ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Hackett, Steve ─ To Watch The Storms (SE) w serwisie ArtRock.pl

Hackett, Steve — To Watch The Storms (SE)

 
wydawnictwo: InsideOut Music 2003
 
1. Strutton Ground (3:04)
2. Circus of Becoming (3:48)/ 3. The Devil Is An Englishman (4:27)
4. Frozen Statues (2:48)
5. Mechanical Bride (6:40)
6. Wind, Sand and Stars (5:08)
7. Brand New (4:41)
8. This World (5:19)
9. Rebecca (4:20)
10. The Silk Road (5:25)
11. Pollution B (0:59)
12. Fire Island (5:24)
13. Marijuana, Assassin Of Youth (5:49)
14. Come Away (3:12)
15. The Moon Under Water (2:14)
16. Serpentine Song (6:52)
17. If You Only Knew (2:25)
 
Całkowity czas: 72:53
skład:
Steve Hackett  - voc, g; Roger King – k; Rob Townsend – br; Terry Gregory – b, voc; Gary O’Toole – dr, voc; John Hackett – fl; Ian McDonald - sax
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,2
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,1
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,10
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,35
Arcydzieło.
,10

Łącznie 58, ocena: Absolutnie wspaniały i porywający album.
 
 
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
24.02.2005
(Recenzent)

Hackett, Steve — To Watch The Storms (SE)

Jedno zdanie wyjaśnienia na początek. To muzyka na senne popołudnia i miłe wieczory. Wypracowany styl, klasa sama w sobie. Piękne melodie i bogate instrumentarium. Aha, no i żywi muzycy, potrafiący grać na instrumentach. Nie jakieś tam androidy, korzystające wyłącznie ze zdobyczy programistów...

Steve Hackett.

Kiedy włożyłem płytę do odtwarzacza, oniemiałem. Obejrzałem ponownie pudełko... taaaaaak, to na pewno TA płyta. Skąd moje zdumienie? Ano, początek jak w podróży Akolity. Nie, nie przewidziało wam się. Ani trochę. "To Watch The Storms" jest płytą pełną zapożyczeń, a mimo to brzmiącą zachwycająco świeżo. To jak z widokiem na morze... każdy dzień, każda fala jest niby taka sama. Ten wiatr, muskający twarz lub szarpiący za włosy, ten piasek przesypujący się przez palce. Znamy to. Zawsze takie same, a jednak...

Lecz spójrz: w powietrzu jakiś ruch! Toń wód porusza jakiś duch:
Wieżyce, zda się, płyną w dół, W mgły rozwiewają się na pół,

[...]
Gdy w dzikich jękach w bezdeń wód zapada w mgłach mistyczny gród,
Wstając ze swych tysiącznych tronów wita go piekło śród pokłonów!

Poza Voyage of the Acolyte obeznany z muzyką słuchacz odszuka tu odnośniki do różnych płyt. Nagranych bezpośrednio przez samego Hacketta, jak i tych, które stworzył z pewnym znanym nam wszystkim zespołem – historią. To tak, jak górskim pejzażem... niby od wieków niezmienny i towarzyszyłby nam wciąż ten sam i sam. A jednak – odnajdujemy w nim stale coraz to nowsze

Studiujący dogłębnie tony ptaka przedrzeźniacza i lot górskiego sokoła,
Słuchający o świcie niezrównanego dźwięku, śpiewu drozda
pustelnika z nadbagiennych cedrów,
Samotny, śpiewający w ziemi Zachodu, przebijam drogę
do Nowego Świata.

Jest to płyta zawierająca elementy klasycznego Genesis, ba powiedziałbym nawet, że uderzająca o muzykę, którą eksplorował onegdaj ktoś, kogo Hackett w tym wielkim zespole zastąpił. Oczywiście – chodzi o Anthony'ego Phillipsa. Jego "duch" – jakkolwiek dziwnie to nie brzmi – przewija się przez te nagrania. Przewija się duchem Henry'ego Tudora, przebija się echem akustycznych gitar muzyki dawnej. Niesamowite!

Słodka jest pieśń słyszalna, ale słodsza odeń
Jest niesłyszalna, przeto grajcież mi, fujarki,
Nie mym uszom cielesnym, lecz niemą melodię
Wlejcie w najdalsze duszy mojej zakamarki:

Czy wyróżniłbym któryś z utworów? A muszę...? Są na tej płycie nagrania, przy których czuje się mrowienie w palcach i dreszcze na plecach. Jak choćby w otwierającym płytę Strutton Ground. Gdzie piękną melodię graną przez akustyczną gitarę goni z daleka odgłos wyjących wilków... (a może to wiatr – któż to wie).

Piękności, tak jak liści nigdy swych nie zrzuci
Drzewo, pod którym stoisz, ty nie skończysz pieśni;

Albo finałowy (no, prawie) Serpentine Song. Piosenka, rzekniecie. A tak – piosenka. Ale jaka piękna. Są takie chwile, gdy się wam przyda, zapewniam...

Śmiały kochanku, nigdy, nigdy nie posiądziesz
Jej ust słodyczy, jednak niech cię to nie smuci;
Jej uroda nie zblaknie - choć nie będziesz pieścił,
Zawsze ją będziesz kochał, ona piękna będzie!

Jest koniec lutego 2005 roku... Kto by na to zważał? Telewizje prześcigają się w znajdowaniu nowych tropów zabójców... My się tym nie ekscytujemy. Śnieg pada za oknem... Nas to nie obchodzi. Ogień trzaska w kominku... błogie ciepło rozchodzi się po domu. Nam w to graj! Z poddasza dochodzi szczęk mieczy legionów Rzymu... Wojska syna oblegają kolejną twierdzę. (Tato, to już ostatnia "misja"). Kot wyleguje się na dywanie... (tak myślę,  że chyba jednak zbyt blisko ognia...).  Ot, zwykłe popołudnie we czwartek. Gra muzyka. Wino na stole, wieczór zapowiada się tajemny i czarowny.

Natłok dziennych obrazów z wolna barwy traci;
Zasypiają pijani cesarscy żołdacy;
Echo gongu katedry, śpiewu ladacznicy
Cichnie w głębi nocnej ulicy;
W świetle gwiazd lub księżyca ogromna kopuła
Gardzi ludzi sprawami
I całym ich zgmatwaniem
Na błoto i na furię ludzkich żył nieczuła...

Genialna muzyka. Posłuchajcie, naprawdę warto.

 


 

Teksty pisane kursywą: Edgar Allan Poe, Walt Whitman, William Butler Yeates i oczywiście John Keats.
 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.