ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Nadja ─ I Have Tasted the Fire Inside Your Mouth w serwisie ArtRock.pl

Nadja — I Have Tasted the Fire Inside Your Mouth

 
wydawnictwo: Deserted Factory 2004
 
1. i have tasted the fire inside your mouth [20:59]
 
Całkowity czas: 20:59
skład:
Aidan Baker – guitar, bass, vocals, drum machine, loops.
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,4
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,1
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,1
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,1
Arcydzieło.
,1

Łącznie 8, ocena: Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
 
 
Recenzja nadesłana przez czytelnika.
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
21.02.2008
(Gość)

Nadja — I Have Tasted the Fire Inside Your Mouth

i have tasted the fire inside your mouth
i have burned under the touch of your tongue
 
Melancholijnie, sentymentalnie, nostalgicznie, może nawet romantycznie jest na tym wydawnictwie. Zaledwie jeden utwór, nieco ponad dwadzieścia minut – co już nie powinno dziwić, ale zupełnie inny świat, inne wrażenia od tych, do których zdążył słuchaczy przyzwyczaić Aidan Baker. Jest tym razem bardziej przejrzyście, konkretniej, teoretycznie nawet przyjemniej dla ucha, czytelniej. Dominuje...
 
Smutek wolno krążący po krwioobiegu wytyczonym przez motyw na gitarze, niby niezbyt skomplikowany, złożony ani wyjątkowy, ale uzależniający i już po pewnym czasie niezbędny do życia. Powolny rytm perkusji nadający wszystkiemu tempa, pompujący te emocje dalej, gdzieś w bliżej nieznane rejony. Subtelne, delikatne, ciche efekty będące szumem, słabym, prawie niedostrzegalnym śladem innych procesów ukrytych w mroku. Wreszcie wokal pojawiający się i znikający, krążący niepewnie na tej linii wdechu i wydechu, próbujący jakimś sposobem na zewnątrz słowami opisać wszelkie procesy zachodzące w tym organizmie.
W ten sposób zarysowuje się dość dziwna „hybryda” człowieka ze smutkiem i jest to zaledwie początek. Zaraz po zetknięciu z ogniem, który miał w sobie coś erotycznego, delikatnie perwersyjnego, następuje chwila wahania, niepewności, moment potrzebny do uzbrojenia się w inne emocje. I w każdej z wyżej przeze mnie wymienionych warstw zachodzi zmiana, objawia się poparzenie i związany z nim ból, szok, jeszcze bezcelowe rozbieganie zmysłów. Nawet chwila ukojenia zanurzona gdzieś we wspomnieniach, ich niewyraźny, trochę za bardzo rozjaśniony obraz, wydaje się niewystarczająca. Z nieco przeciągłym jękiem wraca ta boląca, zraniona rzeczywistość, nieco kanciasta, może też szorstka i krucha, lecz mimo wszystko właściwa, trwała i ostateczna.
 
 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.