ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Leprous ─ The Congregation w serwisie ArtRock.pl

Leprous — The Congregation

 
wydawnictwo: InsideOut Music 2015
 
1. The Price [5:14]
2. Third Law [6:19]
3. Rewind [7:07]
4. The Flood [7:52]
5. Triumphant [4:26]
6. Within My Fence [3:17]
7. Red [6:36]
8. Slave [6:38]
9. Moon [7:13]
10. Down [6:26]
11. Lower [4:34]
12. Pixel (Bonus Track) [5:16]
 
Całkowity czas: 70:58
skład:
Einar Solberg - lead vocal, synth
Tor Oddmund Suhrke - guitar
Øystein Landsverk - guitar
Baard Kolstad - drums
Simen Daniel Børven - bass
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,1
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,1
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,1
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,8
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,3
Arcydzieło.
,3

Łącznie 17, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
16.06.2015
(Recenzent)

Leprous — The Congregation

Leprous to kolejna biała plama w naszym recenzyjnym dziale. Bo nie pisaliśmy jeszcze o jakimkolwiek ich albumie, a tymczasem w ubiegłym miesiącu artyści pochwalili się czwartym już pełnowymiarowym materiałem, z którego promocją przyjadą w październiku do Polski – zresztą, nie pierwszy raz. Wybaczcie zatem bardziej retrospektywny charakter tej recenzji.

Ta pochodząca z norweskiego Notodden grupa powstała już 14 lata temu. Na swój debiut musiała jednak czekać dosyć długo. Po EP-ce Silent Waters (2004) i materiale demo Aeolia (2006) przyszedł na niego czas dopiero w 2009 roku. Wydany wtedy krążek Tall Poppy Syndrome przyniósł formacji sporo pozytywnych recenzji, jednak większy rozgłos grupa zaczęła zyskiwać dzięki swoim konotacjom z Ihsahnem, frontmanem legendy norweskiego blackmetalu - Emperor. Członkowie Leprous znaleźli się bowiem w koncertowym składzie towarzyszącym muzykowi, ten pojawił się zaś gościnnie na albumach Trędowatych -  Bilateral (w utworze Thorn) oraz Coal (w kompozycjach Chronic i Contaminate Me). Warto też dodać, że żoną Ihsahna jest… siostra  wokalisty i klawiszowca Leprous, Einara Solberga. Początkowo zespół związany był z amerykańską wytwórnią Sensory Records, ostatnie trzy krążki – wspomniane Bilateral i Coal oraz tegoroczny The Congregation – ukazały się nakładem znanej w progresywnym świecie niemieckiej Inside Out Music.

I właśnie w kontekście progresywnego metalu postrzegana jest ich muzyka, choć ta szuflada – utożsamiana często z takimi ikonami jak Dream Theater, czy Fates Warning – może być w ich przypadku mocno myląca. Bo bardzo często skręcają oni w kierunku metalu awangardowego, bądź po prostu alternatywnego rocka. The Congregation jest naturalną kontynuacją muzycznych poszukiwań rozpoczętych na Coal. Po Bilateral – silnie niespokojnym, wielobarwnym i momentami szaleńczym – na Coal stali się bardziej mroczni i jednorodni. Przynajmniej w obrębie poszczególnych utworów. Nie da się jednak ukryć, że tak piękne i niezwykłe kompozycje, jak The Cloak, The Valley, czy Echo ze wzniosłymi, patetycznymi refrenami (szczególnie w The Valley harmonicznymi) wyraźnie zbliżały ich, powiedzmy… do Muse. Te alternatywne inklinacje wynikają oczywiście z charakterystycznego, bardzo wysokiego wokalu Einara Solberga, skontrastowanego z cięższą i gęstą niekiedy muzyczną formą. Żeby jednak nie było, że panowie zaoferowali na Coal skoczną, przebojową muzyczkę, w sam raz na stadiony świata! Nic z tych rzeczy, bo cały czas ciągnęło ich w kierunku muzycznego eksperymentu opartego na nieszablonowych podziałach rytmicznych, czy ciekawym wykorzystaniu nowoczesnej elektroniki. Zresztą kończący poprzedni album, ekstremalny fragmentami Contaminate Me, ze wspomnianym growlującym  Ihsahnem, jest tego najlepszym przykładem.

I ci, którym spodobał się Coal, mogą spokojnie sięgnąć po The Congregation. Znajdą bowiem na nim Leprous taki, jaki lubią. Z jednej strony nieokiełznany, z drugiej, tej przeważającej, wyjątkowo piękny. Już sam początek, w postaci The Price, jest mocny. Poszatkowany, nerwowy riff, zagęszczony dodatkowo intensywną pracą Baarda Kolstada na perkusji (a w zasadzie… stopach) przywołuje Toolowego ducha, obecnego też choćby w bębnach rozpoczynających Rewind, czy Red. Takich „posiekanych gitarowo” numerów ubranych w wyrazistą elektronikę jest tu zresztą więcej (Third Law, Triumphant, Red, Down). Tradycyjnie świetnie prezentuje się Einar Solberg, dysponujący szeroką skalą i dużą ekspresją. Gdzieś nad muzyką Leprous unosi się też Katatoniczny chłód, choć z takim Moon mogliby ewidentnie trafić na ostatni album Anathemy Distatnt Satellite. No i są absolutne piękności –The Flood, Slave i Lower – z przejmującymi melodiami. Bardzo dobra płyta. Jeżeli choć w części potrafią zawarte na tym albumie emocje oddać podczas koncertu, to już nie mogę się doczekać ich tegorocznego warszawskiego występu.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.