ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Pallas ─ Beat The Drum w serwisie ArtRock.pl

Pallas — Beat The Drum

 
wydawnictwo: InsideOut Music 1998
 
1. Call To Arms [6:29]
2. Beat The Drum [9:18]
3. Hide & Seek * [4:43]
4. Insomniac [7:41]
5. All Or Nothing * [4:53]
6. Spirits [5:41]
7. Man Of Principle * [5:44]
8. Ghosts * [8:16]
9. Blood & Roses [4:52]
10. Wilderness Years [6:02]
11. Fragments Of The Sun [8:01]
 
Całkowity czas: 71:40
skład:
Alan Reed - vocals; Graeme Murray - bass; Niall Matthewson - guitar; Ronnie Brown - keyboards; Colin Fraser - drums;
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,1
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,1
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,1
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,4
Arcydzieło.
,2

Łącznie 9, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Ocena: 4 Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
29.04.2000
(Recenzent)

Pallas — Beat The Drum

Zespół Pallas pamiętam z dwóch świetnych albumów z lat 80-tych: The Sentinel oraz The Wedge. Jakaż była moja radość kiedy usłyszałem, że planują wydać kolejny krążek po tak długim milczeniu! A na vocalu wciąż wspaniały Alan Reed! No ale dość egzaltacji - nawet Reed nie uratuje słabej muzycznie płyty czego dowód może stanowić projekt Clive'a Nolana - Strangers On A Train (gdzie śpiewa też Tracy Hitchings)...Nie uratował wtedy i .....ale wstrzymajmy się jeszcze
z wydawaniem końcowego osądu.
Skład grupy okazuje się zadziwiająco stabilny - obok Reeda (który na The Wedge zastąpił Euana Lowsona) - mamy wciąż Greame'a Murraya, Nialla Mathewsona i Ronnie Browna - zmiana nastapiła natomiast na perkusji - w miejsce Dereka Formana, jednego z założycieli zespołu, wszedł Colin Fraser. Album zaczyna się bardzo dobrze - Call To Arms posiada szybkie i mocne wejście, a i później interesująco się rozwija - krążki Pallas słyną zresztą z obiecujących początków. Dalej mamy kompozycję tytułową - jest to sumie blisko 10 min. rzetelnego, tradycyjnego brytprogu, niemniej dość słaba i jakby wyświechtana melodia refrenu psuje nieco obraz całości. Hide & Seek to zgrabna piosenka i nic więcej. Przechodzimy do Insomniac - niezwykle kontrastowy to utwór - fragmenty klimatyczne sąsiadują tu z dość wymęczonymi rozwiązaniami melodycznymi - frapująca zaiste mieszanka. All Or Nothing - kolejna piosenka, której refren na dodatek natrętnie kojarzy mi się z jednym z dokonań ... The Twins (starsi czytelnicy kojarzą może ich występ w Sopocie :-)). Spirits to ładny, spokojny kawałek z monumentalnym i przejmującym zakończeniem (pojawiają się dźwięki imitujące dudy). I znowu Pallas w wydaniu piosenkowym - Man Of Principle - może to i dość zgrabne, ale jakżesz sztampowe... Kolej na Ghosts - zrazu piękny, delikatny początek, później rozkręcenie utworu, niemniej nadal brak mi tu prawdziwie porywających melodii...- och naprawdę Pallasowi daleko na tym polu do klasy IQ czy też lepszych dni Nicka Barretta i każdy kolejny słuchany utwór potwierdza tą tezę. A zaraz - jakby na złość temu stwierdzeniu - pojawia się najpiękniejszy melodycznie kawałek płyty - Blood & Roses - ale to tylko 5 minutowa wysepka spełnienia na oceanie snów o dawnej kompozycyjnej wielkości zespołu.... Już niedaleko do końca - rozbrzmiewa Wilderness Years - momentami dobry, momentami słabiutki - jak całość tej płytki. No i wreszcie finał - Fragments Of The Sun to prawdziwie podniosła pieśń ze świetnym początkiem - może do samego końca nie jest już tak wspaniale, ale to i tak jeden z mocniejszych punktów tworzący wraz z Call To Arms solidną, spinającą całość albumu klamrę.
Zapada cisza.... Wnioski podsumowujące ? Po prostu rozczarowanie - i to duże - nie tego spodziewałem się po zespole takiego kalibru...płytka jest bardzo nierówna i wyraźnie zdradza wypranie muzyków z nowych pomysłów. Brak tu zwłaszcza dobrej suity, która stanowiłaby magnum opus całego muzycznego dokonania wydatnie podnoszącej jego poziom. No i na koniec nie mogę sobie odmówić pewnego porównania. Otóż okładka Beat The Drum przedstawia powiększone ludzkie ucho - podobny chwyt zastosował niegdyś Pink Floyd ze swoim Meddle - tyle, że było to powiększenie dokonane na o wiele większą skalę. Przy tamtym wizerunku - ucho Pallas wydaje się naprawdę malutkie - tak jak i ich muzyka przy wielkim progresywnym rocku. Niestety...

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.