ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Insomnia ─ Places w serwisie ArtRock.pl

Insomnia — Places

 
wydawnictwo: Larch Records 2010
 
1.Strange Beginnings Of Travelling [11:30]
2.Back To The Places From Our Childhood [7:21]
3.Unspoken Secrets [9:09]
4.Unnamed Space Of Our Imagination [4:41]
5.A House That Does Not Really Exist... [13:19]
6.A Moment Of Life [1:23]
 
Całkowity czas: 47:38
skład:
Łukasz Modrzejewski – elektronika, klawisze, gitary, produkcja / Adam Mańkowski – elektronika, klawisze, mix, produkcja
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,7
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,0
Arcydzieło.
,0

Łącznie 7, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Brak oceny
Ocena: * Bez oceny
16.11.2010
(Recenzent)

Insomnia — Places

Pewnego jesiennego poranka kiedy nie byłem pewny tego co zobaczę za zasłoniętym oknem – pierwszy śnieg, czy tylko deszcz spłukujący brud z osiedlowych alejek wraz z ostatnim wspomnieniem radości minionego lata – dzwonek do drzwi oznajmił przybycie znajomego listonosza. Podobnie jak głosi credo amerykańskich kurierów pocztowych, że ani śnieg, ani deszcz, ani mrok nie odwiedzie kuriera od niezwłocznego doręczenia przesyłki pod wskazany adres*, tak też ten niepozornie wyglądający człowieczek (czyt. superman) wypełnił swój obowiązek na medal. Zawartość przesyłki sprawiła mi radość niesłychanie wielką, niwelując całkowicie jesienne doły i załamania nastrojów związane z tą smutną porą roku.

Po wybebeszeniu trzewi kartonowego pudełka ujrzałem schludnie zawinięty w folię stretch jak mumia w kokon z bandaży kwadratowy eco-pack przedstawiający napis złożony z dwóch wyrazów: Insomnia Places. Opasany tymże napisem krakowski „Szkieletor” straszy swym frontonem z okładki płyty ambientowego projektu Insomnia, jak okolica trzynastego arrondissementu z powieści Whatever Michela Houellebecqa. Z tyłu szykownego opakowania płyty niejednolicie szary zdjęciowy kolaż fantazyjnych plam pokryty tytułami utworów i informacjami o wydawcy i muzykach – Adamie Mańkowskim i Łukaszu Modrzejewskim (aka Extreme Agony).

Mechaniczny tryl niczym świst parowozu daje sygnał do odjazdu w niezwykłą podróż po tytułowych miejscach. Po nim następuje główny motyw instrumentalny „Dziwnych początków podróżowania” oparty na przyjemnych dźwiękach, rozkosznie zapętlonych ku niezmiernej uciesze autora. Zatrzymując się na drugiej stacji, jej zawiadowca zawraca (po)ciąg naszych myśli ku przeszłości, ku miejscom, które wryły się w naszą pamięć, gdy byliśmy jeszcze dziećmi. „Back To The Places From Our Childhood” wyzwala uczucie tęsknoty za minionymi szczenięcymi latami, kiedy trawa była zieleńsza, a sufit wydawał się wyższy niż teraz. Pierwsze metaliczne uderzenia przywołują na sekundę rok 1974 i środkową część „Gog Magog In Bromine Chambers” Petera Hammilla. Potem robi się kojąco spokojnie, dzięki fantastycznym dźwiękom spreparowanego fortepianu, które harmonijnie budują idylliczny nastrój tej urzekającej, pastoralnej ballady. Pobrzękiwanie, stukot i furkot perkusyjnych elementów tworzą niesamowite, rytmiczne tło dla miarowych uderzeń w klawisze keyboardu.

Wraz z nagraniem „Unspoken Secrets” czar nieziemskiego uniesienia pryska i wkrada się pierwiastek zaskoczenia. Młodzi łódzcy artyści uderzają w nim w inną strunę wywołując nastrój niepokoju różnymi trzaskami, plaskami i zgrzytami, które generują za pomocą współczesnej technologii komputerowej. Dysharmoniczna natura tej kompozycji zupełnie jak TO co chowają zasłony szczytowego okna przy Rue d'Ausseil w pewnym kultowym opowiadaniu grozy wydaje się skrywać mroczne zagadki, na rozwiązanie których z pomocą mógłby przyjść sam Freud i jego nauka. Zatem pytanie postawione niegdyś przez wybitną amerykańską artystkę Laurie Anderson What is behind this curtain? zostawię Waszym domysłom.

Dalszy etap podróży do miejsc niezwykłych odbywa się zgodnie, bez gwałtownych zakłóceń nastrojów. „Unnamed Space Of Our Imagination” budzi dreszcz emocji porównywalny z tym, jaki odczuwamy słuchając mroźnej „Alaski” Eddiego Jobsona. „Dom widmo” – najbardziej rozbudowana na krążku epicka forma przekazu – straszy wszelkimi możliwymi elektronicznymi gryzmołami, stukami, pukami i pulsującym beatem, które całkiem nieźle nakręcają tę mroczną opowieść dźwiękową. A całość kończy się w strugach deszczu i pohukiwaniach burzy czyli „A Moment Of Life” – taka iście naturalistyczna puenta płyty.

Projekt Insomnia Places zdecydowanie inaczej niż kruszące mury Jerycha Grains Extreme Agony oddziałuje na zmysły człowieka próbującego złapać oddech w zapamiętałej gonitwie codziennego życia zamkniętego w roztętnionych arteriach uprzemysłowionego miasta. Tutaj nic nie nadyma się i nie pęka z hukiem wchodzących na ekran telewizora reklam. Przeważają nastroje refleksyjne („Back To The Places Of Our Childhood”, „Strange Beginnings Of Travelling”), pełne tajemniczości („Unnamed Space Of Our Imagination”, „A House That Does Not Really Exist...”) i niepokoju („Unspoken Secrets”) w odróżnieniu od apoplektycznej poprzedniczki (Extreme Agony w przyp. autora). Zachęcam więc wszystkich, którym trudno jest przeżyć chociażby jeden dzień bez el-muzyki, żeby sięgnęli po najnowszą płytę łódzkiego duetu Insomnia i zmierzyli się z jego nowymi dźwiękami, a być może doznają przyjemnego wstrząsu, który nie odbije się niekorzystnie rykoszetem na ich upodobaniach el-muzycznych.

*– cytat z powieści Stukostrachy Stephena Kinga; wykorzystany również w utworze „O Superman” Laurie Anderson.
 

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.