ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Fates Warning ─ Long Day Good Night  w serwisie ArtRock.pl

Fates Warning — Long Day Good Night

 
wydawnictwo: Metal Blade Rec. 2020
 
1. The Destination Onward
2. Shuttered World
3. Alone We Walk
4. Now Comes the Rain
5. The Way Home
6. Under the Sun
7. Scars
8. Begin Again
9. When Snow Falls
10. Liar
11. Glass Houses
12. The Longest Shadow of the Day
13. The Last Song
 
Całkowity czas: 72:22
skład:
Bobby Jarzombek - drums
Joey Vera - bass, vocals
Ray Alder - vocals
Jim Matheos - guitars

Mike Abdow - guitar (Shuttered World, The Way Home, The Longest Shadow of the Day)
Gavin Harrison - drums (When Snow Falls)
Mika Posen - violin (Under the Sun)
Raphael Weinroth-Browne - cello (Under the Sun)
George Hideous - bass (When Snow Falls, The Last Song)
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,1
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,0
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,7
Arcydzieło.
,1

Łącznie 9, ocena: Absolutnie wspaniały i porywający album.
 
 
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
16.11.2020
(Recenzent)

Fates Warning — Long Day Good Night

Pionierzy progresywnego metalu, po czterech latach od wydania bardzo udanego Theories Of Flight, powracają z nowym albumem. Płytą dosyć wyjątkową na tle ich dotychczasowego dorobku. Bo mimo tego, że są już na scenie ponad 35 lat w dalszym ciągu chce im się szukać inności i mieszać w wypracowanym przez lata stylu. I tylko szkoda, że tak zasłużony dla progmetalu zespół nie cieszy się już dziś takim zainteresowaniem jak ci, którzy swego czasu czerpali od nich inspiracje (Dream Theater).

Symbolem tej płyty jest liczba „13”. Bo to trzynasty album Amerykanów, do tego zawierający trzynaście kompozycji. Przy okazji wyszedł im najdłuższy krążek w całej dyskografii, trwający ponad 72 minuty. Pewnie że delikatne uszczuplenie go o kilkanaście minut zrobiłoby mu dobrze, niemniej i tak znajdziemy na nim dużo wartościowego materiału.

Kluczem jest tu różnorodność. Kto wie, czy to nie ich najbardziej urozmaicona płyta w karierze, pokazująca zespół czasami z zaskakującej strony. Oczywiście pryncypia pozostają niezmienne. Lwia część płyty to soczysty, progresywny metal z pomysłowo zaaranżowanymi kompozycjami, świetnymi riffami Jima Matheosa, iskrzącymi, precyzyjnymi solówkami, częstymi zmianami rytmu i jakże charakterystycznym wokalem Raya Aldera.

To wszystko słyszymy już w otwierającym całość rozbudowanym The Destination Onward, rozpoczętym klimatycznie i tajemniczo, z czasem atakującym metalowym żarem, ale też dobrą melodią harmonicznie zaśpiewanego refrenu. Generalnie, zapamiętywalne melodyczne tematy to spora siła tej płyty. Nie wchodzą może od razu, ale zyskują i uzależniają z każdym następnym przesłuchaniem. Równie efektowne są inne rzeczy utrzymane w tej stylistyce - Shuttered World, Alone We Walk ale też bardziej rozpędzone i zwarte Scars czy Glass Houses.

Nie te jednak utwory najbardziej zaskakują. Odmiennością są kompozycje bardzo proste i wręcz piosenkowe. Pierwszym przykładem niech będzie jakże spokojny Now Comes The Rain z nieskomplikowanym rytmem. Następujący zaraz po nim The Way Home praktycznie w pierwszej części jest nastrojową balladą z natchnionym śpiewem Aldera. Dopiero później dostajemy w nim najbardziej matematyczne riffy na całej płycie. To co jednak się dzieje w szóstej komozycji, Under The Sun, jest niemalże szokiem. Gdyby nie głos Aldera nigdy nie pomyślałbym, że to Fates Warning. Dlaczego? To w zasadzie radiowa piosenka przecudnie rozpoczęta prawdziwymi smyczkami (po raz pierwszy w historii FW), których ładne figury usłyszymy jeszcze w dalszej części piosenki. Odpowiadają za nie skrzypaczka Mika Posen oraz wiolonczelista Raphael Weinroth-Browne znany doskonale ze współpracy z Leprous. Ponadto aranżacyjną bazą całego utworu jest akustyczna gitara. Tę usłyszymy jeszcze choćby w Begin Again, mającym na początku lekko funkującą sekcję rytmiczną i przede wszystkim w ascetycznym finale o wymownym tytule The Last Song. A to nie koniec zaskoczeń, bo jest choćby też dosyć stonowany When Snow Falls, w którym gościnnie na perkusji zagrał sam Gavin Harrison (King Crimson, Pineapple Thief, ex-Porcupine Tree)! Nie wolno też zapomnieć o najdłuższym w zestawie The Longest Shadow of the Day, w którym panowie na początku flirtują z jazzowymi klimatami.

Bardzo wartościowa płyta, na której weterani progmetalu pokazują, że w dalszym ciągu mają pomysł na siebie. Miłośnicy stylu nie powinni o niej zapomnieć w tegorocznych podsumowaniach płytowych.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.