ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Hawkwind ─ Hawkwind Live w serwisie ArtRock.pl

Hawkwind — Hawkwind Live

 
wydawnictwo: Classic Rock Legends 2001
 
1. Lives of Great Men
2. Golden Void (Void of Golden Light)
3. Out of The Shadows
4. Night of The Hawks
5. Back in The Box
6. Utopia
7. Ejection
8. Damnation Alley
 
Całkowity czas: 51:52
skład:
- Dave Brock / guitar, vocals, synths; - Harvey Bainbridge / synths, vocals; - Alan Davey / bass, vocals, synths; - Simon House / violin; - Richard Chadwick / drums, percussion; - Bridgett Wishart / vocals, dance & mime
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,0
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,1
Arcydzieło.
,1

Łącznie 2, ocena: Arcydzieło.
 
 
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
28.02.2013
(Recenzent)

Hawkwind — Hawkwind Live

  Było to jedno z pierwszych DVD jakie sobie kupiłem. Odtwarzacz miałem od kilku tygodni, a to wydawnictwo pojawiło się na polskim rynku jakiś czas wcześniej. Jako fan Jaszczębi, z dość bogatą kolekcją płyt CD na półce, uznałem, że muszę też mieć i jakieś ich DVD. Muzyka z obrazkami, na żywo, to w tym nośniku pociągało mnie najbardziej.

 Tego wydawnictwa próżno szukać progarchivach, pośród stosunkowo dokładnej i obszernej dyskografii grupy. Ale nie jest to pirat, jest rzecz najzupełniej legalna, tylko jakby deko skażona złodziejstwem. Wydana na początku tego wieku była w jak najbardziej oficjalnym obiegu, dostępna w normalnych sklepach (ja to chyba kupiłem w Rock-Serwisie). Wszystko wyglądało jak najbardziej poważnie. Była to zresztą cała seria koncertów (głównie), a okładki do wszystkich tych wydawnictw zaprojektował sam Roger Dean. Problem polegał jednak na tym, że firma to wydała, ale wykonawcy mieli jakoś pod górkę z wyegzekwowaniem należnej kasy. Dean zresztą też. Jak to się skończyło – dokładnie nie wiem, czy w końcu jakieś pieniądze zobaczyli, czy nie. Classic Rock Legends Ltd w każdym razie nie ma. Ale widać, że  działali z dużym rozmachem, bo lista ewentualnych poszkodowanych jest naprawdę imponująca, jak i chodzi o liczbę naciągniętych, jak i nazwiska – Gillan, Asia, Saxon, Wakeman, Strawbs, Uriah Heep, Wishbone Ash – spory kawałek każdej rockowej encyklopedii. Ktoś na kimś może zarobił, może ktoś kogoś zrobił w trąbę, może ktoś kogoś normalnie okradł. Ale to DVD jest i już się nie odstanie. I mimo tej szemranej otoczki, to jest cholernie dobre DVD. Tak i muzycznie jak i wizualnie – mamy tancerki, połykaczy ognia, żonglerów – istny cyrk. Co? Nie,  niestety tancerka jest ubrana. Czasy Stacii eksponującej swoje wdzięki już minęły. A jej następczyni to już nie to. Szczególnie pod względem wymiarów… Sam koncert jest raczej krótki – około pięćdziesiąt minut, a w tym czasie zespół taki jak Hawkwind, lubiący grać dużo i obficie zbyt wielu utworów nie zmieści.  Tutaj jest ich osiem, przy czym „Lives of The Great Men” i „Void of The Golden Light” jak zwykle występują w parze i można to traktować jako jeden. Z bardziej znanych rzeczy jest jeszcze tylko „Damnation Alley”. Ale jest, co mnie bardzo cieszy, bo to jeden z moich ulubionych numerów Hawkwind.  Mocno i treściwie – tak można krótko opisać ten show. Bez dłużyzn, bo tego telewizja nie lubi. I właściwie bez przerw, bo utwory bardzo płynnie przechodzą jeden w drugi – co też pomaga utrzymać równe, mocne tempo przez cały koncert.  W tym czasie  brzmienie zespołu w dość znacznym stopniu oparte było na syntezatorach (co mi wcale nie przeszkadza) i tutaj też  to jest dobrze słyszalne. Na przykład  „Canterbury Fayre” wypada bardziej rockowo, surowo i psychodelicznie.

 Jeśli chodzi o sprawy czysto techniczne, jest to produkcja bardzo budżetowa – ktoś zripował taśmę video z telewizyjną rejestracją koncertu Jaszczębi (AD 1990) do DVD i na tym  skończył „obróbkę” materiału. Obraz jest nieco miękki, taki jakby przez pończochę. Ci co zaliczyli w erze VHS trochę takich koncertów wiedzą o co chodzi. Zresztą nie ma co szukać zbyt daleko – wystarczy wziąć DVD Cameli „Pressure Points”, to tam mamy coś podobnego, a nawet jeszcze bardziej. Ale to pół biedy. Gorzej, że dźwięk jest przytłumiony i ma dynamikę worka z cementem. To też da się przeżyć, trzeba tylko podkręcić volume we wzmacniaczu. Na szczęście jest to na tyle selektywnie nagrane, że przy większej głośności nic nie rzęzi i warczy. Oczywiście, że przy większej głośności, no bo przecież nie słucha się Hawkwind cicho. Niedoskonałości techniczne da się  wytrzymać, a sam koncert jest  bardzo dobry. Jeśli ktoś się na to natknie – to naprawdę warto. Chociaż ze względu na dość podejrzaną proweniencję i to, że od jakiejś dekady jest out of print, może być z tym problem. Podejrzewam, że wiele łatwiej to zorganizować sobie to w wersji audio – w 2002 roku wyszło na CD z taką samą okładką jako  „Live In Notthingham”.

 A Simon House ma rękawiczkę z Kermitem Żabą.

 PS. Program ten został wyemitowany jako „Hawkwind Live”, dlatego taki tytuł zamieściłem w recenzji. Classic Rock Legend to nazwa firmy i całej serii wydawnictw.

.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.