Całkiem niedawno pisaliśmy o tej formacji. Muzycy HellHaven przygotowują się właśnie do wydania debiutanckiego albumu zatytułowanego Beyond The Frontier. Póki co artyści ujawnili okładkę wydawnictwa i upublicznili dwie jego dźwiękowe zajawki w postaci kompozycji Paper Swan i About Reading And Writing. Nie są to wszakże jedyne ślady ich muzycznej aktywności, bowiem ta myślenicka formacja powstała już cztery lata temu. Po początkowym okresie działalności, w którym - jak piszą muzycy - balansowała między dość klasycznym heavy metalem, a solidnym, melodyjnym hard rockiem, w 2010 roku dorobiła się recenzowanej EP-ki udostępnionej w sieci.
Art For Art’s Sake to pięć kompozycji i pół godziny muzyki faktycznie bardziej złożonej, wychodzącej poza stylistyczne ramy dominujące ponoć w początkowym okresie. W dalszym ciągu bazą są tu wymieszane zgrabnie metal i hard rock – słychać ewidentnie, że artyści odrobili lekcję z klasyków stylu. Trudno jednak poprzestać na tych dwóch szufladach, bowiem chociażby rozpoczynające płytkę dwie kompozycje Stardust i Seven trwają po ponad siedem minut i mają wielowątkowy charakter. Zresztą to samo można powiedzieć o nieznacznie tylko krótszym Bitterman (A Tribute To Heavy). Czuć w nich ewidentne dążenie do nadania im bardziej progresywnej, artystycznej formy (sami artyści określają swoją muzykę jako art metal). Szczególnie podobać się może pod tym względem Seven - majestatyczny, utrzymany w większości w średnim tempie, z bardzo ciekawymi i melodyjnymi harmoniami wokalnymi. Następujący po nim najbardziej treściwy w zestawie Ecce Homo intryguje potężnym ciężarem, growlem i delikatnymi orientalnymi naleciałościami w partiach wokalnych przywołującymi izraelski Orphaned Land. Kończący EP-kę Prelude To Death również ma w sobie sporo agresji ale także niemało przebojowości (tak na marginesie - dobre melodie sąsiadujące z metalowymi riffami to norma na Art For Art’s Sake). To w tej kompozycji śpiewający Sebastian Najder zbliża się w swojej wokalnej ekspresji do Toma S. Englunda z Evergrey, a spore fragmenty numeru mogłyby trafić na któryś z krążków wspomnianej grupy.
Po przesłuchaniu zapowiadających nowy album numerów wygląda na to, że nową muzykę HellHaven bardziej zdominuje artrockowy pierwiastek. Pożyjemy – zobaczymy. Póki co, w oczekiwaniu na ich pełnowymiarowy debiut, warto sięgnąć po te nagrania.