ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Crippled Black Phoenix ─ (Mankind) The Crafty Ape w serwisie ArtRock.pl

Crippled Black Phoenix — (Mankind) The Crafty Ape

 
wydawnictwo: Cool Green Recordings 2012
 
I. Chapter I - A Thread
1. Nothing (We Are...) [01:24]
2. The Heart Of Every Country [10:04]
3. Get Down And Live With It [07:11]
4. (In The Yonder Marsh) [04:11]
5. A Letter Concerning Dogheads [06:24]
6. The Brain/Poznan [07:37]
II. Chapter II - The Trap
1. Laying Traps [04:45]
2. Born In A Hurricane [03:31]
3. Release The Clowns [05:23]
4. (What?) [01:35]
III. Chapter III - The Blues Of Man
1. A Suggestion (Not A Very Nice One) [05:54]
2. (Dig, Bury, Deny) [02:08]
3. Operation Mincemeat [06:58]
4. We'll Never Get Out Of This World Alive [04:12]
5. Faced With Complete Failure, Utter Defiance Is The Only Response [14:50]
 
Całkowity czas: 86:06
skład:
Joe Volk - wokal; Justin Greaves - gitara; Karl Demata - gitara; Christian Heilmann - bas; Merrijn Royaards - perkusja; Daisy Chapman - klawisze; Charlotte Nichols - wokal, skrzypce
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,4
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,1
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,10
Arcydzieło.
,2

Łącznie 17, ocena: Absolutnie wspaniały i porywający album.
 
 
Recenzja nadesłana przez czytelnika.
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
08.11.2012
(Gość)

Crippled Black Phoenix — (Mankind) The Crafty Ape

Na początek wypada powiedzieć, że Crippled Black Phoenix to zespół bardzo dbający o odpowiednią częstotliwość wydawania nowych albumów. Premierowe wydawnictwa ukazują się często, ale nie na tyle, by zmusić słuchacza do głębokiego sięgania do portfela. Gdy z regularnością wydawniczą idzie w parze wysoka jakość, to już w ogóle nie ma na co narzekać. A w przypadku Crippled Black Phoenix... cóż, myślę, że słowa pochwały nie byłyby na wyrost.

Do Brytyjczyków przypięto niegdyś łatkę zespołu post-rockowego, niemal na pewno za sprawą Dominica Aitchisona (znanego z Mogwai), jednak prawdę mówiąc, post-rocka w muzyce Crippled Black Phoenix nie jest jakoś bardzo dużo. Zwłaszcza, jeśli mamy na myśli muzykę, z której znamy właśnie Mogwai czy God Is An Astronaut. "(Mankind) The Crafty Ape" to płyta od post-rocka oddalona chyba jeszcze bardziej niż poprzednie wydawnictwa. Szukając inspiracji, łatwo wychwycić, że muzycy czerpali głównie od Pink Floyd, co słychać w paru miejscach w warstwie melodycznej (żeby daleko nie szukać - "The Heart Of Every Country"), a przede wszystkim w partiach gitary, które wielokrotnie przypominają grę Davida Gilmoura. Nie śmiem jednak posądzać Crippled Black Phoenix o bezmyślne kopiowane bardziej utytułowanych kolegów. Bo choć nie sposób zaprzeczyć, że to muzyka Pink Floyd stanowi bazę, to jednak sporo tutaj inspiracji folkowych, trochę bluesa i klasycznego hard rocka, nade wszystko zaś jest ciężej i bardziej brudno, niż w przypadku twórców "Ciemnej strony księżyca". Dużą rolę w muzyce Brytyjczyków odgrywają także instrumenty dęte, kreujące charakterystyczny dla krążka, bardzo podniosły i epicki charakter.

Zadbano również o spójność wydawnictwa. "(Mankind) The Crafty Ape" to dwupłytowy album koncepcyjny, co prawda o dość oklepanej fabule (wizja upadku ludzkości, jednakże z iskierką nadziei). Całość, zapewne dla podkreślenia literackiego charakteru wydawnictwa, podzielono na trzy rozdziały. Poszczególne części różnią się między sobą klimatem. I tak, część pierwsza wydaje się najbardziej dynamiczna; drugi rozdział jest chyba najbliższy twórczości Pink Floyd, trzeci zaś jest najbardziej podniosły i w nim największą rolę odgrywa mniej rockowe instrumentarium.

Byłoby naprawdę pięknie i mógłbym mówić o niemal idealnym albumie, gdyby czasem muzykom nie brakowało trochę konsekwencji. Zdarzają się momenty, że napięcie siada, robi się trochę nudnawo i mało ciekawie. Parę razy miałem też wrażenie, że niektóre kompozycje zmierzają donikąd i zamiast rozwinąć się w zajmujący finał, niepotrzebnie tracą impet. Tym niemniej, "(Mankind) The Crafty Ape" bardzo wciąga i intryguje. Łatwo ulec złożoności tych dźwięków i ich apokaliptycznemu klimatowi. Poszczególne inspiracje nie gryzą się ze sobą, tworząc interesującą układankę. Dla osób lubujących się w muzyce rozbudowanej, epickiej, a przy tym wciąż bardzo emocjonalnej i organicznej, jest to pozycja obowiązkowa.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.