Na początek oddajmy głos Mirkowi Gilowi: Nadarzyła się okazja aby wydać w Metal Mind Productions reedycję pierwszej płyty Believe z 2006 roku. Bardzo się ucieszyłem bo pomyślałem, że szkoda byłoby wkładać ją do szuflady i o niej zapomnieć. (…) Reedycja tej płyty jest rozszerzona o dwa utwory, które pochodzą z koncertu z 2006 roku w Koninie. To było wyjątkowe miejsca z cudowną atmosferą i publicznością. Utwory, które dodaliśmy do reedycji to „Liar" i „Pain", tym razem w koncertowych nigdzie dotąd nie publikowanych aranżacjach, z nowymi solówkami gitarowymi i skrzypcami Satomi.
Na przełomie kwietnia i maja tego roku formacja Believe powróciła z albumem The Wormest Sun In Winter, który zebrał bardzo przychylne recenzje. Przy okazji, bez specjalnego rozgłosu ukazała się reedycja pierwszego albumu grupy Hope To See Another Day. Poza wspomnianym przez Mirka Gila "rozszerzeniu" o dwa utwory koncertowe album niczym się nie różni w porównaniu do pierwszej edycji. Grupa w międzyczasie związała się z Metal Mind Productions, więc postanowiono odświeżyć katalog. W sumie to dobrze, ponieważ na rynku pierwsza płyta Believe jest bardzo trudno osiągalna, a po zapoznaniu się z The Wormest Sun In Winter wielu fanów na pewno chciałoby sobie przyswoić dźwięki, którymi grupa rozpoczęła swoją karierę.
Album ukazał się w pierwszej wersji w 2006 roku i od razu spotkał się ze świetnym przyjęciem. Mirek Gil, znany fanom progresywnego grania z innych kapel, stworzył tym razem projekt, który muzycznie jest bardzo szeroki. Od klasycznego rockowego grania po spokojne artrockowe ballady. Świetny "Pain", czy tytułowy "Hope To See Another Day" na pewno kojarzą po tych kilku latach wszyscy fani tego typu muzyki.
Zdecydowanie najbardziej z całej płyty do gustu przypadł mi "Coming Down", który momentami przypomina wczesne dokonania U2 (tak, tak, Believe - progresywna kapela). Płyty w całości naprawdę dobrze się słucha, więc duży plus za to, że obecnie mogą po nią sięgnąć wszyscy, którzy tylko słyszeli "o" Believe. Warto.
W przypadku reedycji płyty warto chyba przede wszystkim skupić się na tym, co nowe, czyli na dwóch utworach z koncertu w Koninie w 2006. I tutaj mam pewne wątpliwości. Z pewnością zaletą utworów jest oddanie "ducha" koncertów Believe oraz ciekawy aranż instrumentów, które na płycie nie grają aż tak dużej roli (skrzypce!). Zdecydowanie słabo wypada jednak wokal Karola Wróblewskiego - zbyt drapiący, trochę nieprzystający do dwóch ballad, które są prezentowane, a czasami po prostu słaby. Na pewno jakość zarejestrowanego materiału także nie była zbyt dobra, ponieważ już po masteringu perkusja brzmi sucho, a niektóre instrumenty są umieszczone zbytnio w tle.
Reasumując. Hope To See Another Day to pozycja obowiązkowa dla fanów polskiej muzyki progresywnej (i nie tylko). Ale jeżeli ktoś ma już pierwszą edycję tej płyty nie musi w pośpiechu biec do sklepu po nową wersję. Na pewno dwa utwory live są dodatkiem ciekawym, ale zespół mógł się postarać o coś więcej.