ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Knopfler, Mark ─ Tracker w serwisie ArtRock.pl

Knopfler, Mark — Tracker

 
wydawnictwo: Mercury 2015
 
„Laughs and Jokes and Drinks and Smokes”
„Basil”
„Skydiver”
„Mighty Man”
„Broken Bones”
„River Towns”
„Long Cool Girl”
„Lights of Taormina”
„Silver Eagle”
„Beryl”
„Wherever I Go” (featuring Ruth Moody)
 
skład:
Mark Knopfler - gitary, terz guitar (2, 3, 5, 11 i „My Heart Has Never Changed”), mandolina (2); Guy Fletcher - instrumenty klawiszowe; John McCusker - skrzypce, cytra; Glenn Worf - gitara basowa i kontrabas; Ian Thomas - instrumenty perkusyjne, tara (4); Ruth Moody - śpiew (2, 4, 7, 11 i „My Heart Has Never Changed”); Nigel Hitchcock - saksofon; Bruce Molsky - skrzypce (1, 5), gitara akustyczna (8), banjo („.38 Special”); Phil Cunningham - akordeon (1, 5, i 8); Mike McGoldrick - gitara tenorowa (1, 8); Guy Fletcher - gitara basowa (1, 8), ukulele (4)
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,3
Album jakich wiele, poprawny.
,2
Dobra, godna uwagi produkcja.
,3
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,3
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,12
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,12
Arcydzieło.
,3

Łącznie 38, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Ocena: 4 Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
31.05.2015
(Recenzent)

Knopfler, Mark — Tracker

Jeden z naszych czytelników napisał na forum, że uwielbia się „nudzić” przy takiej muzyce, nie ma to jak „nudzenie” Marka Knopflera.  Zgadza się, Konpflera spokojnie możemy zaliczyć do kategorii „nudziarzy” wersja z gitarą. Takie „nudziarstwo” wymaga sporych umiejętności – siedzi sobie facet z gitarą (albo czasami przy fortepianie) i coś tam sobie mruczy do mikrofonu, a publika i tak słucha go bardzo uważnie. Też lubię coś takiego, ale „Tracker” to nie jest „nudziarstwo”, tylko jest po prostu nudny i to bez żadnego cudzysłowu.  Nie jestem szczególnie zagorzałym sympatykiem Knopflera, ale mam jego kilka płyt solowych i nawet mi się podobają – szczególnie ścieżka dźwiękowa do filmu „Local Hero” i „Sailing to Philadelphia”. „Get Lucky” i „Golden Heart” też są niezłe.

O „Trackerze” wiele dobrego nie mogę powiedzieć, bo z jedenastu utworów (wersja podstawowa) raptem dwa ostatnie mi się spodobały, a wcześniejsze kilkadziesiąt minut to takie pitolenie o niczym. Pierwszy raz słuchałem tego w autobusie – wyciągnąłem Politykę, włączyłem muzykę i po jakichś pięciu minutach zapomniałem, że czegokolwiek słucham. Daje do myślenia, ale zdarza się. Natomiast drugi odsłuch, po południu, w domu, kiedy uwaliłem się wygodnie na kanapie i tylko słuchałem, a kolejne utwory snuły się smutno, jak ostatnio Bronek po pałacu. Jakoś udało mi się nie zasnąć, a moja wytrwałość została nagrodzona dwoma, ostatnimi utworami.  Tylko, że jeśli się ma dwa dobre numery, to wydaje się singla, a nie cały longplay.

Z tego co się orientuję, „Tracker” sympatykom Knopflera do gustu przypadł, nie-sympatycy ominą go szerokim łukiem i wszyscy będą zadowoleni. Takim jak ja, okazyjnym słuchaczom spodoba się albo i nie. Mnie się nie spodobał. Nuda, panie, nuda.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.