będą niekompletne.