ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Supertramp ─ Breakfast in America w serwisie ArtRock.pl

Supertramp — Breakfast in America

 
wydawnictwo: A&M Records 1979
 
1.Gone Hollywood – 5:22
2.The Logical Song - 4:10
3.Goodbye Stranger – 5:51
4.Breakfast in America – 2:39
5.Oh Darling – 3:51
6.Take the Long Way Home – 5:10
7.Lord Is It Mine – 4:09
8.Just Another Nervous Wreck – 4:26
9.Casual Conversations – 2:59
10.Child of Vision – 7:26
 
Całkowity czas: 46:12
skład:
Rick Davies – keyboards, vocals, harmonica
John Helliwell – saxophones, vocals, woodwinds
Roger Hodgson – guitars, keyboards, vocals
Bob Siebenberg – drums
Dougie Thomson – bass

oraz gościnnie:
Slyde Hyde – trombone, tuba
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,1
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,16
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,18
Arcydzieło.
,7

Łącznie 42, ocena: Absolutnie wspaniały i porywający album.
 
 
Brak oceny
Ocena: * Bez oceny
17.02.2018
(Recenzent)

Supertramp — Breakfast in America

Do rocznicy wydania „Śniadania w Ameryce” został jeszcze ponad miesiąc, lecz recenzja jakoś sama się skleiła i nie było sensu czekać.

Płyta ukazała się 29 marca 1979 roku i poza całą masą hitów,  dwóch nagród Grammy, wypchała muzykom portfele na długie lata. W końcu „Breakfast In America” stał się jednym z najlepiej sprzedających się albumów wszechczasów.

Zresztą o albumie zrobiło się ponownie głośno kilka lat temu za sprawą tzw. fanów teorii spiskowych, gdyż według takowych okładka płyty miała przepowiedzieć zamach na World Trade Centre. Wystarczy tylko spojrzeć na odbicie okładki w lustrze. Litery „u” i „p” ułożą się w liczby „9” i „11” dokładnie  nad czymś, co miało wyglądać jak budynki WTC. Do tego kelnerka, pozująca za Statuę Wolności, trzyma szklankę z sokiem pomarańczowym (którego kolor ma symbolizować ogień) na wysokości uderzenia pierwszego z samolotów w budynek w roku 2001. Ponadto doszukano się, iż osobnikiem, który załatwił kapeli kontrakt z A&M Records był Stanley August Miesegaes – według wtajemniczonych - bardzo wpływowy członek loży masońskiej, a jak każdy paranoik wie, to właśnie oni trzęsą tym światem i stoją za wydarzeniami z 11 września...

Co jeszcze? O właśnie; sam budynek WTC był wybudowany w miejscu, w którym kiedyś znajdowała się świątynia masońska. Wykorzystanie słowa „śniadanie” również miało nie być przypadkowe, gdyż to właśnie w porze pierwszego posiłku nastąpił atak dżihadystów. Do tego interpretacja samej nazwy zespołu również spędziła sen z powiek entuzjastom teorii spiskowych, bowiem połączenie słów „super” jako synomim „wielkiej” i „tramp” jako „nierządnicy” odnosić się miały do Apokalipsy św. Jana („Wielki Babilon Macierz i Nierządnic”), stąd też Nowy Jork (mający być odpowiednikiem biblijnego Babilonu) przedstawiony na okładce płyty nie był przypadkowo wybrany jako pierwszy cel zamachów 9/11...

W całą tę otoczkę rozpętaną kilka lat temu i mniej lub bardziej przesadne naciąganie faktów można wierzyć lub nie. Jednak fakt, pozostaje faktem, iż po „Breakfast In America” warto sięgnąć ze względu na samą muzykę, a nie mity związane z jej powstaniem.

Czy to najlepsza płyta Supertramp? Chyba nie. Wyżej postawiłbym mimo wszystko „Crime Of The Century”.

Owszem, w większości „Breakfast In America” wypełniają zdecydowanie prostsze kompozycje, z których wiele miało znamiona potencjalnych hitów samych w sobie, jednak – po pierwsze – brzmienie się zasadniczo nie zmieniło oraz -  po drugie – to akurat nie te najbardziej znane utwory z płyty świadczą o sile wydawnictwa.

Album zawiera przede wszystkim dwa klasyczne killery, które – żeby było śmieszniej – spajają klamrą krążek. „Gone Hollywood” jest świetnie zdudowany z kilkoma delikatnymi przejściami, zwłaszcza z ciekawym, lekko niepokojącym fragmentem w środku oraz interesującą partią saksofonu Johna Helliwella. „Child Of Vision” to – dla mnie – prawdziwa epopeja (i chyba najlepszy utwór Supertramp ever) z hipnotyzującymi partiami klawiszy, umiejętnie prowadzonym wokalem Hodgsona, okraszonym tekstem jakby podsumowującym amerykański konsumpcjonizm (krążek zresztą zarejestrowany został w Los Angeles, tam panowie mieli styczność z miejscowym stylem życia przez niemal pół roku).

Poza tym hity. O nich nie można nie wspomnieć. Wszystkie świetne; i ten generalnie prosty w zamyśle utwór tytułowy, i nieco bardziej złożony „The Logical Song”, według mnie nieco chybiony „Goodbye Stranger” oraz milutki, balladujący „Take The Long Way Home”.

Jednakże pamiętajmy również o numerach pozostających jakby w cieniu pozostałych; bardzo lubię jazzujący „Casual Conversations” oraz śliczny „Lord Is It Mine”. Takie niemrawe „Oh Darling” oraz „Just Another Nervous Wreck” troszkę mniej mogą się podobać, lecz trudno uznać je za przysłowionwe gnioty.  

Całość jest brzmieniowo utrzymana w typowej dla grupy muzycznej stylistyce znanej z kilku wcześniejszych płyt, zjazdu w dół absolutnie nie ma, a całości słucha się niezwykle przyjemnie, głównie ze względu na grube nawarstwienie rzeczy najbardziej znanych z każdej szanującej się supertrampowej składanki. Jednak prawda jest taka, że ekipa Hodgsona i Daviesa tworzyła świetną muzykę zarówno w tej prostszej jak i bardziej złożonej formie.

A „Breakfast In America” trudno nie znać.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.