ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Sylvian, David ─ Alchemy (An Index Of Possibilities) w serwisie ArtRock.pl

Sylvian, David — Alchemy (An Index Of Possibilities)

 
wydawnictwo: Virgin Records 2003
 
1. Words With The Shaman (Part 1- Ancient Evening) (5:15)
2. Words With The Shaman (Part 2- Incantation) (3:29)
3. Words With The Shaman (Part 3- Awakening- Songs From The Tree Tops) (5:17)
4. Preparations For A Journey (3:40)
5. The Sigma Of Childhood (8:31)
6. A Brief Conversation Ending In Divorce (3:30)
7. Steel Cathedrals (19:01)
 
Całkowity czas: 48:43
skład:
Percy Jones - Bass / Steve Jansen - Drums, Percussion, Keyboards / Holger Czukay - Electronics / Jon Hassell – Trumpet / John Taylor - Piano / Stuart Bruce - Programmed / Kenny Wheeler - Flugelhorn / Masami Tsuchiya - Guitar / Robert Fripp - Guitar, Electronics, Frippertronics / Ryuichi Sakamoto - Piano, Strings / David Sylvian – Keyboards
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,1
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,2
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,6
Arcydzieło.
,6

Łącznie 15, ocena: Absolutnie wspaniały i porywający album.
 
 
Ocena: 8+ Absolutnie wspaniały i porywający album.
22.09.2007
(Recenzent)

Sylvian, David — Alchemy (An Index Of Possibilities)

Krótkie, rwane śpiewy w jakichś językach, co pewnie wymrą za wiek lub dwa, przytłoczone wizją świata ograniczającego się do anglo / hiszpańsko-języcznych naleciałości. Uderzenia perkusji, powtarzające się niczym mantra mnicha przeżywającego swoją wiarę na nowo. I wywołujące dreszcze odgłosy instrumentów, co do których nie można mieć pewności, jak faktycznie wyglądają. Oto cała próba scharakteryzowania składającego się z trzech części rozbudowanego utworu Words With The Shaman. Pierwsza część, taka właśnie jak opis powyżej wprowadza nas w świat wykreowany przez Davida Sylviana i Ruichi Sakamoto. Incantation to głównie rytm, wparty brzmieniem gitary, a Awakening wieńczy całość, zbierając w jedno motywy, pojawiające się zarówno w części pierwszej, jak i drugiej.
 
Następujące po sobie Preparations For The Journey i The Stigma Of Childhood to zupełny minimalizm. Ambientowe dźwięki, jakbyśmy to dziś powiedzieli, wiodą nas w świat pełen kształtów nierzeczywistych i zupełnie nie do ogarnięcia dla zwykłego człowieka. Trudno ze zdaniem artysty polemizować, bo każda nuta, jaka pojawia się w tych nagraniach ma znaczenie dla właściwego odbioru muzyki. Nie da się tego albumu przesłuchać pobieżnie, licząc, że jeden raz podczas gotowania obiadu wystarczy do wyrobienia sobie zdania. O nie – tak łatwo nie będzie. By docenić pojedyncze dźwięki akustycznej gitary, wsparte frapującym brzmieniem instrumentów klawiszowych, trzeba czasu, zapamiętania i przede wszystkim spokoju. Ale warto te chwile poświęcić Sylvianowi – odwdzięczy się wam pozytywnymi emocjami, jako to tylko on potrafi.
 
Kolejny, przedostatni na płycie A Brief Conversation Ending In Divorce to w gruncie rzeczy ilustracja do filmu, jaki pewnie każdy z nas przynajmniej raz w życiu oglądał na lekcji fizyki lub chemii. Jakieś brzdąknięcia, chaotycznie pozornie potraktowany fortepian czy instrumenty klawiszowe brzmiące, jakby dwuletnie dziecko po raz pierwszy przy nim usiadło. Taki oto obraz maluje artysta, a wszystko po to, by opatrzyć go znamiennym w sumie tytułem obrazującym  przykład rozmowy dwojga ludzi.
 
I na koniec – Steel Cathedrals – prawie dziewiętnastominutowe monumentalne dzieło, które przywodzi nam na myśl w pierwszej chwili bezmiar kosmosu. Jakieś szlaki pomiędzy galaktykami, które przemierzane przez samotnych badaczy otaczają malutki ludzki umysł tęsknotą za towarzystwem, śmiechem dziecka, brzęczeniem pszczół i szumem morza. Za tym wszystkim, czego nie sposób przypomnieć sobie w bezwzględnej ciszy kosmicznej pustki. I te długie minuty przerywa nagle skowyt flugelhornu, tak przejmujący i paraliżujący, aż zapiera dech. Jej śpiew, jak nagle wybucha, tak samo gwałtownie się urywa i znowuż pozostajemy w samotności, wspieranej przez rytmiczne uderzenia perkusyjnych instrumentów, imitujących metaliczne odgłosy pracy nieodgadnionej maszynerii. Aż wreszcie w finale, jak gdyby nigdy nic niesie się znowu płacz flugelhornu. Równie, jak poprzednio chwytający za serce, a może nawet bardziej, bo jej brzmienie nadchodzi z większym liryzmem i mniej gwałtownie.

Taka to płyta. Wywołuje emocje, drażni i łagodzi nastrój. Posłuchajcie, to obowiązek.

 


 

PS. Bardzo przyziemne post scriptum. Recenzowany przeze mnie album nagrano z użyciem programu Copy Controlled. Idiotycznego programu. Okazuje się bowiem, że niektóre odtwarzacze płyt mają problem z prawidłowym odczytem muzyki z takiej płyty. W dźwięku pojawiają się jakieś trzaski, stuknięcia, po prostu nie da się tego słuchać. I … uwaga – teraz najlepsze. Te trzaski znikają, jeśli płytę przegramy za pomocą jakiegoś popularnego programu na zwykły nośnik CDR. Pozostaje zatem pytanie: przed czym oprogramowanie Copy Controlled ma chronić? Przed zakupem oryginalnych płyt? Gratuluję posunięcia ważniakom z wytwórni płytowych…
 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.