ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Marillion ─ The Thieving Magpie (La Gazza Ladra) w serwisie ArtRock.pl

Marillion — The Thieving Magpie (La Gazza Ladra)

 
wydawnictwo: EMI Records Ltd 1988
dystrybucja: EMI Music Poland
 
1. Intro – La Gazza Ladra (Rossini) [02:45]
2. Slainte Mhath (Marillion) [04:48]
3. He Knows You Know (Marillion) [05:12]
4. Chelsea Monday (Marillion) [07:59]
5. Freaks (Marillion) [04:05]
6. Jigsaw (Marillion) [06:24]
7. Punch And Judy (Marillion) [03:22]
8. Sugar Mice (Marillion) [06:02]
8. Fugazi (Marillion) [08:36]
9. Script For A Jester’s Tear (Marillion) [08:44]
10. Incommunicado (Marillion) [05:23]
11. White Russian (Marillion) [06:14]
Misplaced Childhood Parts 1 & 2 [42:42]:
12. The Pseudo-Silk Kimono (Marillion) [02:19]
13. Kayleigh (Marillion) [03:52]
14. Lavender (Marillion) [02:27]
15. Bitter Suite (Marillion) [07:37]
16. Heart Of Lothian (Marillion) [05:12]
17. Waterhole (Expresso Bongo) (Marillion) [02:16]
18. Lords Of The Backstage (Marillion) [06:07]
19. Blind Curve (Marillion) [05:34]
20. Childhood’s End? (Marillion) [02:47]
21. White Feather (Marillion) [04:22]
 
Całkowity czas: 112:31
skład:
Fish – Vocals. Steve Rothery – Guitars. Mark Kelly – Keyboards. Pete Trewavas – Bass. Ian Mosley – Drums, Percussion.
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,1
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,1
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,1
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,1
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,14
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,8
Arcydzieło.
,4

Łącznie 30, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
22.07.2013
(Recenzent)

Marillion — The Thieving Magpie (La Gazza Ladra)

Ćwiara minęłaTM AD 1988!

W roku 1988 jak grom z jasnego nieba pojawiła się wieść: Fish odchodzi z Marillion. To był szok – facet, który dotąd był symbolem tego zespołu, osobą – jak by się wydawało – absolutnie nr 1 w Marillion, nie potrafił znaleźć wspólnego języka z kompanami. W drugiej połowie 1988 los Marillion był więc mocno niepewny – fakt, od strony muzycznej głównodowodzącymi w zespole byli Rothery i Kelly, ale… frontman to zawsze frontman. Zwłaszcza taki jak Fish – w natchniony, aktorski sposób inscenizujący na scenie swoje teksty. Ponieważ nikt nie wiedział, czy będzie kolejna płyta, EMI postanowiło tak na wszelki wypadek jakoś podsumować dorobek zespołu. Zamiast składanki, zdecydowano się wydać album koncertowy, zbierający nagrania z lat 1984-87. I tak w listopadzie 1988 ukazał się podwójny album „Sroka złodziejka” – od puszczanego z taśmy nagrania, towarzyszącego wchodzącym na estradę muzykom.

Podstawową wadą tej płyty jest jej strona edycyjna – zamiast spójnego albumu live, pomiędzy poszczególnymi utworami są wyciszenia, słychać, że to zbiór nagrań z różnych koncertów, co nieco psuje klimat całości. Dodatkowo nagrania z różnych miejsc nieznacznie różnią się jakością techniczną.

Szkoda – bo byłaby to świetna koncertowa wizytówka Marillion z Fishem w składzie. Nagrania dobrano tak, żeby nie nakładały się z repertuarem wcześniejszego żywca Marillion – „Real To Reel” (tak więc nie usłyszymy tu „Forgotten Sons” czy „Market Square Heroes”). Na sam początek (w wersji kompaktowej) zaglądamy do sali Playhouse w Edynburgu, na jeden z trzech koncertów z grudnia 1987 – po Rossinim z taśmy, mamy rzetelnie, z nerwem wykonany „Slainte Mhath”. Potem skaczemy prawie cztery lata wstecz, do debiutanckiego albumu: „He Knows You Know” (Sheffield City Hall, 6 marca 1984) i „Chelsea Monday” (De Montford Hall, Leicester, 5 marca) w składzie z Mosleyem brzmią bardziej dynamicznie, ciekawiej niż na płycie studyjnej – zwłaszcza „He Knows You Know” zyskał na dynamice, Mosley gra mocniej, a zarazem o niebo bardziej finezyjnie od Pointera. “Chelsea Monday” też zagrano z większym jajem, bardziej wciągająco niż nudnawy oryginał, ciekawiej brzmią klawiszowe partie Kelly’ego, lepiej wypada budowanie nastroju. Następnie – w wersji CD – udajemy się do Mannheim (Maimarktgelaende, 21 czerwca 1986): „Freaks”, B strona singla „Lavender” (na singlu ten właśnie utwór pilotował „Srokę”) – żwawa, dynamiczna kompozycja, niezbyt może skomplikowana – ale Marillion w latach 80. lubił od czasu do czasu takie żywe, czadowe petardy zagrać.

Potem wracamy znów do Sheffield. „Jigsaw” – jeden z najmocniejszych fragmentów świetnej płyty „Fugazi” – zagrano z nawet większym dramatyzmem, z większą mocą niż w wersji studyjnej. „Punch & Judy” i „Fugazi” wypadają podobnie do wersji studyjnej – może ten pierwszy zagrano z większym polotem niż na płycie, za to „Fugazi” – zwłaszcza w drugiej części, z misternym budowaniem napięcia prowadzącym do dramatycznej, acz nieskomplikowanej gitarowej solówki, po prostu wbija w ziemię. W Sheffield nagrano też „Script For A Jester’s Tear” – nieznacznie poprzerabiany, z lekkimi korektami dynamiki (Mosley to fachowiec pełną gębą, w przeciwieństwie do niemrawego Pointera – nieco zmodyfikowane, o niebo lepsze technicznie perkusyjne przejścia świetnie dodają temu utworowi dynamiki), na żywo pokazuje pełnię dramatyzmu i czaruje nastrojem. Nie odstaje od tego kwartetu „Sugar Mice” (znów edynburskie Playhouse z grudnia 1987) – ciekawie kontrastujące Marillion pierwszej i drugiej połowy lat 80. Mimo pewnego wygładzenia, nadania komercyjnego polotu, „Wata cukrowa” to nadal klasyczny Marillion – pełen emocji, szczery, prawdziwy do bólu, co jeszcze podkreśla emocjonalna, pełna pasji interpretacja Fisha. Do Edynburga zresztą wracamy na finał pierwszej płyty – należycie dramatyczny, poruszający „White Russian” – kolejny dowód wielkości trochę niedocenianej płyty „Clutching At Straws”: słychać, że „Biały Rosjanin” to rzecz nieznacznie tylko ustępująca mocą, urokiem i dramatyzmem takiemu „Fugazi”. Na sam koniec zaś „Incommunicado” – czyli bardziej przebojowa strona Marillion, zarazem próba połączenia chwytliwej melodii z kontrastami dynamicznymi i zmianami nastroju. Na żywo – naprawdę kawał chwytliwego, porywającego grania.

Druga płyta zestawu to wykonane w całości „Misplaced Childhood”, zestawione z dwóch koncertów z londyńskiego Hammersmith, 9 i 10 stycznia 1986 (na szczęście nie ma żadnych wyciszeń i przerw pomiędzy kolejnymi utworami – za to na CD jest błędnie wytrackowany i poszczególne tracki nie pokrywa się z kolejnymi częściami suity). Wykonawczo niespecjalnie się to różni od wersji studyjnej: gdzie ma być tajemniczo – jest (ten recytowany fragment The mist crawls from the canal…), gdzie dramatycznie – też jest („Blind Curve” choćby). Gdzie ma być petarda – jest („Waterhole” czy „Lords Of The Backstage”). No i oczywiście jest gorąco powitany przez publikę „Kayleigh”. Nie wnosi to wykonanie raczej nic nowego („White Feather” ma fajne gitarowe zakończenie), ale z drugiej strony – po co poprawiać coś, co już jest świetne?

„Real To Reel” prezentowała zespół wręcz tryskający energią, porywający, ale jeszcze – mimo wszystko – nieco surowy; „Magpie” to już Marillion jak najbardziej zawodowy, to już zaprawieni w koncertach w wielkich salach, przed wielką publiką wyjadacze. „Sroka złodziejka” to świetny portret zespołu z Fishem i wraz z „Real To Reel” świetna propozycja dla kogoś, kto chciałby się zapoznać z klasycznym (dla niektórych jedynie słusznym) Marillion ery Wielkiej Ryby.

 

(Jedna gwiazdka odjęta karnie za wyciszenia między utworami na pierwszym CD – bardzo jednak psuje to nastrój.)

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.