ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Meller, Maciej ─ Live After Zenith w serwisie ArtRock.pl

Meller, Maciej — Live After Zenith

 
wydawnictwo: FARNA Records 2024
 
1. Aside
2. Fox
3. Frozen
4. Plan B
5. Knife
6. We Are Alone Together
7. Halfway
8. Trip
9. Krakowski spleen
10. Heroes
 
skład:
Maciej Meller – guitars, e-bow
Krzysztof Borek – vocal, acoustic guitar
Łukasz Oliwkowski – drums, percussions
Zbigniew Florek – piano, keyboards
Jacek Mazurkiewicz – contrabass
Paweł Hulisz – trumpet, flugelhorn
Jacek Zasada - flutes
Sebastian Niemiec - tenor sax

Guest:
Bartosz Kossowicz - vocal on “We are alone together”
 
Brak ocen czytelników. Możesz być pierwszym!
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Brak głosów.
 
 
Ocena: 8+ Absolutnie wspaniały i porywający album.
14.02.2024
(Recenzent)

Meller, Maciej — Live After Zenith

Maciej Meller otwiera tym wydawnictwem trzeci już rozdział swojej solowej kariery. A może należałoby napisać inaczej? Bo zręczniej byłoby może powiedzieć, że kończy Zenithową trylogię, na którą składa się studyjna, „elektryczna” wersja debiutu, jego akustyczna odsłona i wreszcie ta trzecia, koncertowa, o której kilka słów tu będzie…

Na początek jednak krótka informacja, dla być może mniej wtajemniczonych, na temat tego, z czym my tu na Live After Zenith obcujemy? To zapis pierwszego solowego koncertu Macieja Mellera z „Zenithowym” materiałem, do którego doszło 8 stycznia 2023 roku w inowrocławskim Teatrze Miejskim. Wieczór miał być unikalny i niepowtarzalny, jednak wobec wyprzedania go oraz próśb i sugestii, aby jednak go powtórzyć, artysta zdecydował się jeszcze w maju tego samego roku zagrać trzy takie występy. Te, z pewnością nie odebrały palmy wyjątkowości temu wydarzeniu, a do tego przyczyniły się do ubogacenia recenzowanego wydawnictwa. Według zapowiedzi wytwórni, na winylowy Live After Zenith ma trafić bowiem, w formie bonusu, akustyczna wersja Nights in White Satin The Moody Blues, zapisana w Przeciszowie.

Ciężko jest pisać o wydawnictwie z koncertem, w którym uczestniczyłem i który relacjonowałem. Do tego był to występ z płytą, o której słowa też przelewałem tu „na papier”. Bo myśli do głowy czasami wpadają podobne. Niemniej spróbujmy…

Mimo upływu ponad roku od wydarzenia, także w tej wydawniczej wersji ma ono swoją magię. Wszystkie subtelności, delikatności i intymności, które obecni na sali doświadczali, dziś mogą odczuć ci, którzy włożą płytę do odtwarzacza. Ogromną zaletą Live After Zenith jest to, że Meller - wraz z dużą grupą swoich muzycznych przyjaciół - stworzył na scenie tak naprawdę… trzecią wersję Zenith! Bo ta „inowrocławska” nie jest bledszą kopią tej akustycznej! Wręcz przeciwnie, utwory mają mnóstwo odmienności i aranżacyjnych niuansów, które z każdym kolejnym przesłuchaniem się ujawniają. No i wreszcie mają rozimprowizowany charakter, bo same w sobie są idealnie do tego stworzone. Zresztą, wystarczy posłuchać ponad 12-minutowego, mocno jazzowego, snującego się jakby w nieskończoność, Trip. Inne „zjawiskowości”, które każą sięgnąć po ten album? Z pewnością wykonanie mojego ukochanego Planu B, który wszak na Zenith Acoustic z pewnych oczywistych względów nie trafił. Do tego fakt obecności na scenie aż czterech muzyków Quidam i obecna przez to na tym dysku ujmująca wersja We Are Alone Together zaśpiewana przez Bartka Kossowicza. Wreszcie są dwa covery. Najpierw Maanamowy Krakowski spleen w 9-minutowej odsłonie. Paru muzyków porywało się na tę wielką kompozycję, niemniej Mellerowa wersja, z takim cichym transem w zwrotce i emocjonalną kulminacją wokalną Borka w refrenie, po której znów wracamy do transowego, muzycznego szeptania, robi wrażenie. Tym bardziej że ponownie mamy to wszystko ubrane w jazzowe figury solowe. I jest jeszcze Heroes, Davida Bowiego, ozdobione, przy wyciszonym akompaniamencie i oklaskach, podziękowaniami i prezentacją muzyków przez bohatera wieczoru, po których muzyka się wzmaga i powraca to tej słynnej melodycznej figury Heroes. Niezwykłe.

W suplemencie do tekstu mała, aczkolwiek ważna uwaga. Recenzowany materiał trafił do naszej redakcji przedpremierowo w formie audio. Ale warto dodać, że koncert będzie nie tylko do posłuchania, ale i do obejrzenia. I to zarówno w formacie DVD, jak i Blu-ray. Ciekawy jestem niezwykle, jak wypadnie na nim ta magiczna intymność, jaką zapamiętałem z tego niedzielnego wieczoru. I sam Maciej Meller, który wówczas wydał mi się skromnie schowany z tyłu, chcąc jakby docenić obecność towarzyszących mu gości. Ale to już zobaczymy niebawem…

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.