Już niebawem na rynku pojawi się kolejny studyjny album walijskiej Magenty, warto zatem przy tej okazji przypomnieć jedną z niedawno wydanych pozycji w ich dyskografii – koncertowy album Live At The Point 2007, który ujrzał światło dzienne w dwóch formatach – DVD i 2CD. Dodajmy od razu, że to rzecz w sam raz dla tych, których nie usatysfakcjonowało tegoroczne - akustyczne wydawnictwo koncertowe Magenty, Live At The Real World.
Na Live At The Point 2007 widzimy i słyszymy Magentę w pełnej rockowej odsłonie i w szczególnym momencie dla zespołu. To bowiem ostatni wspólny koncert z perkusistą Allanem Masonem – Jonesem i gitarzystą Martinem Rosserem – muzykami, którzy niedługo później opuścili szeregi formacji. Szczególne jest także miejsce, w którym 23 listopada 2007 roku zarejestrowano całe to przedsięwzięcie. Widoczny na okładce budynek The Point, jeden z najpopularniejszych klubów muzycznych w walijskim Cardiff (niestety już byłych – dwa lata temu go zamknięto), ma ponad stuletnią historię, powstał bowiem w 1900 roku i niemalże przez wiek był parafialnym kościołem pod wezwaniem św. Stefana. A piszę o tym nieprzypadkowo, gdyż jego stylowe wnętrza nadają rejestrowanemu występowi niezwykłego klimatu. Występowi, w sumie kameralnemu, dla kilkuset najwierniejszych fanów…
W momencie zapisywania tego występu Magenta była rok po wydaniu albumu Home. Nie dziwi zatem zdominowanie setlisty przez utwory z tego krążka. Słyszymy ich w sumie osiem, a wśród nich piękny Moving On oraz znakomity Deamons z ładnymi harmoniami gitarowymi w stylu klasyków z Wishbone Ash. Nie oznacza to wcale, że zestaw nie ma charakteru przekrojowego. Wręcz przeciwnie. Miłośnicy debiutu Revolutions znajdą tu dla siebie na nowo zaaranżowany Man The Machine oraz Genetesis / The Warning i The White Witch. Z najbardziej cenionego Seven dostajemy zaś Envy, rzadko wykonywany Sloth oraz Anger w zmienionej wersji z dwiema uroczymi gitarowymi solówkami Rossera i Fry’a. Całości dopełnia wydany w tamtym czasie singlowy Speechless. Zestaw kompozycji jest o tyle ciekawy, że muzycy powtarzają ze swojego pierwszego DVD The Gathering, tylko trzy kompozycje. Zarówno dźwięk, jak i obraz, prezentują się bardzo dobrze. Muzycy, na niewielkiej scenie, skupieni są raczej na swojej grze, jednak wrażenia wizualne - jak zwykle - rekompensuje zjawiskowa Christina Booth, tym razem w rażącej czerwieni i tradycyjnie na boso.
W dodatkach dostajemy krótki filmik Behind The Scenes Documentary pokazujący przygotowania do występu (w tym także rozmowy z fanami grupy), wywiady z gitarzystami, Chrisem Fry’em i Martinem Rosserem oraz dźwiękowcem Timem Lewisem a także klip do wspomnianego Speechless. Całości dopełnia bogata galeria zdjęć z przygotowań do występu, jak i z samego koncertu.