ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Mostly Autumn ─ White Rainbow w serwisie ArtRock.pl

Mostly Autumn — White Rainbow

 
wydawnictwo: Mostly Autumn Records 2019
 
1. Procession (2:33)
2. Viking Funeral (10:29)
3. Burn (5:05)
4. Run For The Sun (6:31)
5. Western Skies (7:02)
6. Into The Stars (4:05)
7. Up (7:06)
8. The Undertow (7:27)
9. Gone (2:44)
10. White Rainbow (19:13)
11. Young (6:44)
 
Całkowity czas: 78:51
skład:
Olivia Sparnenn - vocals
Bryan Josh - guitars, vocals
Chris Johnson - guitars
Iain Jennings - keyboards
Angela Gordon - flute, keyboards
Andy Smith - bass guitar
Alex Cromarty - drums
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,30
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,40
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,20
Arcydzieło.
,0

Łącznie 90, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Ocena: 7 Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
31.05.2019
(Recenzent)

Mostly Autumn — White Rainbow

Wiem, że w swojej konstatacji będę równie „zabawny” jak fan wczesnego Marillionu recenzujący najnowsze dzieło zespołu z komentarzem, że w sumie to niezłe, tylko do pięt nie dorasta płytom z Fishem na wokalu. Cóż, muszę napisać, że Brytyjczycy wydali kolejną przyzwoitą płytę, tylko już pewnie nigdy nie sięgną pułapu trzech pierwszych swoich albumów - For All We Shared, The Spirit Of Autumn Past i The Last Bright Light - od których wydania upłynęły już prawie dwie dekady. Mam zresztą nieodparte wrażenie, że artyści bardziej idą na ilość, niż na jakość. Ponad dwadzieścia lat na scenie a oni mają trzynaście pełnowymiarowych albumów na koncie (!), nie wspominając o prawie dwudziestu koncertówkach w różnych formatach i paru kompilacjach. Tylko pozazdrościć pracowitości. Ale czy zawsze idzie to w parze z dobrą muzyką?

Że troszeczkę „za szybko” pokazuje, jak zwykle u nich ostatnio, dosyć przeciętna szata graficzna z mało wyszukaną okładką i topornym logo widniejącym już na The Ghost Moon Orchestra i Dressed In Voices. Wnętrze skromnego digipaka nawiązuje z kolei do chwalebnych czasów grupy zawierając motywy z For All We Shared, The Spirit Of Autumn Past czy z DVD The Story So Far. Także i muzycznie artyści puszczają oko do słuchacza cytując… samych siebie w rozbudowanym Viking Funeral wplatając weń ładny fragment Tennyson Mansion z nieodległego The Ghost Moon Orchestra.

Generalnie White Rainbow wydaje się dosyć mocnym powrotem do zamierzchłych czasów, w których pierwiastki folkowe odgrywały znaczącą rolę. Bo jest ich tu sporo, głównie dzięki Angeli Gordon. One nadają tej płycie większej lekkości, którą tradycyjnie już odbierają zwykle „twardsze” numery wykonywane przez Bryana Josha. Po raz kolejny muszę przyznać, że zdecydowanie bardziej wolę te śpiewane przez Olivię Sparnenn. Choćby prawdziwe perełki, takie jak Burn, Run For The Sun mające w sobie marszowy rytm, piękną wokalną harmonię oraz znakomitą gitarową tyradę w finale, czy Western Skies z dwoma obliczami – bardziej sentymentalnym i energicznym. Wiele pięknej subtelności ujawnia też The Undertow, ale już mający być pewnie opus magnum tej płyty, prawie dwudziestominutowy epik White Rainbow raczej rozczarowuje niezbyt ciekawymi i mało spójnymi tematami oraz sporym flirtem z mocniejszym, hard rockowym graniem. Do minusów należy też zaliczyć obszerność albumu, wypełnionego prawie do optymalnych osiemdziesięciu minut. Można byłoby z White Rainbow zrobić naprawdę bardzo dobrą, pięćdziesięciominutową płytę. Na szczęście wydawnictwo niezwykle udanie się kończy i tym samy pozostawia ogólnie dobre wrażenie. Young ma ładną melodię, wokalne harmonie, solowy gitarowy popis i tę wzniosłość, za którą wielu Mostly Autumn pokochało.

To smutny album z piękną i bolesną dedykacją dla Liama Davisona, który spędził z zespołem blisko dwadzieścia lat. Odszedł na zawsze niecałe dwa lata temu i jego zdjęcie zdobi jedną ze stron albumowej książeczki.

 

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.